Większość wstępnych postulatów pracodawców i związkowców zgłoszonych w ramach prac nad umową społeczną nie zyskała akceptacji resortu rozwoju. Trwa impas w sprawie wprowadzenia na stałe zdalnego wykonywania obowiązków

Nie będzie kolejnej podwyżki zasiłków dla bezrobotnych, dopłaty do pensji są wystarczająco wysokie, elastyczny czas pracy właściwie już obowiązuje, nie pracujemy nad zawieszeniem zakazu handlu w niedziele. Tak wynika z wyjaśnień Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) do wstępnych postulatów (na czas pandemii) zgłoszonych przez partnerów społecznych w ramach prac nad umową społeczną. Miałaby ona ułatwić odbudowę gospodarki i wspierać zatrudnienie. Po odpowiedzi resortu nasuwa się pytanie o sens prac nad nią, skoro nie ma nawet pola do negocjacji, a pogodzenie propozycji związków i pracodawców byłoby niezwykle karkołomne.
Dobrze uwidoczniło to ostatnie posiedzenie zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego (5 lutego 2020 r.). W jego trakcie partnerzy społeczni nie porozumieli się nawet co do tematów, którymi miałyby się zająć zespoły negocjujące pakt. Nie udało im się też dogadać w sprawie projektu wprowadzającego przepisy o pracy zdalnej na stałe do kodeksu pracy (mają rozbieżne stanowiska m.in. w kwestii polecania takiej pracy i ekwiwalentu dla pracownika za podwyższone koszty, np. prądu i innych mediów). W obu kwestiach dali sobie jeszcze tydzień na negocjacje ostatniej szansy.
Ich fiasko będzie oznaczało, że zespół nie przedstawi wspólnych tematów z zakresu prawa pracy do negocjacji umowy społecznej, a projekt w sprawie pracy zdalnej opracuje rząd i wyśle partnerom społecznym do konsultacji.
Po co ten pakt?
Lektura wyjaśnień MRPiT do wstępnych postulatów związków i pracodawców prowokuje pytania o sens prowadzenia rozmów w sprawie paktu społecznego. W zdecydowanej większości przypadków resort zasugerował, że dana propozycja albo już jest częściowo wdrożona (i dalsze zmiany nie są przewidywane lub brakuje na nie pieniędzy), albo nie może być zrealizowana.
Dla przykładu związki zawodowe (OPZZ i FZZ) zaproponowały podwyższenie poziomu dopłat do pensji pracowników z tarczy antykryzysowej. Miałyby wynosić 60 proc. wynagrodzenia. W odpowiedzi resort podkreślił, że na podstawie tzw. tarczy branżowej firmy z odpowiednim PKD mogą otrzymać dopłaty w wysokości 2 tys. zł dla jednego pracownika, co stanowi ok. 40 proc. przeciętnej płacy.
– Powyższe stanowi, że dofinansowanie w dużej mierze spełnia wspomniany postulat – podkreślił resort.
Inne propozycje związków zawodowych dotyczyły m.in. wprowadzenia zasady, że firma nie może zwolnić pracownika, którego pensja była dofinansowana z tarczy (po zakończeniu dopłat, przez okres dwukrotnie dłuższy niż czas pobierania wsparcia; postulat NSZZ „Solidarność”). MRPiT wskazał, że ochrona przed zwolnieniem przysługuje w czasie pobierania dofinansowania, a jej wydłużenie „miałoby negatywne skutki dla przedsiębiorcy przez doprowadzenie do upadłości i utraty wielu miejsc pracy”.
Z kolei OPZZ zaproponowało podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych (do poziomu połowy ostatniego wynagrodzenia). Resort przypomniał, że znacząco podwyższono już zasiłek w zeszłym roku i obecnie stanowi on 42,9 proc. płacy minimalnej. Nie jest planowana kolejna podwyżka, bo rząd jest ograniczony możliwościami budżetu.
Dość groteskowo brzmi odpowiedź na postulat, aby państwo skuteczniej zachęciło polskich medyków do powrotu z zagranicy (FZZ). Resort wskazał, że pośrednio cel już jest realizowany przez utrzymywanie i rozbudowę rządowego portalu Powroty.gov, wydanie „Powrotnika”, czyli broszury informacyjnej dla powracających do kraju, oraz organizację Targów Pracy w Londynie (zaznaczył też, że programy aktywizacji bezrobotnych powracających z zagranicy mogą być objęte rezerwą Funduszu Pracy na 2021 r.).
W podobny sposób resort odniósł się do propozycji pracodawców, w tym np. postulatu Konfederacji Lewiatan dotyczącego elastycznego czasu pracy (np. wprowadzenia kont czasu pracy i umożliwienia rozliczania go w dwuletnim okresie rozliczeniowym). MRPiT podkreśliło, że ograniczeniem w tym zakresie są przepisy unijne, i przypomniało m.in., że już teraz można stosować 12-miesięczne okresy rozliczeniowe (w porozumieniu ze związkami lub przedstawicielami pracowników).
Akceptacji nie uzyskała też propozycja zawieszenia zakazu handlu w niedziele (Konfederacja Lewiatan, BCC). – Na obecnym etapie decyzja w zakresie ewentualnego zniesienia bądź czasowego zawieszenia tego ograniczenia nie została podjęta – wskazał resort.
W odpowiedzi na postulat rozszerzenia pomocy z tarczy antykryzysowej MRPiT przypomniało, że rząd może m.in. ponownie przyznać firmom świadczenia na rzecz ochrony miejsc pracy lub przedłużyć okres dofinansowania (rozporządzeniem).
Małe szanse
Partnerzy społeczni nie ukrywają, że wiążą z paktem coraz mniejsze nadzieje.
– Jesteśmy sceptycznie nastawieni co do szans na zawarcie umowy. Na dodatek nie wiadomo, w jaki sposób ma się ona odnosić do np. nowego polskiego ładu i nowej polityki przemysłowej, nad którymi pracuje rząd – podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Nie oznacza to oczywiście, że prace nad paktem nie będą kontynuowane.
– Opinie ze strony rządu powinny nas raczej zmotywować do skuteczniejszego działania. RDS zbyt długo w ostatnim czasie zajmowała się sama sobą, sporami personalno-kompetencyjnymi. Partnerzy społeczni powinni zająć się opracowaniem wspólnej agendy, choćby na ogólnym poziomie, i przedstawiać w tym zakresie jednolite stanowisko. Związki i pracodawcy mają przecież wspólne postulaty, np. obniżenie klina podatkowego, poprawę sytuacji w ochronie zdrowia i warunków zatrudnienia w sferze publicznej – tłumaczy Grzegorz Sikora, dyrektor ds. komunikacji FZZ.
Na razie jednak nie jest to proste. Na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. prawa pracy partnerzy społeczni nie ustalili wspólnie postulatów z zakresu prawa pracy, które mają być przedstawione do dalszych prac w zespołach negocjacyjnych (te mają opracować rozwiązania o charakterze długofalowym, które miałyby się znaleźć w pakcie społecznym). Obie strony uznały, że poszczególne rozwiązania z zakresu prawa pracy, np. uelastycznienie czasu pracy i wydłużenie limitu zatrudnienia na czas określony, mogłyby być wprowadzane przez układy zbiorowe (co oznacza, że w układzie można byłoby nawet ograniczyć niektóre przepisy gwarancyjne z k.p., najczęściej oczywiście w zamian za ustępstwa pracodawcy na innym polu, np. w zakresie wynagrodzeń lub stabilności zatrudnienia). Kością niezgody okazała się forma tych ostatnich. Związki chciałyby, by były to porozumienia branżowe, a pracodawcy dopuszczają też te zakładowe.
– Zgodzimy się na deregulację w prawie pracy, ale w sposób, który nie będzie naruszał konkurencji na rynku. A tylko branżowe układy chronią przed konkurowaniem płacami, czyli dumpingiem płacowym – wskazał Henryk Nakonieczny, przewodniczący zespołu z NSZZ „Solidarność”.
Zdaniem pracodawców takie rozstrzygnięcia mogą zapaść na późniejszym etapie negocjacji.
– Możemy rozmawiać o branżowych układach, ale nie przesądzajmy o tym na wstępie dyskusji. Podtrzymujemy propozycję rozmowy o deregulacji w prawie pracy przez układy zbiorowe – podkreślił prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Związki zawodowe dodatkowo przedstawiły propozycje, aby negocjacje objęły też kwestię dostępu związkowców do terenu zakładu pracy oraz prowadzenia polityki informacyjnej.
Zdalna dla rządu
Partnerom społecznym nie udało się też porozumieć w sprawie projektu dotyczącego pracy zdalnej. W trakcie posiedzenia zespołu negocjowali kwestię wypłaty ekwiwalentu dla osób wykonujących obowiązki w tym trybie (z tytułu podwyższonych kosztów np. prądu).
Związki zawodowe jednoznacznie podkreślały, że przepisy powinny określać albo minimalną kwotę takiego świadczenia, albo mechanizm ustalania jego wysokości. Dla przykładu FZZ zaproponowało, aby za każdy dzień pracy w formie zdalnej zatrudnionemu przysługiwało 50 proc. minimalnej stawki godzinowej (czyli 9,15 zł w 2021 r.; oznacza to, że osoba, która przepracuje zdalnie cały miesiąc, otrzymałaby dodatkowo 180–190 zł). Na takie rozwiązanie nie zgadzają się pracodawcy, bo uważają, że nadmierna wysokość świadczenia zniechęciłaby firmy do takiego trybu wykonywania obowiązków.
Zatrudniający oparli się na propozycji rządu, zgodnie z którą ustawa miałaby zobowiązywać do wypłaty takiego ekwiwalentu, ale zasady jej ustalania i wysokość miałyby być ustalane w porozumieniach na szczeblu firm. Jednocześnie wstępny projekt – po rządowej modyfikacji (o czym pisał już wcześniej DGP) – jednoznacznie przewiduje, że firma na pewno musi ponosić koszty łączy internetowych oraz podwyższonych opłat za prąd (nie przesądza jednoznacznie, że ma płacić także za inne podwyższone opłaty, np. za wodę).
Partnerzy społeczni zgodzili się jedynie, że ryczałt powinien być wolny od podatków i składek oraz waloryzowany.©℗
Wyjaśnienia rządu do innych, przykładowych propozycji partnerów (zgłoszonych w ramach prac nad paktem społecznym)
Propozycja związku zawodowego lub organizacji pracodawców Wyjaśnienia Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (skrót)
Zwiększenie możliwości elastycznego zarządzania czasem pracy w związku z koniecznością utrzymania produkcji i ciągłości dostaw (BCC) Postulat ten wymaga doprecyzowania; specustawa covidowa już teraz dopuszcza m.in. zlecanie dyżuru i odpoczynku w zakładzie pracy w przypadku niektórych pracodawców (np. dla zapewnienia funkcjonowania infrastruktury krytycznej)
Podwyższyć płacę minimalną w 2021 r. tylko o kwotę wynikającą z przepisów (BCC) Wysokość minimalnej płacy w 2021 r. już została ustalona. Do 15 czerwca 2021 r. rząd przedstawi propozycję podwyżki od 2022 r. i jej wysokość będzie zależała od przebiegu negocjacji w RDS
Zniesienie ograniczeń w zatrudnianiu cudzoziemców (BCC) Zniesienie wszelkich ograniczeń nie jest celowe, bo nie można umożliwić zastępowania polskich pracowników tańszymi z zagranicy. Trwają prace m.in. nad nową polityką migracyjną i reformą rynku pracy. Omawiane kwestie będą więc poruszane
Szybsze odchodzenie od dokumentacji papierowej, przyspieszenie załatwiania spraw (związanych z umową o pracę i świadczeniami z ZUS) w formie elektronicznej (Konfederacja Lewiatan) Postulat elektronizacji jest uwzględniany przy tworzeniu kolejnych przepisów z zakresu prawa pracy (przykładowo od 2019 r. można prowadzić dokumentację pracowniczą w formie elektronicznej)
Wydłużenie limitu zatrudnienia pracownika tymczasowego z 18 do 30 miesięcy u jednego pracodawcy użytkownika (Konfederacja Lewiatan) Wydłużenie limitu mogłoby naruszyć samą istotę pracy tymczasowej, bo zatrudniony niemalże w sposób ciągły mógłby ją świadczyć na rzecz jednego pracodawcy (z 6-miesięczną przerwą)
Wszystkie zmiany, które pogarszają warunki pracy i płacy (w tym te już przewidziane w tarczy antykryzysowej), powinny być uzgadniane ze związkami (dotyczy to ustawodawcy i pracodawców) (NSZZ „Solidarność”) Art. 15 zf specustawy przewiduje możliwość czasowego stosowania mniej korzystnych warunków zatrudnienia niż te, które przewiduje umowa o pracę. Można go stosować pod warunkiem porozumienia z przedstawicielami pracowników. Postulat dotyczący zwiększenia roli związków powinien być przedyskutowany na forum RDS
Jednoznaczne zapewnienie w przepisach, że w razie zamknięcia zakładu pracy z powodu kwarantanny zatrudnionym przysługuje wynagrodzenie – przestojowe (NSZZ „Solidarność”) W opinii resortu w przypadku, gdy zakład nie funkcjonuje w związku ze stanem epidemii (np. w związku z przepisami rozporządzenia), osobom niedopuszczonym do wykonywania pracy przysługuje wynagrodzenie na podstawie art. 81 k.p.