Zmiany organizacyjne mogą spowodować zamieszanie i chaos w istniejącej strukturze pomocy społecznej. Problemem będzie też egzekwowanie jednolitego standardu świadczonych usług.

W najbliższy wtorek w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji (MAiC) odbędzie się spotkanie w sprawie zaproponowanych przez ten resort zmian pozwalających na likwidacje odrębnych jednostek pomocy społecznej i włączania ich w struktury urzędów gmin, miast i starostw. Wezmą w nich udział przedstawiciele samorządów, służb pomocy społecznej i resortu pracy, które w trakcie konsultacji zgłosiły swoje zastrzeżenia do tego rozwiązania. Obawiają się one zdezorganizowania działających od wielu lat rozwiązań wspierania osób oraz rodzin, co zamiast ułatwiać, może utrudnić uzyskanie pomocy.

Niższa jakość

Wzbudzający kontrowersje projekt przygotowany przez MAiC to założenia do ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez jednostki samorządu terytorialnego. Zawarte w nim rozwiązania mają m.in. dać samorządom większą swobodę oraz pozwolić na obniżenie kosztów administracyjno-biurowych. Te obecnie są znaczne, chociażby ze względu na dużą liczbę samorządowych jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej.

Dlatego resort proponuje wprowadzenie możliwości wykonywania zadań ośrodków pomocy społecznej (OPS) i powiatowych centrów pomocy rodzinie (PCPR) odpowiednio w ramach gmin i starostw powiatowych. Kolejna zmiana dotyczyłaby łączenia zadań różnych samorządowych instytucji pomocy społecznej działających na danym terenie w ramach jednej jednostki.

Uwagi do tych rozwiązań przedstawił resort pracy. W przygotowanym stanowisku Elżbieta Seredyn, wiceminister pracy i polityki społecznej, podkreśla, że umożliwienie likwidacji OPS i PCPR oraz pozostawienie całkowitej swobody samorządom w zakresie wskazania struktury, która będzie realizować zadania związane z pomocą społeczną może utrudnić mieszkańcom dostęp do jej usług. Problemy z jej właściwą identyfikacją mogą mieć nie tylko potrzebujący wsparcia, ale też podmioty stale współpracujące z ośrodkami i centrami, m.in. sądy, urzędy pracy, szpitale i zakłady karne.

Utrudnienia mogą wystąpić na przykład w sytuacji, gdy sąd rodzinny będzie występował o opinię OPS przed umieszczeniem dziecka w pieczy zastępczej. Jeżeli ośrodka nie będzie, to jej uzyskanie będzie niemożliwe (chyba że znowelizowane zostaną pozostałe przepisy) lub będzie wydłużony czas jej przedstawienia, bo gdy pismo w tej sprawie trafi do wójta, będzie musiało zostać przekazane do naczelnika odpowiedniego wydziału.

Zastrzeżenia resortu budzi też pomysł łączenia zadań różnych jednostek.

– Ustawa o pomocy społecznej celowo je wyodrębnia, kierując się specyfiką zadań, które realizują, różnymi standardami usług oraz specyfiką świadczeniobiorców w nich korzystających – wskazuje Elżbieta Seredyn.

Zwraca też uwagę, że w założeniach brakuje określenia, na czym wyższa jakość usług w administracji ma polegać, bo łączenie usług o różnych celach i standardach może wpłynąć na obniżenie ich jakości.

Standardy za środki z UE

– OPS oraz PCPR są instytucjami zakorzenionymi w świadomości mieszkańców gmin i powiatów. Wprowadzenie większej elastyczności w obszarze pomocy społecznej może naruszyć podstawy zbudowanego systemu – stwierdza Izabela Synoradzka, przewodnicząca Stowarzyszenia Samorządowych Ośrodków Pomocy Społecznej „Forum”.

Propozycja MAiC zaskakuje tym bardziej, że od 2008 r. z pieniędzy unijnych realizowany jest projekt dotyczący tworzenia i rozwijania standardu usług pomocy i integracji społecznej.

– Jego celem jest wypracowanie nowego i jednolitego modelu funkcjonowania pomocy społecznej, bo tego, że wymaga on zmian, nikt nie neguje. Jednak ich kierunek wskazany w założeniach resortu administracji raczej nie pozwoli na osiągnięcie tego celu – uważa Jacek Sutryk, wiceprzewodniczący Rady Pomocy Społecznej.

Z kolei dr Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że zasadniczy problem polega na tym, czy w nowych strukturach uda się tak zorganizować pracę pracowników socjalnych, aby nie zmniejszyła się dostępność i jakość ich usług. A tego założenia ustawy nie gwarantują.

– Przecież chodzi tu o pomoc dla osób najbiedniejszych i wykluczonych społecznie, dlatego w czasie spowolnienia gospodarczego ryzykowanie, że ich sytuacja pogorszy się również z powodu reform organizacyjnych, jest nieodpowiedzialne – podkreśla.

Szukanie kompromisu

Zgłaszane zastrzeżenia spowodowały, że resort administracji postanowił zmodyfikować wcześniejszą propozycję. Deklaruje, że wprowadzenie możliwości funkcjonowania OPS i PCPR w strukturach urzędów gmin i powiatów nie zmieni żadnych kompetencji ich kierowników ani zakresu zadań.

– Mam nadzieję, że będziemy o tym dyskutować podczas spotkania w przyszłym tygodniu. Tym bardziej że wcale nie uważamy, iż każda gmina musi mieć OPS w sytuacji, gdy zatrudnia on trzech pracowników – zaznacza Izabela Synoradzka.

Dodaje, że musi to być wyodrębniona komórka organizacyjna z zachowaną pełnią kompetencji.