Pracownik nie zdaje sobie sprawy, że jego umowa o pracę na czas określony przekształciła się już w tę bezterminową. Zgadza się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Czy może je później podważać z uwagi na brak świadomości co do rodzaju umowy łączącej go z firmą?
Zawarcie między tymi samymi stronami umowy na czas określony przekraczającej 33 miesiące lub czwartego z kolei takiego kontraktu powoduje, że z mocy prawa – a więc bez konieczności składania odrębnych oświadczeń woli przez strony – umowa przekształci się w tę na czas nieokreślony. W takiej sytuacji mamy do czynienia z fikcją prawną, której konsekwencją jest trwanie umowy o pracę aż do jej rozwiązania, mimo przekonania stron stosunku pracy (lub jednej z nich), że umowa zawarta na czas określony rozwiązała się z upływem wyznaczonego przez strony terminu.
Pracownik, który nie wie, że jego kontrakt przekształcił się w ten na czas nieokreślony, jest chroniony przed konsekwencjami działań, jakie podejmie. Jeśli podpisze porozumienie rozwiązujące umowę, może uchylić się od jego skutków, powołując się na działanie pod wpływem błędu. Co istotne, możliwość powołania się na błąd dotyczy tylko wady istotnej, czyli takiej, która uzasadnia przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli wiedział o nim i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby określonego oświadczenia woli. Podstawą wyróżnienia błędu co do czynności prawnej jest to, czego on dotyczy (czyli stopień powiązania konkretnej okoliczności dotkniętej wadą z całokształtem czynności prawnej). Błędem jest niezgodne z rzeczywistością wyobrażenie o czynności prawnej, przy czym niezgodność ta może dotyczyć zarówno faktów, jak i prawa. Dlatego pracownik, który podpisał porozumienie o rozwiązaniu umowy o pracę na mocy porozumienia stron, bo nie zdawał sobie sprawy, że umowa przekształciła się w tę na czas nieokreślony, może z powodzeniem twierdzić, że gdyby o tym wiedział, nie zgodziłby się na zakończenie zatrudnienia.