Zadłużenie statystycznego przedsiębiorcy, który chce skorzystać z umorzenia długów składkowych wobec ZUS, jest dwukrotnie wyższe, niż szacował rząd.
W ubiegłym tygodniu minął termin udzielenia odpowiedzi przez Komisję Europejską na pytanie, czy abolicja jest formą niedozwolonej pomocy publicznej. Dlatego teraz z coraz większym niepokojem czekamy na informację polskiego rządu, czy taka odpowiedź już wpłynęła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – podkreśla Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji i organizacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
O umorzenie zobowiązań mogą się ubiegać przedsiębiorcy, którzy w okresie od 1999 do 2008 r. z różnych powodów nie opłacili składek na ubezpieczenie społeczne. Możliwość anulowania długów zakłada ustawa z 9 listopada 2012 r. o umorzeniu należności powstałych z tytułu nieopłaconych składek przez osoby prowadzące pozarolniczą działalność (Dz.U. poz. 1551). Weszła ona w życie 15 stycznia tego roku. Na jej podstawie osoby spełniające warunki do skorzystania z abolicji mogą składać do ZUS wnioski w tej sprawie.
Okazuje się, że w pierwszych trzech kwartałach tego roku do oddziałów ZUS wpłynęło ich 72 677. Na ich podstawie organ rentowy wydał 38 432 decyzje określające warunki umorzenia. W przypadku 2 tys. spraw zakład odmówił wszczęcia postępowania, a jego umorzenie bez rozpoznania nastąpiło w przypadku prawie 8 tys. przypadków.
Z wyliczeń ZUS wynika, że zainteresowane osoby wnioskują o anulowanie łącznie 744 mln zł, z czego same składki wynoszą 359 mln zł, a odsetki od nich to aż 367 mln zł. Warto wiedzieć, że prowadzący firmy starają się o darowanie 11 mln zł z tytułu opłat prolongacyjnych, 3 mln zł z tytułu kosztów upomnień oraz 4 mln zł z tytułu opłat dodatkowych. Decyzje te nie są jeszcze prawomocne, bo wciąż nie ma odpowiedzi UE w sprawie dopuszczalności abolicji.
– Z tych wyliczeń ZUS wynika, że rząd, obliczając średnią kwotę umorzenia, nie miał żadnych wiarygodnych szacunków. Raz twierdzono, że na jednego przedsiębiorcę przypada dług w wysokości 2 tys. zł, a kilka miesięcy później kwota ta wzrosła do 4,5 tys. zł. Jednak dopiero wyliczenie ZUS, z którego wynika, że jest to prawie 11 tys. zł, pokazuje faktyczną skalę problemu – tłumaczy Wojciech Zatorski, prezes zarządu Stowarzyszenia Poszkodowanych Przedsiębiorców RP.
Okazuje się, że ZUS obliczył także liczbę prawomocnych decyzji w sprawie umorzenia należności. Od 15 stycznia do 30 września tego roku było ich łącznie 11 tys. Z tego pozytywnie rozpatrzono 9362 wnioski. Łączna kwota należności podlegających abolicji wynosi 77,6 mln zł.
– W praktyce zakład obecnie wydaje decyzje tylko osobom, które już zlikwidowały działalność lub są spadkobiercami zmarłych właścicieli firm. Osoby nadal prowadzące biznes nie mogą otrzymać od ZUS decyzji o umorzeniu. W tych przypadkach jest potrzebna decyzja Komisji Europejskiej – dodaje Wojciech Zatorski.