Trybunał Konstytucyjny ma rozstrzygnąć, czy przepisy pozwalające na zatrzymywanie prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym są zgodne z konstytucją. Wątpliwości co do tego ma Prokurator Generalny, który zaskarżył je do Trybunału Konstytucyjnego.

W ocenie skarżącego - cel, jakim jest skuteczne ściąganie alimentów, nie ma odpowiedniego związku ze stosowaniem nakazu zatrzymania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym.

Prokurator Generalny we wniosku do Trybunału zaznacza, że prawo jazdy jest dokumentem poświadczającym umiejętność prowadzenia pojazdów. A to może być warunkiem poszukiwania lub wykonywania konkretnej pracy, gdzie taka umiejętność jest atutem bądź wymogiem.

Zatrzymanie prawa jazdy może oznaczać brak możliwości zarobkowania i spłacania długu alimentacyjnego. Skarżący zwraca uwagę, że pozbawienie prawa jazdy jest nie tylko dyscyplinującym odebraniem przywileju, ale czasem oznacza brak możliwości wywiązania się ze zobowiązania alimentacyjnego.

Według Prokuratora Generalnego - z ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów powinien zniknąć przepis regulujący rozpoczęcie procedury zatrzymania prawa jazdy. Wówczas ten sposób dyscyplinowania alimenciarzy zostałby wyeliminowany z porządku prawnego.

Możliwość zatrzymania prawa jazdy za niepłacenie alimentów została wprowadzona w 2007. Miał to być sposób radykalnej poprawy ściągalności alimentów, która wówczas wynosiła zaledwie kilkanaście procent. W tej sytuacji - po likwidacji Funduszu Alimentacyjnego - wielu samotnych rodziców znalazło się bez środków na utrzymanie dzieci, gdy drugi rodzic zobowiązany do alimentacji skutecznie tych zobowiązań unikał.

W osobnej rozprawie Trybunał rozważy też konstytucyjność przepisów o świadczeniach rodzinnych, w części ograniczającej wysokość dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego wychowywania dzieci.

Bożena Falkowska/sk