W 2020 r. organ rentowy przeprowadził o ponad połowę mniej kontroli zwolnień lekarskich niż rok wcześniej. Szczególnie często kontrolowane są m.in. osoby wielokrotnie z nich korzystające, a także mające wysoką podstawę wymiaru zasiłku.

– ZUS jest ustawowo zobowiązany do sprawdzania prawidłowości wykorzystywania L4. Przypomnę, że mogą to robić również płatnicy, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS. W ramach takiej kontroli organ rentowy ustala, czy osoba przebywająca na zwolnieniu pracuje albo wykorzystuje je niezgodnie z jego celem.
Jak tłumaczy dr Antoni Kolek z Pracodawców RP, w tym drugim przypadku chodzi np. o sytuacje, gdy pracownik pobiera zasiłek opiekuńczy, ale nie zajmuje się w tym czasie dzieckiem.
Mniej sprawdzania
Skutki takich kontroli mogą być poważne. Jeżeli ZUS stwierdzi nadużycia, ubezpieczony traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres tego zwolnienia. Przepis ten stosuje się odpowiednio do zasiłku opiekuńczego i świadczenia rehabilitacyjnego.
Z danych ZUS wynika, że w 2020 r. przeprowadzono 275,4 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. Wydanych zostało 16,7 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na łączną kwotę ponad 18 mln zł.
To dużo mniej niż w 2019 r., kiedy to ZUS przeprowadził 574,1 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy i w konsekwencji wydał 39,9 tys. decyzji o zaprzestaniu wypłaty zasiłków. Kwota wstrzymanych z tego tytułu świadczeń osiągnęła ponad 37 mln zł.
– Te dane pokazują, że w czasie pandemii kontrole ZUS nie były nasilone, co należy ocenić pozytywnie. Bardziej opresyjne działania organu rentowego nie byłyby na miejscu w tych warunkach. Może to być także efekt np. nawału obowiązków związanych z pomocą z tarczy antykryzysowej – komentuje dr Kolek.
Jak tłumaczy z kolei Paweł Żebrowski, z perspektywy ZUS rok 2020 był szczególny ze względu na pandemię. – Przeprowadzanie kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich w okresie stanu epidemii było utrudnione. Należało zapewnić bezpieczeństwo zarówno osobom kontrolującym, jak i kontrolowanym. Z tego względu organ rentowy większy nacisk kładzie na weryfikację świadczeniobiorców na podstawie danych dostępnych w systemie informatycznym zakładu oraz posiadanej dokumentacji. Takie kontrole pozwalają wykryć wiele nieprawidłowości – wyjaśnia rzecznik ZUS.
Mniej, ale efektywniej
Paweł Żebrowski zwraca jednak uwagę, że choć organ rentowy rzadziej sprawdzał świadczeniobiorców, robił to skuteczniej niż w poprzednich latach. – Z naszych danych wynika, że nieprawidłowości wykryto w prawie co piątym zwolnieniu – zaznacza.
Doktor Kolek uważa, że to efekt coraz lepszego wykorzystania analizy ryzyka, przez co kontrole są lepiej celowane i dotyczą osób, u których prawdopodobieństwo wyłudzenia świadczenia jest największe.
Takie spostrzeżenia potwierdza Paweł Żebrowski. Jak tłumaczy, pomocny w typowaniu zaświadczeń lekarskich do kontroli jest system e-ZLA. – Dzięki niemu zwolnienia wpływają do ZUS niemal natychmiast i daje on więcej możliwości analizy – mówi.
Kogo w pierwszej kolejności ZUS bierze pod lupę? – Kontroli podlegają przede wszystkim osoby, które często korzystają z kolejnych krótkotrwałych zwolnień lekarskich, także te, które kiedyś były już pozbawione prawa do zasiłku w związku z niewłaściwym wykorzystywaniem zwolnienia. Sprawdzamy także osoby, które mają bardzo wysoką podstawę wymiaru zasiłku albo przebywają na zwolnieniu lekarskim po ustaniu zatrudnienia. Kontrola dotyczy również innych, losowo wybranych zwolnień – wyjaśnia rzecznik. ©℗