W ubiegłym roku ze względu na pandemię egzaminy ze sprawności fizycznej żołnierzy i funkcjonariuszy zostały odwołane. Nic też nie wskazuje na to, że w tym roku się one odbędą

Jeszcze kilka lat temu za niezaliczenie sprawdzianu sprawnościowego dwa razy z rzędu groziło wydalenie z armii. Obecnie wszystkie formacje mundurowe usprawiedliwiają się względami epidemicznymi i rezygnują z ich organizowania, na co pozwalają przepisy covidowe. Eksperci podkreślają jednak, że służby muszą mieć możliwość dbania o tężyznę fizyczną nawet w trudnych warunkach. I że samym funkcjonariuszom powinno na tym zależeć.
Odchudzanie po pandemii
Dla armii poziom zdawalności testów sprawnościowych wśród żołnierzy wydaje się dość wstydliwym tematem, bo takie informacje nie są podawane do publicznej wiadomości. Liczba żołnierzy zdających taki sprawdzian stanowi informację niejawną. Udało nam się jedynie otrzymać odpowiedż, że w 2019 r. (czyli kiedy jeszcze egzaminy były obowiązkowo przeprowadzane każdego roku) średnia ocena wyniosła 4,34.
Resort obrony potwierdza, że zeszłoroczny sprawdzian odwołano z uwagi na sytuację epidemiczną, zaznaczając, że w odniesieniu do tego roku nie zapadła jeszcze decyzja. Obecnie rozważane są dwa warianty – przesunięcie terminu na przełom III i IV kw. br. lub odwołanie. Zależeć to będzie m.in. od tempa szczepień.
– Co z tego, że po szczepieniu zrobią nam sprawdzian, jak już kolejny rok co i raz zakazuje się żołnierzom korzystania z siłowni lub hali sportowej. Jak w takim chaosie mamy się przygotować do sprawdzianu? Najtrudniej mają koledzy mieszkający w dużych miastach, bo nie mają już żadnych warunków do systematycznego treningu – mówi dowódca drużyny z jednostki wojskowej 3936 z Gdyni. Tymczasem, jak dodaje, żołnierze na co dzień nie są w stanie przestrzegać obostrzeń sanitarnych – tłoczą się na poligonach czy w stołówkach i innych wspólnych pomieszczeniach.
Również w Państwowej Straży Pożarnej w ubiegłym roku nie było egzaminów sprawnościowych. Jednak i bez nich strażacy powinni być w dobrej kondycji. – Realizacja okresowej oceny sprawności fizycznej w 2021 r. jest uzależniona od aktualnej sytuacji związanej ze stanem epidemii. Jednocześnie, zgodnie z art. 59b ustawy o PSP, strażak jest obowiązany utrzymywać sprawność fizyczną zapewniającą wykonywanie przez niego zadań służbowych, co strażacy realizują – zapewnia mł. bryg. Krzysztof Batorski, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP.
Podobnie jest w Służbie Ochrony Państwa. Jak podkreśla ppłk SOP Bogusław Piórkowski, rzecznik prasowy komendanta tej formacji, funkcjonariusze uczestniczyli w sprawdzianach do kwietnia zeszłego roku. Ogłoszenie epidemii spowodowało, że podjęto decyzję o zawieszeniu testów. Zostaną one przywrócone w ciągu 60 dni od jej odwołania.
Na jej koniec czekają też funkcjonariusze Służby Więziennej. – W zdecydowanej większości jednostek z powodu pandemii nie przeprowadzono w 2020 r. testu sprawności fizycznej. W nielicznych odbył się on z zachowaniem reżimu sanitarnego. W tych, w których nie było testu w 2020 r., planowane jest przeprowadzenie go w tym roku – deklaruje Agnieszka Borowska, rzeczniczka ministra sprawiedliwości. Jak jednak zastrzega, zależy to od sytuacji epidemicznej, w tym możliwości wynajmu sali sportowej i zaszczepienia funkcjonariuszy. – Wstępnie testy planowane są od maja do października br. – deklaruje.
Nieco inaczej jest w Straży Granicznej, która – choć w ubiegłym roku również zaprzestała na jakiś czas egzaminów, ale nieco później niż pozostałe formacje – deklaruje, że w tym roku taka sytuacja się nie powtórzy. – W ubiegłym roku komendant główny Straży Granicznej wstrzymał od 6 października realizację testów sprawnościowych, a od 16 października strzelań sprawdzających – potwierdza ppor. Anna Michalska ze Straży Granicznej. I dodaje, że w tym roku testy nie zostały wstrzymane i planowane są od września do października, a strzelania – do końca grudnia.
Komenda Główna Policji nie odpowiedziała na pytania o egzaminy sprawnościowe. Z naszych informacji wynika, że nie było ich w ubiegłym roku, a w tym funkcjonariusze nie mają na ten temat żadnej informacji. Jednak policjanci, podobnie jak żołnierze, wskazują na problem z utrzymaniem dobrej kondycji, gdy pozamykane są siłownie i hale sportowe. – Przełożony powiedział mi, że jeśli nie mam na czym ćwiczyć, to mogę kupić sobie np. drążek i zamontować go w domowych drzwiach. Część kolegów nie mając presji zdawania egzaminu, rzeczywiście odpuszcza codzienne ćwiczenia – mówi policjant z woj. małopolskiego.
Systemowy błąd
Eksperci zwracają uwagę, że błędem było wstrzymanie testów sprawnościowych, bo to demotywuje, choć funkcjonariusze powinni dbać o sprawność niezależnie od obowiązku zaliczania go.
– Egzamin sprawnościowy to dla wielu żołnierzy szansa na zdobycie bardzo dobrej oceny i przedłużenie umowy. Niestety wciąż jest wielu żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy unikali lub odwlekali sprawdziany, a pandemia paradoksalnie sprawiła im prezent – mówi Mariusz Tomaszewski, płk rezerwy, radca prawny i były dyrektor departamentu prawnego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Czy pandemia rzeczywiście jest przeszkodą? Zdaniem ekspertów niekoniecznie. – Wystarczy przecież podczas obowiązkowego biegu wysyłać kolejne osoby z minutowym opóźnieniem. Przy zachowaniu reżimu i dystansu można uprawić sport i zdawać egzaminy nawet w czasie epidemii – mówi Roman Polko, były dowódca GROM.
– W tej chwili przepisy dotyczące służb mundurowych są już tak liberalne, że wręcz otwierają furtkę dla leni i grubasów. Oczekiwałbym od środowiska wojskowego, że wręcz będzie domagać się tego sprawdzianu i umożliwienia im przygotowania się do niego – dodaje. I podkreśla, że „WF w służbach” wpływa na bezpieczeństwo kolegów, bo jeśli nie mają kondycji, to narażają życie innych. ©℗
Sprawni funkcjonariusze i żołnierze