Brak wpływu na dobór personelu i niepewność co do właściwej weryfikacji kompetencji specjalistów – to podstawowe wątpliwości związane z pozyskiwaniem kadr do szpitali przez agencje pracy tymczasowej.

W Senacie trwają prace nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych. Jedną z nowości, która została wprowadzona w Sejmie, jest możliwość pozyskiwania do pracy w szpitalach lekarzy, pielęgniarek czy ratowników poprzez agencje pracy tymczasowej. Przy czym wskazano, że to podmiot leczniczy będzie ponosił odpowiedzialność za ewentualne szkody będące następstwem udzielania świadczeń przez personel zatrudniony w ten sposób.
Przepis ten budzi jednak poważne wątpliwości. Podczas prac w komisji senackiej przedstawiciele rządu tłumaczyli jednak, że placówki lecznicze, w tym szpitale tymczasowe nie mają technologicznych możliwości zatrudnienia personelu medycznego bezpośrednio. Zaangażowanie w ten proces wykwalifikowanych podmiotów to odpowiedź na ich potrzeby.
Zdaniem ekspertów pomysł włączenia agencji pracy tymczasowej do uzupełniania kadr medycznych jest zaskakujący. Ma jednak swoich zwolenników i przeciwników.
Czy pandemia jest niebezpieczna?
Największe wątpliwości budzi sama możliwość pozyskiwania przez agencje pracy tymczasowej akurat kadr medycznych. – Z zasady pracownik tymczasowy to osoba zatrudniona do pracy nieskomplikowanej, zazwyczaj fizycznej, do której nie potrzeba większego przeszkolenia – wskazuje dr Anna Reda-Ciszewska z UKSW. Zaś Krzysztof Granat z Kancelarii Radców Prawnych K&< Legal Granat i Wspólnicy Sp. k. zwraca uwagę, że pracownika tymczasowego nie można zatrudniać do prac niebezpiecznych. Stąd otwarta pozostaje kwestia możliwości zatrudniania w ten sposób pracowników do walki z pandemią.
– Pojęcie warunków szkodliwych w ujęciu prawnym określone jest w rozporządzeniu tworzonym na potrzeby określenia uprawnień do wcześniejszej emerytury. Co prawda w wykazie aktualnie tam zawartym praca ratownika medycznego lub lekarza nie figuruje. W ujęciu potocznym jednakże praca ta, w szczególności na oddziałach covidowych jako narażająca pracownika na intensywne działanie czynników biologicznych, jest bez wątpienia pracą niebezpieczną – argumentuje ekspert.
Co z kontrolą?
W opinii ekspertów istnieje też niebezpieczeństwo, że dojdzie do sytuacji, w której szpital nie będzie miał żadnego wpływu na to, kto zostanie mu przysłany do pracy. – Mechanizm w dużym uproszczeniu wygląda następująco: pracodawca zgłasza zapotrzebowanie na daną liczbę pracowników, określając stanowisko i wymagania co do kwalifikacji, ale nie ma najmniejszego wpływu na wybór konkretnego pracownika, gdyż w tej materii decyduje agencja – wskazuje mec. Granat. Podkreśla jednak przy tym, że agencje pracy tymczasowej posiadają przy procesie rekrutacji pracowników tymczasowych analogiczne narzędzia jak każdy rekrutujący pracodawca. Co oznacza, że w przypadku zatrudniania personelu specjalistycznego powinny drobiazgowo weryfikować te kwestie. – Ale czy tak będzie wyglądało to w praktyce niewiadomo – mówi.
Z tego przede wszystkim powodu sceptycznie do tego rozwiązania nastawione są samorządy lekarskie. – Obawiamy się, że zaangażowanie agencji pracy tymczasowej w rekrutację zagranicznych medyków to kolejny krok w kierunku pójścia na ilość, a nie jakość. Mamy wątpliwości, czy podmioty specjalizujące się dotąd w pozyskiwaniu pracowników do prac fizycznych, sprawdzą się choćby przy ocenie kompetencji kadry medycznej – argumentuje Rafał Hołubicki, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Większość szpitali, z którymi udało nam się skontaktować, wskazywała, że do tej pory nie korzystały z usług agencji pośrednictwa pracy. Co więcej – sytuacja ta raczej nie ulegnie zmianie. Wyjątkiem jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu. – Jako podmiot nadzorujący powstawanie szpitala tymczasowego w Opolu korzystamy z usług agencji pracy tymczasowej już od dwóch miesięcy. I chwalimy ją sobie. Traktujemy ją jako kolejny kanał komunikacyjny, dzięki któremu możemy zatrudnić wystarczającą liczbę personelu potrzebnego do opieki nad chorymi. Co więcej, czekamy również na odpowiedź w sprawie pozyskania tą drogą również lekarzy spoza UE. Na ten moment, zgodnie z deklaracjami naszych współpracowników, istnieje szansa na nawiązanie współpracy z ok. 20. Jednak to dopiero etap rozmów i kwalifikacji, więc za wcześnie, żeby mówić o konkretach i finalnym podpisywaniu umów o pracę – informuje Mirosław Ochyra, rzecznik prasowy tej placówki.
Odpowiedzialność za błędy
W ocenie ekspertów rozwiązanie to zostało dość dobrze przemyślane. Wskazują np. na korzyści z przesunięcia odpowiedzialności na szpital – w miejsce agencji. – Nie ma innego rozwiązania. Podmiot leczniczy wykonuje zadania publiczne, więc musi ponosić odpowiedzialność. Nadto, to on kieruje pracą personelu medycznego. Agencja jest jedynie kwalifikowanym pośrednikiem. Jednak nie jest odbiorcą jego pracy – podkreśla prof. Arkadiusz Sobczyk, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii A. Sobczyk i Współpracownicy.
W konsekwencji tego rozwiązania praca poprzez agencję będzie naśladować „zwykłą” umowę o pracę. – Obecnie w przypadku błędu medycznego odpowiedzialności nie ponosi lekarz, który udziela pacjentom świadczeń na podstawie zawartej ze szpitalem umowy o pracę, ale szpital. Projektowany przepis jest więc zgodny z dotychczasową praktyką – wskazuje dr Michał Kacprzak, radca prawny z kancelarii Raczkowski. Podkreśla również, że z punktu widzenia pacjentów nie zmieni się w żaden sposób możliwość dochodzenia ewentualnych roszczeń. – W sytuacji obciążenia odpowiedzialnością agencji pacjent pozostałby w niepewności, jaki status ma jego lekarz i kto ponosi odpowiedzialność za błąd medyczny, co mogłoby prowadzić do sytuacji, w której pacjent przed poważnym zabiegiem chciałby najpierw ustalić status lekarza – podkreśla.
Zdaniem części ekspertów również prawa kadry medycznej zatrudnionej przez agencję pozostaną zachowane. – Zastosowanie wobec nich znajdzie ustawa o zatrudnianiu pracowników tymczasowych, która gwarantuje określone prawa osobom zatrudnionym w ten sposób – wskazuje Marcin Kacprzak.
Jednak Krzysztof Granat zwraca uwagę, że specyfika umów o pracę tymczasową przejawia się obniżeniem standardu ochrony pracownika, przede wszystkim w znacznym skróceniu okresów wypowiedzenia. Zaś dr Reda-Ciszewska podkreśla, że co prawda zgodnie z ustawą o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1563) taki pracownik może wykonywać pracę na rzecz jednego pracodawcy przez 18 miesięcy w okresie obejmującym kolejne 36 miesięcy, jednak w praktyce okres ten wynosi średnio trzy miesiące. A to może wiązać się z dużą rotacją personelu.
Pracownicy tymczasowi