Powiaty chcą zmian w sposobie finansowania opieki nad małoletnimi. Domagają się też uwzględniania przez sądy lokalnych uwarunkowań przed wydaniem decyzji o skierowaniu do pieczy.
W ubiegłym roku przybyło prawie 200 rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka. Zwiększyła się też liczba małoletnich przebywających w tych formach pieczy. Tak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej za 2013 r. W tym samym okresie odnotowano spadek liczby dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Rozwijanie rodzinnej pieczy wiąże się jednak dla powiatów z coraz wyższymi wydatkami.

Pozytywna tendencja

Statystyki resortu pracy wskazują, że w ubiegłym roku było 40,2 tys. rodzin zastępczych oraz rodzinnych domów dziecka. Łącznie zajmowały się one 58,5 tys. podopiecznymi. W 2012 r. było ich 40 tys. i miały pod opieką 58 tys. dzieci.
– Wzrost liczby opiekunów jest pozytywnym zjawiskiem. Wprowadzone dwa lata temu zmiany miały bowiem spowodować, aby jak najwięcej dzieci przebywało w rodzinach, a nie placówkach – mówi Joanna Luberadzka-Gruca, przewodnicząca Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Dodaje jednak, że przy szczegółowej analizie widać, iż te dane nie są aż tak optymistyczne. Wprawdzie zwiększyła się liczba rodzin zastępczych zawodowych, ale głównie tych, które nie specjalizują się w konkretnej opiece. Wciąż za mało jest opiekunów pełniących jednocześnie funkcję pogotowia opiekuńczego. Przybyło tylko 8 takich rodzin. Natomiast liczba rodzin specjalistycznych nawet się zmniejszyła (również o 8).
– Są one bardzo potrzebne. Od 2012 r. mogą się zajmować nie tylko dziećmi niepełnosprawnymi i chorymi, ale też nastoletnimi matkami oraz wychowankami kierowanymi na podstawie przepisów o postępowaniu wobec nieletnich. Trzeba więc myśleć o dodatkowych zachętach do ich zakładania – uważa Joanna Luberadzka-Gruca.
Największy wzrost odnotowany został natomiast w przypadku rodzinnych domów dziecka. Ich liczba zwiększyła się z 228 w 2012 r. do 330 w 2013 r. Ten pozytywny trend wynika jednak częściowo ze zmian organizacyjnych. Niektóre placówki opiekuńczo-wychowawcze przekształciły się bowiem w rodzinne domy dziecka.

Obciążone budżety

Rozwijanie rodzinnych form pieczy zastępczej wiąże się dla powiatów ze znacznymi wydatkami. Na przykład w Warszawie świadczenia na 156 dzieci przebywających w rodzinach zastępczych zawodowych i rodzinnych domach dziecka kosztowały 1,4 mln zł w 2013 r. Na wynagrodzenia dla ich opiekunów wydano 1,2 mln zł. W Poznaniu na świadczenia na dzieci przeznaczono 574,4 tys. zł, a w Krakowie – 886 tys. zł. Z kolei we Wrocławiu wydatki na świadczenia i pensje dla jednego rodzinnego domu dziecka i 16 rodzin zawodowych wyniosły 1,34 mln zł.
– W tegorocznym budżecie przewidziane jest na ten cel 1,58 mln zł – wylicza Anna Józefiak-Materna, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
Tymczasem oprócz finansowania rodzinnej pieczy zastępczej powiaty muszą też m.in. zatrudniać dla niej koordynatorów oraz pokrywać koszty pobytu dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Te wszystkie zadania coraz bardziej obciążają ich budżety. Problem ten był zresztą poruszany podczas ostatniego zgromadzenia ogólnego Związku Powiatów Polskich (ZPP), który przyjął w tej sprawie stanowisko. Domaga się w nim nowelizacji ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 135 ze zm.).
– Konieczne jest wprowadzenie stałego źródła dochodu, z którego będzie finansowana opieka nad dziećmi – stwierdza Marek Wójcik z ZPP.
Dodaje, że sytuację utrudnia postępowanie części sądów, które bez współpracy z samorządami kierują dzieci do pieczy zastępczej.
– Powiaty realizują lokalne strategie rozwoju opieki zastępczej, obejmujące sieć placówek lub rodzinnych form. Sędziowie często nie wiedzą, jakie konkretne instytucje funkcjonują na danym terenie. Nie uwzględniają ich więc podczas podejmowania decyzji – wyjaśnia Marek Wójcik.

Dodatkowe wsparcie

W związku z tym, że samorządy nie są w stanie w pełni finansować potrzeb zwłaszcza rodzinnej pieczy zastępczej; często dodatkowym rozwiązaniem jest wsparcie organizacji pozarządowych oraz firm. Taki cel ma m.in. organizowana po raz drugi przez Fundację Radia Zet oraz firmę Ruukki akcja „Lepszy dach nad głową”. Jest ona kierowana do rodzin zastępczych zawodowych oraz rodzinnych domów dziecka. Spośród tych, które do 21 maja prześlą swoje zgłoszenia (formularz dostępny na stronie www.lepszydachnadglowa.pl), wybrane zostaną trzy najbardziej potrzebujące pomocy rodziny, którym Ruukki sfinansuje i zamontuje nowy dach.
– Zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest rola rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka dla najmłodszych oraz jak trudno jest im pozyskać dodatkowe fundusze na remonty. Dlatego zdecydowaliśmy się na udział w tej akcji – mówi Grzegorz Pucek, Business director z firmy Ruukki.
Dodaje, że taka forma pomocy przyczyni się do poprawy warunków mieszkaniowych oraz pozwoli rodzicom skupić się na potrzebach i edukacji dzieci będących pod ich opieką.