Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Mieczysław Łuczak chciałby, aby parlamentarzyści, którzy po wyborach nie wejdą do Sejmu i będą mieli problemy ze znalezieniem pracy, dostawali 4 tysiące złotych zasiłku - dowiedział się dziennik "Fakt".

Zdaniem Łuczaka, pogłoski o bogactwie polskich posłów to tylko "medialne mity", bowiem pensja i dieta, jaką otrzymują, to "śmieszne pieniądze".

Dlatego polityk chciałby, aby posłowie, którzy nie dostaną ponownie do Sejmu, dostawali zasiłek w wysokości średniej krajowej. "Wszyscy o tym szepczą, ale oficjalnie nikt się do tego nie przyzna. Bo żeby to wprowadzić, to trzeba mieć trochę odwagi" - tłumaczy Łuczak w rozmowie z "Faktem".

I dodaje: "Po jednej kadencji to jeszcze poseł znajdzie pracę, ale po dwóch czy trzech kadencjach, kto zatrudni takiego posła?".