Powiatowy urząd skuteczniej pomoże osobom długotrwale pozbawionym zatrudnienia, gdy będzie współdziałał z samorządem. Współpraca sprawdza się np. przy tworzeniu punktów segregacji odpadów.
Odpady komunalne w gminach / Dziennik Gazeta Prawna
Wzorem pod tym względem jest gmina Nakło nad Notecią, która wykorzystała możliwości, jakie dała ostatnio nowelizacja ustawy śmieciowej. Pozwala ona na tworzenie zielonych miejsc pracy związanych z gospodarowaniem odpadami. W Nakle utworzono więc mini-PSZOK-i, czyli małe punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Na 26 nowych stanowiskach pracy zatrudniono sortowaczy odpadów. Pracę uzyskały osoby w najtrudniejszej sytuacji – długotrwale bezrobotne, po 50. roku życia, bez kwalifikacji i o niskim poziomie wykształcenia.
Inicjatywa ta pozwala nie tylko tworzyć trwałe miejsca pracy, ale także realizować zadania publiczne z korzyścią dla podatników i środowiska naturalnego.
– W pierwszym półroczu uzyskano ustawowy wskaźnik dotyczący poziomu odzysku surowców wtórnych, który ma być osiągnięty w 2017 r. System generuje realny dochód dla gminy, a w perspektywie jego rozbudowy kolejne nowe miejsca pracy – chwaliła projekt na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłanka Iwona Kozłowska (PO).
Zdaniem Łukasza Komudy, eksperta rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, przykład Nakła nad Notecią pozwala zrewidować nasze myślenie o firmach z kapitałem publicznym.
– Po okresie PRL-u przyzwyczailiśmy się, że działalność gospodarczą należy prywatyzować. Okazuje się jednak, że firma państwowa czy samorządowa może realizować cele społeczne, bo nie jest nastawiona wyłącznie na zysk. Spółki komunalne też muszą zarabiać, ale mogą być wykorzystane także do tworzenia miejsc pracy dla ludzi, którzy nie mają szans na otwartym rynku – uważa ekspert.

Furtka w przepisach

Współpracę na gruncie ustawy śmieciowej na linii powiat – gmina w pewnym stopniu ograniczają przepisy, które przewidują organizowanie zbiórki odpadów poprzez wyłonienie realizatora tego zadania, podmiotu prywatnego, w drodze przetargu.
– W tym zakresie gmina ma ograniczoną możliwość zatrudniania bezrobotnych do obsługi systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Chyba że w przetargu zostanie wyłoniona spółka ze 100-proc. udziałem gminy, w której zatrudnienie znajdą osoby bezrobotne – wskazuje dr hab. Jacek Męcina, wiceminister pracy.
Ograniczenie to dotyczy jednak tylko samego odbierania odpadów od mieszkańców. Natomiast już np. tworzenie punktów ich selekcji może być organizowane przez gminy, a do ich prowadzenia mogą być zatrudniani długotrwale bezrobotni.
Z tej możliwości skorzystało właśnie Nakło nad Notecią.
– Inaczej niż większość gmin w Polsce zorganizowaliśmy przetarg i wyłoniliśmy podmiot prywatny tylko do odbioru odpadów od mieszkańców. Dzięki temu mogliśmy do ich segregacji zaangażować spółkę gminną, a tym samym zadecydować o utworzeniu miejsc pracy dla bezrobotnych – mówi Przemysław Ulatowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Nakle nad Notecią.
– To rozwiązanie dostępne dla wszystkich, może się sprawdzić w całej Polsce. Każda gmina może w przetargu wyłaniać firmy prywatne tylko do odbioru śmieci. Obecne umowy podpisane są najczęściej na 1,5–3 lata, wobec tego inne samorządy mogą w przyszłości pójść w nasze ślady – przekonuje Sławomir Sobczak, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Nakle nad Notecią, które realizuje program gospodarowania odpadami i zarządza mini-PSZOK-ami.

Programy regionalne

Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że współpracę z gminami w celu tworzenia miejsc pracy wykorzystuje tylko 57 samorządów powiatowych. Wśród nich PUP w Żarach, który w ramach prac społecznie użytecznych zaangażował w 2013 r. 966 bezrobotnych do oczyszczania miasta, zbierania odpadów czy utrzymania zieleni. W 2014 r. ma to być aż 1909 osób. Natomiast PUP w Siemianowicach Śląskich planuje w 2014 r. skierować 8 osób do pracy w mini-PSZOK-ach.
Resort pracy wskazuje, że obecnie nie jest możliwe stworzenie przepisów, które w sposób systemowy zachęcałyby do tworzenia takich miejsc pracy.
– Nie możemy faworyzować żadnego z sektorów gospodarki, by nie dopuścić do zachwiania wolnej konkurencji. Nie jest więc zasadne rekomendowanie określonych rodzajów działalności gospodarczej, które byłyby uprzywilejowane w dostępie do środków Funduszu Pracy – wskazuje Jacek Męcina.
Ustawa o promocji zatrudnienia pozwala pośrednio wspierać tworzenie zielonych miejsc pracy, np. poprzez roboty publiczne, staże czy doposażenia miejsc pracy. Jej nowelizacja, która wkrótce wejdzie w życie (obecnie czeka na podpis prezydenta), przewiduje także wprowadzenie programów regionalnych koordynowanych przez marszałków województw. Dzięki nim urzędy pracy we współpracy z gminą będą mogły aktywizować bezrobotnych, tworząc program ukierunkowany na konkretne problemy bezrobocia.
– Programy takie, inspirowane przez regiony, mogą przyczynić się do upowszechnienia wspólnych inicjatyw samorządów, w tym tworzenia zielonych miejsc pracy – przyznaje Marek Młynarczyk, dyrektor PUP w Limanowej.
Problemem jednak jak zwykle są pieniądze.
– Środków na współpracę lokalną jest niewiele, np. na programy regionalne przeznaczane będzie najwyżej 5 proc. kwoty na aktywizację bezrobotnych z Funduszu Pracy. Brakuje też informacji o korzyściach, jakie mogą wynikać z takich inicjatyw – przekonuje Łukasz Komuda.