Pracownicy socjalni wspólnie z policją i lekarzami w 2013 r. częściej niż rok wcześniej interweniowali w sprawie przemocy w rodzinie.
W ubiegłym roku 565 dzieci, których zdrowie lub życie było bezpośrednio zagrożone w związku z przemocą w rodzinie, zostało zabranych z domu bez wcześniejszego wyroku sądowego. Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że takich przypadków było o 65 więcej niż w 2012 r. Zdaniem gmin oraz ekspertów uprawnienie to jest stosowane w skrajnych sytuacjach i dopiero w kolejnych latach będzie można stwierdzić, czy liczba zabieranych dzieci będzie nadal szybko rosła.

Wspólna decyzja

Specjalna procedura zabezpieczania bitego dziecka jest stosowana od połowy 2010 r. To wtedy do ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (Dz.U. nr 180, poz. 1493 ze zm.) dodany został art. 12a, który przewiduje, że pracownik socjalny ma prawo zabrać dziecko agresywnym rodzicom. Decyzję w tej sprawie podejmuje wspólnie z przedstawicielem policji i służby zdrowia (lekarzem, pielęgniarką, ratownikiem medycznym). W takiej sytuacji zostaje ono umieszczone u najbliższej rodziny, a gdy jej nie ma – w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub rodzinie zastępczej.
Następnie pracownik socjalny musi o tym poinformować sąd. Ma na to 24 godziny, sędzia zaś ma kolejną dobę na to, aby zadecydować, czy dziecko powinno wrócić do rodziców, czy też działanie pracownika socjalnego było prawidłowe.
– Biorąc pod uwagę, że mamy 2,5 tys. gmin, to nie można uznać, iż procedura z art. 12a ustawy antyprzemocowej jest nadmiernie stosowana – wskazuje Renata Durda, kierownik Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.
Dodaje, że po dwóch latach trudno mówić jeszcze o konkretnej tendencji i należy się spodziewać, iż liczba zabieranych bitych dzieci może utrzymywać się na zbliżonym poziomie. Nie powinno natomiast być gwałtownego wzrostu.
– Sama procedura interwencji nie jest w pełni wykorzystywana ze względu na obawy związane z jej stosowaniem – uważa Justyna Podlewska, prawnik i koordynator działu prawnego Fundacji Dzieci Niczyje.
Jej wprowadzaniu towarzyszyły bowiem głosy, że będzie ona prowadzić do nadużyć, a pracownicy socjalni będą mogli wejść do każdej rodziny i pod błahym pretekstem odebrać jej dziecko.

Godziny pracy

Jolanta Zarębska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Grudziądzu, podkreśla, że decyzja o zabraniu krzywdzonego dziecka jest podejmowana tylko w skrajnych przypadkach, gdy nie ma innego sposobu, by mu pomóc.
– W ubiegłym roku mieliśmy dwie interwencje związane z przemocą. W tym roku nie było takiej potrzeby – informuje Krzysztof Czaja, zastępca dyrektora MOPS w Wałbrzychu.
Dodaje, że częściej to gminny zespół interdyscyplinarny, do którego trafiają niebieskie karty związane z przypadkami agresji w rodzinie, po zbadaniu jej sytuacji widzi potrzebę zawiadomienia prokuratury lub sądu o konieczności umieszczenia dziecka w pieczy zastępczej.
Z kolei Bożena Antończyk, dyrektor OPS w Chorzowie, zwraca uwagę, że procedura zabrania dziecka jest dość rzadko stosowana ze względu na to, że większość interwencji dotyczących przemocy w rodzinie ma miejsce w święta, weekendy i wieczorami. Uczestniczy w nich więc sama policja, bo pracownik socjalny wtedy nie pracuje. Zresztą zgodnie z art. 12a wspomnianej ustawy ma on prawo do podjęcia decyzji o zabraniu dziecka właśnie w ramach wykonywania obowiązków służbowych.
Są jednak ośrodki pomocy społecznej, które zdecydowały się wprowadzić całodobowe i weekendowe dyżury pracowników socjalnych. Ponadto w woj. lubuskim w 2013 r. był prowadzony pilotażowy program, a uczestniczące w nim gminy oraz powiaty miały wytypować i przekazać do policji dane do dyżurujących pracowników socjalnych. Mogli oni wówczas zostać wezwani, gdy konieczne było zabranie krzywdzonego dziecka. Po zakończeniu pilotarzu niektórzy wojewodowie zwrócili się do samorządów o wdrożenie takich dyżurów na stałe. Większość gmin nie widzi jednak możliwości ich wprowadzenia.