Pakiet socjalny jest rodzajem aktu prawnego, który zapewne kończy już krótką, aczkolwiek błyskotliwą karierę w polskim systemie prawnym. Pakiety wciąż jeszcze funkcjonują w firmach, które kilka lat temu były prywatyzowane. Wciąż wzbudzają one emocje i powodują problemy. Sprawy związane z nimi trafiają też do Sądu Najwyższego, który wprawdzie wypracował określoną, ustaloną linię orzeczniczą dotyczącą ich interpretacji, jednak w zależności od składu orzekającego czasami, w odosobnionych przypadkach, od niej odstępuje.

Bartłomiej Raczkowski adwokat i partner Kancelaria Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak Zacznijmy od początku – czym jest pakiet socjalny? W czasach, gdy energicznie była prowadzona prywatyzacja, pakiet socjalny był porozumieniem, warunkującym zamknięcie transakcji prywatyzacyjnych i przekazanie prywatyzowanych przedsiębiorstw ich nabywcom. Porozumienia takie zawierane były między inwestorem, tzn. podmiotem, który kupował udziały lub akcje w prywatyzowanej spółce od skarbu państwa, a organizacjami związkowymi działającymi w spółce. Stronami byli więc przyszły udziałowiec spółki i organizacje związkowe. Pakiet socjalny gwarantował pracownikom tzw. osłony socjalne na okres przejściowy związany z prywatyzacją. Osłony najczęściej obejmowały gwarancję zatrudnienia przez pewien okres po prywatyzacji, premię prywatyzacyjną, gwarancje dorocznych podwyżek, a często także stałą roczną premię. Czasami organizacje związkowe uzyskiwały coś dla siebie, np. dotacje lub inne świadczenia w naturze lub pieniądzu. W związku z funkcjonowaniem pakietów socjalnych dochodziło i nadal dochodzi do sporów o ich wykładnię. Często dotyczyły one np. sposobu obliczania odszkodowania należnego za naruszenie gwarancji zatrudnienia. W trakcie spraw sądowych okazało się, że kontrowersje budzi już sama natura prawna pakietu socjalnego. Mianowicie, czy jest on aktem prawa pracy w rozumieniu art. 9 par. 1 k.p., czy też jest to umowa cywilnoprawna. Od rozstrzygnięcia tego problemu zależy bardzo wiele, np. choćby tak fundamentalna kwestia jak to, od kogo pracownicy mogą domagać się świadczeń z pakietu socjalnego – od spółki, która jest ich pracodawcą, czy inwestora, który podpisał pakiet, ale pracodawcą nie jest, to przed jakim sądem powinna toczyć się rozprawa – cywilnym czy pracy, oraz wiele innych istotnych rozstrzygnięć. Moim zdaniem, podsumowując wieloletnią debatę oraz orzecznictwo Sądu Najwyższego, można postawić następujące wnioski. Jeżeli pakiet socjalny podpisał inwestor (przyszły lub aktualny wspólnik w spółce będącej pracodawcą), to pakiet ma charakter umowy cywilnoprawnej. Jeżeli jednak pakiet socjalny, choćby obok inwestora, podpisała spółka, to można uznać go za akt prawa pracy. Często zdarzało się, że pakiet socjalny podpisywał inwestor, a nie spółka. Jednak w praktyce spółka wykonywała go we własnym imieniu i na własny rachunek, tak jakby była jego stroną, w istocie uznając się za jego stronę, czego manifestacją było nawet podpisywanie zmian pakietu socjalnego przez spółkę i związki. Uważam, że w takim wypadku można uznać, że spółka w pewien sposób przystępuje do pakietu jako strona, powodując, że staje się on aktem prawa pracy. Uważam, że nie można uznać za akt prawa pracy umowy podpisanej przez inwestora w sytuacji, gdy spółka w żaden sposób do niego nie przystąpiła. Uznanie umowy za akt prawa pracy oznacza związanie nią spółki. Gdyby uznać to za dopuszczalne, to w konsekwencji można uznać za dopuszczalne, że wiążąca dla spółki byłaby umowa zawarta nie tylko przez jedynego lub większościowego wspólnika, ale również przez wspólnika mniejszościowego, a wręcz drobnego.