Powołanie się na niewielkie różnice w wynagrodzeniach czy osobiste cechy pracownika (jego wysiłek czy zaangażowanie w wykonywaną pracę) zwalniają pracodawcę z zarzutu o dyskryminację i nierówne traktowanie pracowników w zakresie płac.

Każdy pracownik, zatrudniony na podstawie umowy o pracę, ma prawo do równego traktowania w zakresie wynagrodzenia. Art. 183c Kodeksu pracy przyznaje zatrudnionym prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub pracę o jednakowej wartości.

Zasadniczo jednakowe prace to takie, które są wykonywane na takich samych stanowiskach i przy jednakowym zakresie obowiązków. Natomiast o pracy jednakowej wartości mówimy wtedy, gdy dwaj zatrudnieni o takich samych kwalifikacjach wykonują pracę w porównywalnych warunkach, a pracodawca nałożył na nich podobną ilość i jakość zajęć. - Najpierw trzeba ustalić, czy faktycznie doszło do naruszenia prawa do jednakowego wynagrodzenia oraz czy porównujemy osoby, które wykonują jednakową pracę lub pracę o jednakowej wartości. Ten sam zawód czy kwalifikacje nie oznaczają jeszcze, że możemy porównywać dwa stanowiska pracy - podkreśla Agata Kałwińska, Junior Associate w MDDP Olkiewicz i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.

Następnie konieczne jest ustalenie, o jakich różnicach w wysokości wynagrodzeń jest mowa. Zgodnie z licznymi orzeczeniami sądowymi, dopuszczalne są nieznaczne różnice wysokości wynagrodzenia pracowników, którzy świadczą jednakową pracę. - Nasza praca może różnić się pod względem jakości, więc pracodawca ma prawo nas oceniać. Każdy pracownik osiąga inną efektywność, pomimo że ma te same kwalifikacje, takiej samej długości staż czy świadczy pracę w tych samych warunkach - podkreśla mecenas Kałwińska. Zgodnie chociażby z wyrokiem Sądu Najwyższego (7 kwietnia 2011 r., sygn. akt I PK 232/10), o dyskryminacji w wynagradzaniu możemy mówić dopiero wówczas, gdy wynagrodzenie pracownika dostrzegalnie odbiega od wynagrodzenia innych pracowników wykonujących pracę jednakową lub o jednakowej wartości.

Pracodawca uwolni się przed sądem od zarzutu o nierówne traktowanie pracowników, jeśli uwodni, że w danej sytuacji mógł zgodnie z prawem odmiennie potraktować pracownika lub że jego działania były podyktowane obiektywnymi powodami. - W indywidualnych sprawach o dyskryminację lub naruszenie prawa do jednakowego wynagrodzenia pracodawca może bronić się tłumacząc, że miał obiektywne przesłanki, aby płacić akurat temu pracownikowi niższe wynagrodzenie, powołując się na osobiste cechy pracownika, na jego wysiłek i zaangażowanie w wykonywaną pracę. Jakość pracy, umiejętności pracownika, sprawność rozwiązywania problemów są czynnikami, które powodują, że różnice w wysokości wynagrodzenia pracowników wykonujących jednakową pracę są dopuszczalne prawnie - mówi Agata Kałwińska.

W powyższych przykładach mowa jest o dyskryminacji, która łączy się często z prawem do jednakowego wynagrodzenia, jednak nie muszą to być pojęcia tożsame. Przejawem zasady równego traktowania w zatrudnieniu może być bowiem także zawarty w art. 183a1 Kodeksu pracy zakaz różnicowania sytuacji pracowników w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Pracodawca nie może zwłaszcza nierówno traktować pracowników między innymi ze względu na: wiek, płeć, orientację seksualną, niepełnosprawność, rasę, religię, przekonania polityczne, przynależność związkową, a także zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony oraz wymiar czasu pracy. Mówiąc w skrócie: dyskryminacja stanowi nierówne traktowanie pracownika zwłaszcza ze względu na określoną cechę (jak płeć, wiek, rasa czy religia ) i jej przejawem może być nierówność wysokości płac.

Pracodawca narazi się więc na zarzut działań dyskryminacyjnych, jeżeli ze względu na płeć, religię czy wymiar czasu pracy będzie różnicował sytuację pracowników, co w efekcie doprowadzi do:

  • odmowy nawiązania lub rozwiązania stosunku pracy,
  • niekorzystnego ukształtowania wynagrodzenia za pracę lub innych warunków zatrudnienia,
  • pominięcia pracownika przy awansowaniu lub przyznawaniu innych świadczeń związanych z pracą,
  • pominięcia pracownika przy typowaniu do udziału w szkoleniach podnoszących kwalifikacje zawodowe.

Nie każde jednak nierówności płacowe są przejawem działań dyskryminujących ze strony pracodawcy. Są dopuszczalne, jeśli są efektem uwzględnienia stażu pracy zatrudnionej osoby czy ze względu na ochronę rodzicielstwa, wiek lub niepełnosprawność pracownika.

Na wokandach często pojawiają się sprawy dotyczące zróżnicowania wynagrodzeń ze względu na wymiar czasu pracy czy prawa do premii. Dzieje się tak dlatego, że obydwa przypadki łamania prawa łatwo udowodnić - wymiar czasu pracy określony jest w umowie, a zasady przyznawania dodatków do wynagrodzenia powinny zostać zawarte w przepisach wewnątrzzakładowych firmy. - Trudniej jest porównywać warunki wykonywania pracy, jeśli nie mamy licznej grupy odniesienia. Naruszenie prawa do jednakowego wynagrodzenia może łączyć się z dyskryminacją, a tej łatwiej dowieść, gdy dotyka grupę pracowników, których łączy wspólna cecha. Oczywiście cecha, której normy prawa pracy nie zezwalają na branie pod uwagę przy różnicowaniu sytuacji pracowników. Kodeksowym przykładem dyskryminacji w odniesieniu do wysokości płac będzie sytuacja, w której u pracodawcy zatrudniającego 100 osób w dziale rachunkowości wszystkie kobiety osiągają niższe wynagrodzenie w porównaniu z mężczyznami - tułaczy ekspertka prawa pracy Agata Kałwińska.

W efekcie pracownik domagający się odszkodowania za dyskryminację będzie musiał wykazać, na czym ona polegała (wynagrodzenie niższe niż jego kolegów z pracy), wskazać cechę (kryterium), ze względu na którą jest dyskryminowany (wymiar czasu pracy) oraz fakt, że został potraktowany gorzej niż konkretny pracownik (lub pracownicy). W Polsce jest to o tyle trudne, że pracodawcy zastrzegają sobie w umowach klauzule o poufności wynagrodzenia. Nierówność można wykazać także przedstawiając informacje o dodatkach do wynagrodzenia zasadniczego czy świadczeniach pozapłacowych, które zostały wymienione na przykład w regulaminie wewnętrznym.

Trudności w udowodnieniu pracodawcy dyskryminacji, a zwłaszcza nierównego traktowania w zakresie wynagrodzenia sprawiają, że tylko co piąty zatrudniony wygrywa z firmą przed sądem (dane za pierwsze półrocze 2017 roku). Więcej na ten temat czytaj tutaj>>