Łódzkie, świętokrzyskie i śląskie to województwa, które starzeją się najszybciej. Nie mogą liczyć na dynamiczne inwestycje i będą spadały w rankingach atrakcyjności. A pieniędzy na pomoc społeczną potrzebują więcej.
Starzenie się mieszkańców dla samorządów oznacza rosnące wydatki na pomoc społeczną. Sytuacja z roku na rok będzie się pogarszać, bo regiony o słabym potencjalne demograficznym muszą się liczyć ze spadkiem inwestycji, a w konsekwencji z obniżeniem standardu życia.
Najgorsza sytuacja jest w woj. łódzkim. Z danych GUS wynika, że w wieku poprodukcyjnym jest tam 19,5 proc. ludności, a w samej Łodzi prawie 25 proc. mieszkańców skończyło 65 lat. W ciągu 20 lat ich liczba wzrośnie o 45 proc.
Niepokojącym sygnałem jest zmniejszająca się liczba przychodzących na świat dzieci. Na tysiąc mieszkańców rodzi się tam 8,5 dziecka. Dla porównania w Warszawie ponad 11. I choć dzisiaj łódzkie znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o atrakcyjność inwestycyjną (dzięki poprawiającej się infrastrukturze drogowej i dużej liczbie osób z wyższym wykształceniem), w perspektywie dekady to się zmieni. – Malejąca liczba młodych ludzi wchodzących na rynek pracy i problemy z pozyskaniem rąk do pracy zniechęcą inwestorów do lokowania tam kapitału – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak z Instytutu Statystyki i Demografii SGH.
To, że demografia ma coraz większy wpływ na rankingi atrakcyjności inwestycyjnej, potwierdzają raporty PAIIZ. Np. Niemcy czy Austria są mniej atrakcyjne pod względem inwestycyjnym niż np. Szwecja czy Finlandia, gdzie rodzi się więcej dzieci.
Niewiele lepiej niż w Łódzkiem jest w woj. świętokrzyskim. W wieku poprodukcyjnym jest tu 18,6 proc. ludności, a dzieci do dwóch lat – 2,9 proc. To mniej niż w Łodzi, gdzie odsetek ten wynosił 3 proc. A liczba osób po 65. roku życia zwiększa się o 0,3 pkt proc. co rok. Najgorzej jest na wsiach: w niektórych regionach 54 proc. to osoby w wieku poprodukcyjnym. – Świętokrzyskie jest w ogonie – przyznaje prof. Hanna Godlewska-Mojkowska z SGH i autorka raportu „Atrakcyjność inwestycyjna regionów 2012”. W 2035 r. liczba mieszkańców ma wynieść 1 mln. 77 tys., czyli o 189 tysięcy mniej niż dziś. A tych w wieku produkcyjnym zmaleje do 601,8 tys. Taki spadek będzie miał dla gospodarki regionu katastrofalne skutki.
Jeśli dodać do tego zwiększenie się w 2035 r. liczby emerytów do 320,7 i liczbę 79 osób w wieku nieprodukcyjnym przypadających na 100 pracujących – Świętokrzyskie będzie regionem ludzi starych, a koszty ich utrzymania będą wielkie.
Demografów niepokoi też szybkie starzenie się woj. śląskiego. W 2012 r. w wieku poprodukcyjnym było 18,1 proc. ludności, gdy rok wcześniej – 17,6 proc. I choć Śląskie jest wysoko notowane w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej (dzięki wysokiemu odsetkowi osób z wyższym wykształceniem i wysokim zarobkom), województwo może przegrywać np. z Warszawą, Wrocławiem czy Gdańskiem, np. większym zanieczyszczeniem środowiska i słabszą infrastrukturą.