Krytyka nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych jest niesłuszna. Takiego zdania jest Elżbieta Seredyn, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Urzędniczka mówiła w PR24, że zmiany przepisów nie są wcale tak radykalne jak mówią krytycy. Podkreśliła, że nowelizacja ustawy oznacza też wzrost wysokości samych świadczeń.

Od 1 lipca obowiązują zmienione przepisy o świadczeniach rodzinnych. Twórcom ustawy zarzuca się między innymi zbytnie zaostrzenie kryteriów ubiegania się o zasiłek czy niesprawiedliwe traktowanie osób zajmujących się swoimi niepełnosprawnymi rodzicami.

Znowelizowane przepisy regulują między innymi kryteria przyznawania tak zwanego świadczenia pielęgnacyjnego. Przysługuje ono opiekunom osób, które stały się niepełnosprawne przed ukończeniem 18 roku życia, lub przed skończeniem 25 lat jeśli się uczyły. W tym przypadku nie obowiązuje tzw. kryterium dochodowe - podkreślała Seredyn.

Przepisy przewidują również wsparcie dla osób opiekujących się swoimi niepełnosprawnymi rodzicami. Jest to tak zwany specjalny zasiłek opiekuńczy. Mogą pobierać go opiekunowie osób, które stały się niepełnosprawni już po ukończeniu 25 lat. Ubiegający się o to świadczenie muszą spelnić dwa warunki: zrezygnować z pracy i spełniać kryterium dochodowe. "Specjalny zasiłek opiekuńczy będzie przyznany wtedy, gdy przeciętny miesięczny dochód rodziny w przeliczeniu na osobe jest mniejszy niż 623 złote" - zaznaczyła urzędniczka.

Podsekretarz stanu prosiła też, żeby wstrzymać się przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków na temat świadczeń i zmian w przepisach. Jej zdaniem powinniśmy poczekać na oficjalne statystyki.