Zdaniem samorządów odbieranie rodzicowi dokumentu pozwalającego na prowadzenie pojazdu nie jest narzędziem, które wprost przekłada się na podwyższenie kwoty ściąganej od niego należności. Wpływa jednak na zwiększenie jego współpracy z gminą.

Wyrok Trybunału (sygn. akt K 23/10) stwierdzający konstytucyjność zatrzymywania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym spowodował, że narzędzie to jest nadal jednym z elementów prowadzonego przez gminę postępowania wobec rodzica niepłacącego na dzieci. Opinie co do jego efektów są jednak różne.
– Zatrzymanie prawa jazdy oddziałuje tylko na część dłużników, tym bardziej że wielu z nich nie ma takiego dokumentu lub zostało go już pozbawionych – mówi Monika Waluśkiewicz, kierownik działu świadczeń rodzinnych Ośrodka Pomocy Społecznej w Chorzowie. Z danych resortu pracy wynika, że wykorzystanie tego narzędzia tylko w 20 proc. przypadków przyczyniło się do wzrostu egzekucji należności.
Dorota Stolarek, kierownik działu świadczeń MOPS w Bełchatowie, zwraca uwagę, że dłużnik, który unika kontaktu z gminą i np. nie zgłasza się na przeprowadzenie wywiadu, często reaguje dopiero, gdy otrzymuje informację o zatrzymaniu mu prawa jazdy.
– Niektórzy z niesolidnych rodziców posługują się argumentem, że dokument ten jest im potrzebny do pracy, bo są np. zawodowymi kierowcami. Wtedy pytamy ich, dlaczego w związku z tym nie płacą na utrzymanie dzieci – dodaje.
Z kolei Piotr Spiżewski, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Puławach, przekonuje, że bez możliwości stosowania tego narzędzia dłużnik czułby się bezkarny i nie wypełniał obowiązków, które wynikają z art. 5 ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1228 z późn. zm.). Dotyczy to chociażby wspomnianego wywiadu czy zarejestrowania się w urzędzie pracy jako bezrobotny. Niewykonanie takich działań, obok płacenia mniej niż 50 proc. alimentów, jest powodem wydania wobec rodzica decyzji o uznaniu go za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych, a w konsekwencji wnioskowania o zatrzymanie mu prawa jazdy.
Gminy zwracają uwagę, że istotnym mankamentem w całej procedurze postępowania wobec dłużnika jest duża biurokracja związana z jej wykonaniem. Zwiększyła się ona w szczególności po tym, jak została dostosowana do wcześniejszego wyroku TK w sprawie zatrzymywania praw jazdy (sygn. akt P 46/07). Może się to zmienić, kiedy zostanie uchwalona kolejna nowelizacja przepisów (rząd przyjął jej założenia). Przewiduje ona, że gmina nie będzie musiała co roku powtarzać tych samych czynności wobec dłużnika, np. wydawać decyzji o uchylaniu się od zobowiązań alimentacyjnych, jeżeli nic w jego sytuacji się nie zmieni.
4,6 mld zł wynoszą zaległości dłużników alimentacyjnych według stanu na koniec 2012 r.