Portugalczycy znów protestują. W Lizbonie 21 czerwca odbędzie się manifestacja przeciwko oszczędnościowej polityce rządu.

Wiec organizują działacze największej w kraju centrali związkowej CGTP. Ich głównym postulatem jest natychmiastowe podniesienie płacy minimalnej z obecnych 485 euro brutto do co najmniej 515 euro. - To zaledwie 1 euro dziennie - zwracają uwagę organizatorzy, apelując do rodaków o udział w proteście. Związkowcy domagają się także dymisji centroprawicowego rządu Pedro Passosa Coelho, krytykowanego za antykryzysową politykę uderzającą w najsłabsze grupy społeczne. Organizatorzy manifestacji zarzucają władzom, że całkowicie odwróciły się od lewicowych ideałów goździkowej rewolucji, której 40. rocznicę Portugalia obchodziła dwa miesiące temu.

Związki zawodowe nie zgadzają się także na wprowadzane w życie zmiany w kodeksie pracy, dotyczącej między innymi zwiększenia wymiaru czasu pracy i ułatwienia zwolnień. Domagają się natomiast rozszerzenia świadczeń socjalnych i wstrzymania bolesnej polityki zaciskania pasa.

Ponawiane od kilku lat protesty związkowców na niewiele się jednak zdają - mimo zakończenia w maju realizacji programu pomocowego w porozumieniu z trojką, rząd w Lizbonie zapowiada kolejne wielomiliardowe cięcia budżetowe, których celem jest obniżenie deficytu i uzdrowienie finansów publicznych.