Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad elektronicznym systemem do szybkiej wymiany informacji między krajami Unii Europejskiej o wypłacanych zasiłkach chorobowych, macierzyńskich, ojcowskich, rentach, emeryturach, świadczeniach wypłacanych w wyniku wypadków przy pracy i chorób zawodowych - pisze "Rzeczpospolita". System mający z założenia ułatwić i przyspieszyć przyznawanie zagranicznych świadczeń doprowadzi również do skuteczniejszego wykrywania osób, które bezprawnie pobierają je z dwóch krajów jednocześnie.

Obecnie system wymiany informacji odbywa się tradycyjną metodą papierową. W skrajnych przypadkach oczekiwanie na informacje z zagranicznej instytucji trwa nawet rok. Od osoby ubiegającej się np. w Wielkiej Brytanii o zasiłek z tytułu urodzenia dziecka, wymaga się zwykłego oświadczenia o niepobieraniu podobnego świadczenia w Polsce. Część osób nieświadomie, lub z premedytacją składa deklaracje niezgodne z prawdą. Kraje UE starają się uszczelnić system wypłacania pomocy finansowej, ta pobierana w sposób bezprawny musi zostać zwrócona.

- W skali całego kraju może się toczyć nawet kilkadziesiąt tysięcy postępowań wyjaśniających w sprawie świadczeń przyznanych za granicą. Niewiele mniej pytań wysyłają polskie ośrodki pomocy społecznej - mówi "Rzeczpospolitej" Anna Pielasik, kierowniczka wydziału koordynacji świadczeń rodzinnych z Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi.

To nie jedyny problem z weryfikacją bezprawnej kumulacji świadczeń, Urzędnicy wskazują, że w Polsce nie ma komunikacji między ZUS, KRUS, NFZ, urzędami pracy i pomocą społeczną. Każdy z tych urzędów powinien mieć mieć dostęp do bazy PESEL. Obecnie adres osoby, o którą pyta zagraniczna instytucja trzeba ustalać za pośrednictwem MSW, co zajmuje nawet kilka miesięcy.