22 tys. osób wnioskujących o postojowe, którym organ rentowy odmówił prawa do tego świadczenia, odwołało się.

W ramach tarczy antykryzysowej do ZUS wpłynęło łącznie ok. 7 mln wniosków o pomoc od firm i osób fizycznych. Zdecydowana większość wnioskodawców ją otrzymała. Są jednak i tacy, którym ZUS odmówił przyznania pomocy. W przypadku postojowego było to 165 tys. decyzji odmownych, z czego 22 tys. wnioskodawców się od nich odwołało (stan na 26 stycznia).
– ZUS udziela pomocy w ściśle określonych przez prawo granicach. Od decyzji wydanych przez organ rentowy przysługuje prawo wniesienia odwołania. Sprawy, w których po ponownej analizie nie widzimy możliwości podjęcia pozytywnej decyzji, trafiają ostatecznie do sądów. Mają one o wiele większe możliwości uznania przedstawionych uwarunkowań i wskazania, że pomoc się należy – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Przyczyny są różne. W przypadku postojowego dla osób prowadzących działalność gospodarczą część firm nie spełniała warunku spadku przychodów. Problem stwarzał też wymóg wprowadzony w tarczy 5.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 1639) dotyczący prowadzenia przeważającego rodzaju działalności na wskazany w ustawie dzień, co nie zawsze było spełnione.
Sądy faktycznie coraz śmielej interpretują przepisy tarczy i często stają po stronie niedoszłych beneficjentów rządowej pomocy. Kolejny taki wyrok dotyczący postojowego wydał 21 grudnia 2020 r. Sąd Okręgowy w Łodzi (sygn. akt VIII U 1816/20). Sprawa dotyczyła kobiety, która przed 1 kwietnia 2020 r. zawarła z firmą umowę zlecenia, w czerwcu 2020 r. nie wykonywała jednak w jej ramach żadnych czynności. 30 czerwca złożyła zatem do ZUS wniosek w formie papierowej o przyznanie świadczenia postojowego za czerwiec. 13 lipca wniosła o korektę do pierwotnego wniosku – tym razem w formie dokumentu elektronicznego. ZUS odmówił jej jednak prawa do postojowego. Powód? Od 1 lipca podlega ona ubezpieczeniom społecznym z innego tytułu (umowy o pracę), w związku z tym nie przysługuje jej prawo do postojowego na podstawie wniosku z 13 lipca 2020 r. Ubezpieczona odwołała się od tej decyzji. Argumentowała, że wniosek dotyczył czerwca 2020 r., kiedy to nic nie zarobiła, a umowę o pracę zawarła dopiero w lipcu 2020 r. W odpowiedzi organ rentowy podkreślił, że bez znaczenia jest to, iż kobieta podlegała ubezpieczeniu z innego tytułu dopiero od 1 lipca, gdyż w chwili złożenia wniosku go posiadała.
Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację wnioskodawczyni. Podkreślił, że osoby prowadzące działalność gospodarczą oraz wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia są szczególnie narażone na niestabilność, a nawet całkowitą utratę przychodów z powodu pandemii. Natomiast otrzymane pieniądze, m.in. świadczenie postojowe, mają im to zrekompensować. Dlatego, w ocenie sądu, wymaga to uwzględnienia wykładni celowościowej przepisów tarczy antykryzysowej (ustawa z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1842 ze zm.) w kontekście oceny prawidłowości zaskarżonej decyzji. Chodzi także o regulacje określające wymogi dotyczące wniosku. Zdaniem sądu wnioskodawczyni bezsprzecznie w czerwcu 2020 r. nie realizowała żadnych zadań w ramach umowy zlecenia i nie uzyskała przychodów z nią związanych. W tym okresie nie podlegała też ubezpieczeniom społecznym z innego tytułu niż powyższa umowa. W ocenie SO okoliczność, iż od 1 lipca 2020 r. podlegała ubezpieczeniu z umowy o pracę, pozostaje bez wpływu na prawo do postojowego za czerwiec 2020 r. W konsekwencji sąd uznał, że wnioskodawczyni spełniła wszystkie z wymaganych przez ustawodawcę warunków do uzyskania prawa do świadczenia.