Liczba osób borykających się z zaburzeniami psychicznymi rośnie. Zauważono również, że o pomoc zwracają się coraz młodsi ludzie. Ponieważ ustawa o zawodzie psychologa jest martwa, może się nimi zajmować praktycznie każdy, kto zarejestruje taką działalność gospodarczą.
Zawód psychologa formalnie regulowany jest ustawą z 8 czerwca 2001 r. o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów (Dz.U. z 2001 r. nr 73, poz. 763), która – poza jednym przepisem – weszła w życie blisko pięć lat od jej uchwalenia (1 stycznia 2006 r.). Los tego aktu prawnego oraz jego status są doskonałym (niestety) przykładem martwego prawa.
Jest to ustawa na swój sposób szczególna, bowiem jej przedmiot regulacji wydaje się nawet intuicyjnie ważny z punktu widzenia interesu państwa, bo odnosi się do sfery zdrowia psychicznego. Zwraca uwagę już sam fakt, że od wejścia w życie tego aktu prawnego upłynęło kilkanaście lat, a nadal nie doczekał się on wdrożeń ze strony właściwych organów państwa i ogólnie rzecz biorąc, pozostaje prawem zarówno nieegzekwowanym, jak i niestosowanym przez te organy. Polskie Towarzystwo Psychologiczne (PTP) od wielu lat usiłowało zmienić ten stan rzeczy.
Losy tej formalnie obowiązującej ustawy są szczególne. Określenie „formalnie obowiązującej” nie jest w tym przypadku nadużyciem, bowiem w polskim systemie prawnym ustawa ta jest przykładem aktu, który choć obowiązuje, to w istocie nie zostały zrealizowane normy w nim zakodowane. Najpierw środowisko odnotowywało próby de facto jego uchylenia bez tworzenia nowej ustawy regulującej zawód psychologa (byłby to wówczas tzw. zawód nieregulowany), następnie – jak informuje PTP na swojej stronie internetowej – od 2009 r. w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej przez blisko sześć lat trwały prace konsultacyjne nad projektem nowej ustawy. Obecnie – jak się wydaje – prace w dalszym ciągu tkwią w martwym punkcie. Tymczasem objęcie zawodu psychologa tzw. ustawą pragmatyczną i uczynienie z tej profesji zawodu regulowanego jest jak najbardziej pożądane. Naszym celem jest wskazanie tutaj kilku postulatów de lege ferenda.
W pierwszej kolejności warto wskazać, że przynajmniej część rozwiązań przyjętych w obowiązującej ustawie o zawodzie psychologa zasługuje na utrzymanie. Stanowi ona, że zawód psychologa wykonywany jest samodzielnie (art. 2), przez co należy rozumieć, że psychologa uważa się za samodzielnie zdolnego do wykonywania zadań określonych ustawą.
Dobre rozstrzygnięcia
Art. 4 łączy wykonywanie zawodu psychologa ze świadczeniem usług psychologicznych, co wprawdzie nie zostało precyzyjnie zdefiniowane, ale przez definicję zakresową – przez wyliczenie „w szczególności” – zostało powiązane z wykonywaniem diagnozy psychologicznej, opiniowaniem, orzekaniem na zasadach przepisów szczególnych i udzielaniem pomocy psychologicznej.
W publicystyce podaje się niekiedy w wątpliwość naukowy status psychologii, mimo że dyscyplina ta posiada swój własny przedmiot badań oraz metodę badawczą (nawet jeśli większość z nich jest transponowana z innych nauk). Tymczasem w świetle obowiązującej ustawy za wykonywanie zawodu psychologa uważa się także prowadzenie przez psychologa badań naukowych w dziedzinie psychologii lub działalność dydaktyczną w tym zakresie. Taka regulacja rozwiewa te wątpliwości przynajmniej w sferze prawnonormatywnej i dodatkowo wzmacnia status pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych, stosownie do ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.
Wymóg nie do spełnienia
Zgodnie z ustawą o zawodzie psychologa (art. 7) świadczenie usług psychologicznych zostało ograniczone do psychologa, który posiada – w rozumieniu ustawy – prawo do wykonywania zawodu. Właśnie ten przepis – de facto kluczowy dla obowiązywania ustawy i wyciągania z niej jakichkolwiek konsekwencji prawnych z tytułu ewentualnego nieprzestrzegania dyspozycji norm z niej wynikających (także karnych, por. art. 61 ust. 1) – jest odpowiedzialny za status omawianego aktu normatywnego jako martwego prawa. Stosownie bowiem do tego przepisu prawo wykonywania zawodu psychologa powstaje z chwilą dokonania wpisu na listę psychologów Regionalnej Izby Psychologów. Problem w tym, że do dziś nie funkcjonują właściwe jednostki samorządu zawodowego psychologów, bo nie zostały one powołane. Czyni to z norm regulujących prawo do wykonywania zawodu psychologa normy puste (brak jest bowiem tego elementu umożliwiającego spełnienie ich dyspozycji). Szkoda, gdyż ustawa – jak wynika z ogólnie odczytywanej jej treści – miała w założeniach „ucywilizować” rynek usług psychologicznych i uczynić go przede wszystkim profesjonalnym.
Część psychologów, stosując się również do zasad etyki zawodowej i lojalności wobec pacjentów, zwraca uwagę na wymogi ustawy w zakresie sprecyzowanych w niej warunków do wykonywania zawodu psychologa, czyli świadczenia usług psychologicznych wskazanych w ustawie. Stosownie do art. 8 na listę psychologów może być wpisana osoba, która łącznie spełnia następujące warunki:
● uzyskała w polskiej uczelni dyplom magistra psychologii lub posiada uzyskane za granicą wykształcenie uznane za równorzędne,
● posiada pełną zdolność do czynności prawnych,
● włada językiem polskim w mowie i piśmie w zakresie koniecznym do wykonywania zawodu psychologa i (co najistotniejsze)
● odbyła podyplomowy staż zawodowy pod merytorycznym nadzorem psychologa posiadającego prawo wykonywania zawodu, który ponosi odpowiedzialność za czynności zawodowe wykonywane przez psychologa-stażystę.
Jak wygląda sytuacja w Polsce? Można to ocenić tak, że ustawa jest wykonywana w sposób częściowy. Jednostki publiczne zwykle dopuszczają do wykonywania usług psychologicznych osoby zgodnie z wymogami wskazanymi w art. 8 ustawy (ale bez formalnego wpisu, bo jest on niemożliwy do uzyskania). Wynika to nawet z intuicyjnie pojmowanej konieczności zapewnienia rzetelnie przygotowanej kadry wykonującej te usługi. Z drugiej strony, istnieje cały obszar aktywności prywatnej, która nie jest obwarowana wymogami i konsekwencjami z tytułu świadczenia usług psychologicznych ze strony chociażby takich instytucji jak np. Narodowy Fundusz Zdrowia. Warto wskazać, że o ile możliwe jest prowadzenie w Polsce działalności gospodarczej związanej z wykonywaniem usług prawniczych bez posiadania przygotowania zawodowego w tym zakresie (np. sporządzania pism procesowych, prowadzenia kancelarii prawnych itp.), to wykonywanie czynności zarezerwowanych dla określonych zawodów prawniczych jest obwarowane – z istoty rzeczy – posiadaniem nie tylko właściwego wykształcenia, lecz także prawa do wykonywania takiego zawodu (np. radcy prawnego itp.). Odmienny stan w przypadku usług prawniczych byłby uznany za absurdalny. Tymczasem w kwestii świadczenia usług psychologicznych sytuacja nie wydaje się już tak transparentna, bowiem usługi te może świadczyć w ramach prywatnej działalności osoba bez doświadczenia zawodowego. Jest to szczególnie istotne, gdyż zawód psychologa można oceniać jako profesję szeroko pojętego (nie w znaczeniu normatywnym) zaufania publicznego. Psycholog współpracuje z psychiatrą, ale ma również samodzielne kompetencje do realizacji zadań właściwych dla dbania o tzw. kulturę psychiczną społeczeństwa. Wykonuje nie tylko czynności przewidziane przez prawo (przede wszystkim w zakresie opiniowania sądowo-psychiatrycznego), lecz świadczy też usługi w zakresie tzw. pomocy psychologicznej. Wtedy zaś praktycznie nie ma możliwości skontrolowania jakości jego pracy.
Na podkreślenie zasługuje to, że na pomoc psychologiczną decydują się osoby będące w trudnej bądź kryzysowej sytuacji życiowej. Powody mogą być różne – od takich, które mają podłoże biologiczne, po te o charakterze sytuacyjnym. Bardzo często mamy do czynienia z kompilacją tych czynników. Z niektórych danych epidemiologicznych wynika, że liczba osób borykających się z zaburzeniami psychicznymi rośnie. Zauważono również, że o pomoc zwracają się coraz młodsi ludzie. W życiu publicznym coraz więcej dyskutuje się o roli wczesnej interwencji i profilaktyki. Tym ważniejsza wydaje się potrzeba profesjonalizacji pomocy psychologicznej.
Psycholog w sądzie
Z punktu widzenia prawnego warto wskazać znaczący wzrost prywatnych „opinii” psychologicznych. Cudzysłów jest nieprzypadkowy, gdyż dokument taki nie jest opinią w rozumieniu kodeksu postępowania karnego albo kodeksu postępowania cywilnego, lecz tzw. dokumentem prywatnym (w tym względzie używa się niekiedy określenia „wzmocnione stanowisko strony”). Właściwe opinie przedstawia jedynie biegły powołany przez organ procesowy z listy biegłych (przy czym np. według k.p.k. psycholog przede wszystkim działa w zespole, obok psychiatrów, opiniując na okoliczność poczytalności, możliwe jest jednak powołanie biegłego psychologa na okoliczność czynników motywacyjnych i szeroko pojętego profilu psychologicznego określonej osoby lub jej wiarygodności jako świadka). Tak czy inaczej strony – szczególnie w sprawach cywilnych (a coraz częściej także karnych) wnioskują o dopuszczenie dowodu z dokumentu z tzw. opinii prywatnej, którą sporządza opłacony przez nie psycholog. Jeśli opinia jest pełna i profesjonalna, nawet gdy jest to dokument prywatny, sąd nie może go pominąć przy wyrokowaniu, bo został dopuszczony w poczet materiału dowodowego. Strony próbują w ten sposób – niejako pośrednio – związać sąd, bowiem rzetelnie przygotowana opinia (zwykle dodatkowo przez osobę znaną i cenioną w środowisku) utrudnia przyjęcie ustaleń odmiennych niż te, które wynikają z twierdzeń prezentowanych przez autora takiej opinii.
Obecna sytuacja zawodu psychologa odznacza się niepożądanym z punktu widzenia kreowania postaw legalistycznych rozdźwiękiem między sferą faktu (rzeczywistości) a sferą normy. Ustawa niby obowiązuje i kreuje wymogi co do uprawnień osób świadczących usługi psychologiczne w rozumieniu prawa. Przestrzeganie tych przepisów jest jednak kwestią pewnej powszechnie przyjętej praktyki. Brakuje efektywnych możliwości wyciągania konsekwencji prawnych wobec osób świadczących te usługi bez respektowania wymogów ustawy. Co więcej, osoby, które spełniają wymogi ustawowe, nie są w stanie dopełnić formalnych obowiązków nałożonych przez ustawę wobec braku powołania jednostek samorządu psychologów. W środowisku podnosi się, że stan taki jest wysoce niebezpieczny dla pacjentów, bowiem są oni pozbawieni efektywnej ochrony wynikającej z przepisów ustawy. Także przepis karny (art. 61 ust. 1 ustawy: „osoba, która świadczy usługi psychologiczne, nie mając prawa wykonywania zawodu psychologa, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”) jest całkowicie pusty, skoro nie istnieją instytucjonalne możliwości wykonania dyspozycji norm warunkujących wpis na listę psychologów (wobec niepowołania jednostek samorządu zawodowego).
Stan taki należy ocenić krytycznie, nie tylko jako obniżający ochronę prawną pacjentów i wyłączający roszczenia przeciwko psychologom świadczącym usługi nierzetelnie (lub bez spełnienia wymaganych przesłanek), lecz także jako obniżający zaufanie obywateli do państwa, skoro nawet przepis karny ustawy nie może być stosowany.