Związkowcy domagają się oskładkowania zarówno umów o dzieło, jak i umów-zleceń zawieranych z uczniami i studentami.
W najbliższą środę 27 marca partnerzy społeczni będą negocjować w Komisji Trójstronnej rozszerzenie obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. Powodem takich rozmów jest przygotowany przez NSZZ „Solidarność” projekt nowelizacji ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 205, poz. 1585 z późn. zm.). Związkowcy proponują m.in. wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń wypadkowych oraz dobrowolnych chorobowych od wszystkich umów-zleceń zawieranych przez pracodawców ze studentami i uczniami. Nie będzie jednak obowiązku opłacania składek emerytalnych i rentowych od takich kontraktów.

Wypadki u młodych

Propozycję „Solidarności” popiera OPZZ.
– Składka wypadkowa dla firmy to groszowy wydatek. Jednak jeśli osoba ubezpieczona ulegnie groźnemu zdarzeniu, może liczyć nie tylko na zasiłek chorobowy, ale także świadczenie rehabilitacyjne z ubezpieczenia wypadkowego. Przy uszczerbku na zdrowiu ma prawo do jednorazowego odszkodowania – wylicza Andrzej Strębski, ekspert OPZZ od ubezpieczeń emerytalno-rentowych.
Ubezpieczenie wypadkowe / Dziennik Gazeta Prawna
Związkowy podkreślają, że wypadkom najczęściej ulegają właśnie najmłodsi pracownicy. Potwierdzają to dane GUS. W 2012 r. aż 21,5 tys. poszkodowanych w takich zdarzeniach nie miało ukończonych 29 lat (na 91 tys. wypadków). Najczęściej ulegają im osoby, które pracowały rok lub krócej. W 2012 r. liczba takich przypadków przekroczyła 27 tys. Dla porównania wśród osób, które wykonują pracę od 11 do 15 lat liczba takich zdarzeń była 3,5 razy mniejsza.

Firmy protestują

Na zwiększanie kosztów pracy nie zgadzają się jednak pracodawcy. Zdaniem Jerzego Bartnika, prezesa Związku Rzemiosła Polskiego, na zmianach najwięcej mogą stracić małe i średnie firmy zatrudniające uczniów i studentów.
– To zamknie młodym ludziom drogę do nauki zawodu – tłumaczy Jerzy Bartnik.
Taką zmianę krytykuje także Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.
„W przypadku studentów nie ma obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, zatem nie ma również podstawy do odprowadzenia składki wypadkowej” – wyjaśnia w piśmie skierowanym do prof. Jana Klimka, przewodniczącego zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych komisji trójstronnej.
PKPP Lewiatan nie zgadza się także na objęcie umów-zleceń studentów ubezpieczeniem chorobowym. W ocenie Henryki Bochniarz takie rozwiązanie może prowadzić do nadużyć.
– Ubezpieczenie chorobowe jest uzasadnione jedynie w przypadku długoterminowego wykonywania obowiązków – dodaje.
Wprowadzenie nowych obciążeń nie podoba się także rządowi. MPiPS przypomina, że obecnie nie trzeba płacić składek od umów-zleceń zawartych z uczniami i ze studentami do czasu ukończenia przez nich 26. roku życia. Nie ma także uzasadnienia, aby rozszerzenie obowiązku zapłaty dotyczyło wyłącznie składek wypadkowych i chorobowych. Tym bardziej że przepisy łączą je z ubezpieczeniem emerytalnym i rentowym.

Ostatnia szansa

Z kolei Pracodawcy RP zwracają uwagę, że wprowadzenie dodatkowych obciążeń umów-zleceń spowoduje drastyczny wzrost liczby bezrobotnych wśród młodych. Potwierdzają to sami zainteresowani.
– Studenci ze względu na zajęcia na uczelni mogą pracować kilka godzin tygodniowo. Jeśli ustawodawca zrówna nas z innymi pracownikami, nie będziemy mieli żadnej szansy na znalezienie pracy. A przecież dla wielu osób, taka forma zatrudnienia, jest jednym sposobem praktycznej nauki zawodu – zauważa Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP.
Studenci zwracają uwagę, że już teraz – i to bez zmiany przepisów – ZUS domaga się płacenia składek od umów-zleceń osób, które ukończyły studia pierwszego stopnia. Zdaniem zakładu taka osoba zachowuje prawa studenta do 31 października roku, w którym ukończyła naukę. Nie jest to jednak tożsame ze statusem studenta. Oznacza to, że w okresie pomiędzy ukończeniem studiów I stopnia a datą immatrykulacji na studia II stopnia, powstaje obowiązek opłacania ubezpieczeń z tytułu umów-zlecenia.
– ZUS powinien się z tego wycofać. A już na pewno nie należy dokładać kolejnych obciążeń przy zatrudnianiu osób uczących się – podkreśla.