Próby utrudnienia działań inspektorów kończą się grzywną i karami pozbawienia wolności
Sankcje za utrudnianie kontroli / Dziennik Gazeta Prawna
Wskazywanie błędnego adresu siedziby firmy w Krajowym Rejestrze Sądowym, nagła likwidacja działalności, czy niestawianie się na wezwania – to tylko przykładowe sposoby pracodawców na unikanie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). Firmy liczą, że w ten sposób unikną np. nakazów wypłaty zaległych wynagrodzeń lub mandatów za łamanie praw pracowniczych.
– Pracodawcy często utrudniają kontrole. Bez udziału prokuratury niemożliwe byłoby ich ukaranie – mówi Agata Kostyk-Lewandowska, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.
Tłumaczy, że współpracę w tym zakresie ułatwia porozumienie o współpracy podpisane z wrocławską prokuraturą okręgową. Zawiadomienia zgłaszane przez inspektorów są coraz częściej rozpatrywane, a sprawy łamiących prawo przedsiębiorców trafiają do sądu.

Na likwidację

– W przypadku unikania nadzoru przedsiębiorcom grożą nie tylko np. pozwy o wypłatę należnych świadczeń, ale także kary grzywny i pozbawienia wolności za utrudnianie działań inspektorom – wskazuje Małgorzata Lorenc z firmy Lorenc – Doradztwo Kadrowe.
Przekonała się o tym spółka z o.o. z woj. łódzkiego. Po skardze jej pracownika inspektor z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi (oddział w Piotrkowie Trybunalskim) udał się pod adres, gdzie miała mieścić się siedziba pracodawcy. Na miejscu okazało się, że firma nagle rozwiązała z pracownikami umowy i zaprzestała prowadzenia działalności. W tej sytuacji inspektor wysłał na adres zamieszkania pracodawcy pismo z żądaniem przedstawienia dokumentów niezbędnych do rozpatrzenia skargi pracownika. Z potwierdzenia zwrotnego wynikało, że żądanie wysłane na adres domowy zostało odebrane. Przedsiębiorca jednak nie nawiązał kontaktu z inspektorem pracy (również po ponownym wezwaniu). Po skardze kolejnego pracownika spółki inspektor pracy zawiadomił prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 225 par. 2 k.k. (udaremnianie lub utrudnianie kontroli).
Sąd rejonowy uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Ponadto wymierzył grzywnę w wysokości 1 tys. oraz 310 zł z tytułu opłat i zwrotu wydatków poniesionych w sprawie.

Na nieodbieranie

Podobna kara została orzeczona wobec przedsiębiorcy, który starał się omijać kontrolerów m.in. poprzez błędne wskazanie adresu siedziby firmy w Krajowym Rejestrze Sądowym. Kiedy inspektorowi OIP w Szczecinie w końcu udało się ustalić miejsce, w którym przebywa zatrudniający, skontaktował się z nim i zażądał przedstawienia dokumentacji pracowniczej. Pracodawca – mimo swoich zapewnień i dwukrotnych wezwań inspektora – nie wywiązał się z tego obowiązku. Sprawę zgłoszono do prokuratury i trafiła ona do sądu.
Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód skazał prezesa spółki na karę 7 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem przepracowania miesięcznie 30 godzin na cel społecznie użyteczny. Dodatkowo obciążył skazanego kosztami procesu. Z kolei na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności w zawieszeniu na 3 lata skazano właściciela zakładu budowlanego z woj. warmińsko-mazurskiego, który uporczywie nie stawiał się na wezwania inspektora pracy i ignorował żądanie przedstawienia dokumentów. Nałożono na niego także grzywnę w wysokości 1,6 tys. zł.

Na nieobecność

Nie zawsze skuteczne są też praktyki polegające na niedopuszczeniu inspektora do siedziby przedsiębiorstwa. Przekonał się o tym właściciel firmy drukarskiej. Kiedy inspektor z sieradzkiego oddziału OIP w Łodzi przybył na kontrolę w kwietniu 2013 r., zastał zamkniętą bramę prowadzącą na teren zakładu. Ogrodzenie otaczające posesję było osłonięte, a pod bramą biegały dwa agresywne psy. Ponieważ bezskuteczna okazała się próba telefonowania pod numer wskazany na szyldzie firmy, o możliwość kontaktu z właścicielem inspektor spytał sąsiada. Mężczyzna wyjaśnił, że szef firmy w rzeczywistości cały czas przebywa w zakładzie i obserwuje teren dzięki zainstalowanym kamerom.
Po kolejnych próbach kontaktu inspektor zawiadomił prokuraturę. Sprawa trafiła do sądu, a ten skazał pracodawcę na łączną karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz nałożył grzywnę w wysokości 1,8 tys. zł. Orzekł też, że ma zapłacić zaległe 5 tys. zł na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, 360 zł tytułem opłaty sądowej oraz 90 zł tytułem wydatków na postępowanie.