Zagraniczna firma, która korzysta w Polsce z personelu i usług technicznych innego podmiotu, może być zmuszona rozliczać się tu z fiskusem – uważa rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE. Chodziło o polską spółkę Welmory.
Tomasz Michalik partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy / DGP
Sprawa jest o tyle precedensowa, że do tej pory unijny trybunał nie rozstrzygał, gdzie świadczone są usługi internetowe, mimo że kilkukrotnie już wypowiadał się w sprawie miejsca prowadzenia działalności gospodarczej. Słowem, które państwo jest uprawnione do pobierania podatku od towarów i usług.
Chodziło o dwie spółki: jedną z siedzibą w Polsce – Welmory sp. z o.o., i drugą z siedzibą na Cyprze – Wel- mory Ltd. Cypryjska spółka była właścicielem strony internetowej w języku polskim, na której polska spółka oferowała i sprzedawała na aukcjach – na własny rachunek – towary. Klienci mogli brać udział w aukcji, pod warunkiem że wcześniej nabyli od spółki cypryjskiej prawa do składania ofert.
W rezultacie polska spółka pobierała cenę, która zwykle była niższa od wartości rynkowej produktu. Z kolei spółka cypryjska zarabiała na sprzedaży praw do składania ofert.
Do prowadzenia strony internetowej spółka cypryjska angażowała pracowników, którzy nie byli w niej zatrudnieni, i wykorzystywała w tym celu technologię, którą dysponowała Welmory sp. z o.o. Tym samym polska spółka zapewniała usługi, które były niezbędne cypryjskiej do tego, by mogła świadczyć usługi na rzecz polskich odbiorców.
Polska spółka otrzymywała od cypryjskiej wynagrodzenie za usługę sprzedaży produktów i związane z tym usługi, takie jak reklama. Nie odprowadzała jednak VAT w Polsce, bo uważała, że podatek powinien zapłacić usługobiorca, czyli spółka cypryjska, w miejscu swojej siedziby, czyli na Cyprze.
Innego zdania były polskie organy podatkowe. Uważały, że usługa jest opodatkowana w Polsce. Spór toczył się więc o to, czy cypryjski podmiot – choć nie ma w naszym kraju zaplecza personalnego ani technicznego – ma tu stałe miejsce prowadzenia działalności gospodarczej.
W wydanej w tej sprawie opinii rzecznik TSUE Juliane Kokott, stwierdziła, że o stałym miejscu prowadzenia działalności gospodarczej nie decyduje to, czy dany podmiot posiada tu personel i zaplecze techniczne. Wystarczy, że może korzystać z innego zaplecza, porównywalnego z własnym.
Juliane Kokott powołała się na wcześniejsze opinie innych rzeczników, którzy wskazywali, że gdyby o stałym miejscu prowadzenia działalności miało decydować posiadanie personelu i zaplecza technicznego, to podatnicy łatwo by ten wymóg obchodzili.
Z drugiej strony jednak rzecznik zauważyła, że „jeśli zaplecze personalne i techniczne usługodawcy jest niemal tożsame z miejscem działalności usługobiorcy, może powstać pytanie, czy w ogóle chodzi tutaj o usługę na rzecz innego podatnika”. Z tego powodu – zdaniem Juliane Kokott – Naczelny Sąd Administracyjny, który zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym w tej sprawie, musi zbadać, jaką samodzielną działalność prowadzi spółka cypryjska, za pomocą polskiego zaplecza personalnego i technicznego.

Orzecznictwo TSUE się zmienia

Celem regulacji dotyczących miejsca świadczenia usług w obrocie transgranicznym jest określenie precyzyjnych reguł dotyczących tego, gdzie dana czynność powinna być opodatkowana. Ich istotą jest zapewnienie, aby dana usługa nie umknęła opodatkowaniu ale też, aby nie była opodatkowana podwójnie.
W tym wypadku mamy do czynienia z usługą, która jest opodatkowana na zasadach ogólnych, a zatem w pierwszej kolejności – w miejscu siedziby gospodarczej nabywcy będącego podatnikiem. Ponieważ rzecz dotyczy usługi świadczonej przez spółkę polską na rzecz cypryjskiej, oznaczałoby to opodatkowanie jej na Cyprze. Byłoby tak zawsze, gdyby nie reguła uzupełniająca. Zgodnie z nią, w przypadku gdy nabywca usługi ma tzw. stałe miejsce prowadzenia działalności gospodarczej w innym państwie niż siedziba, i to dla tego stałego miejsca jest wykonywana usługa, wówczas miejscem opodatkowania jest to w którym znajduje się to stałe miejsce prowadzenia działalności gospodarczej.
Brzmi skomplikowanie, ale rozwiązanie to jest konsekwencją zasady opodatkowania konsumpcji. Jeśli bowiem podatnik ma siedzibę działalności gospodarczej np. w Hiszpanii, ale kupuje usługi w związku z prowadzoną przez siebie działalnością we Francji, dla której ma odrębne środki techniczne i personel, wówczas rzeczywiste wykorzystanie tej usługi nastąpi we Francji. A zatem bezzasadne byłoby opodatkowanie tej czynności w Hiszpanii.
Stąd konstrukcja „stałe miejsce prowadzenia działalności gospodarczej” jako formuła uzupełniająca dla miejsca siedziby.
Trzeba jednak zaznaczyć, ze TSUE podkreśla w swoich orzeczeniach prymat siedziby nad stałym miejscem prowadzenia działalności gospodarczej. We wcześniejszym orzecznictwie TSUE, do którego odwołała się rzecznik, pojawiła się teza o „własnym personelu” podatnika. Jednakże w tej mierze orzecznictwo ewoluuje i przyjmuje się już – niewątpliwie słusznie – że stałe miejsce prowadzenia działalności może istnieć także wówczas, gdy owo zaplecze personalne nie składa się z pracowników zatrudnionych przez podatnika, a zaplecze techniczne nie jest jego własnością – natomiast może z nich korzystać na podstawie stosownych umów. Ważne jest więc, aby zaplecze to działało w jego imieniu i na jego rzecz oraz było zdolne do odebrania i świadczenia usługi.