Mimo zmniejszenia o połowę liczby ośrodków adopcyjnych więcej dzieci jest kwalifikowanych do przysposobienia, a kandydaci nie czekają na szkolenia.
Jeszcze dłuższy niż obecnie czas oczekiwania na dziecko oraz utrudnienia w przeprowadzeniu procedur adopcyjnych to główne obawy, które budziły wprowadzone od tego roku zmiany w funkcjonowaniu ośrodków adopcyjnych. Jednak, jak sprawdziliśmy w poszczególnych województwach, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2012 r. liczba dzieci kwalifikowanych przez nie do adopcji oraz realizowanych procedur przysposobienia nie zmniejszyła się drastycznie, a w niektórych przypadkach nawet uległa zwiększeniu.

Zadanie zlecone

Najważniejsze zmiany dotyczące ośrodków adopcyjnych, które wprowadziła ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz.U. nr 149, poz. 887 z późn. zm.), polegały na powierzeniu ich prowadzenia marszałkom województw. Dodatkowo jest to dla nich zadanie zlecone, co oznacza, że jest całkowicie finansowane przez budżet. Natomiast wcześniej instytucje te jako ośrodki adopcyjno-opiekuńcze funkcjonowały w ramach powiatów, a koszty ich utrzymania były pokrywane przez starostów. Co więcej, zajmowały się one nie tylko adopcjami, ale też np. szkoleniem kandydatów na rodziców zastępczych.
Działalność ośrodków adopcyjnych / DGP
Nowa sieć ośrodków jest wprawdzie oparta na tych działających do końca ubiegłego roku, ale tylko częściowo, ponieważ zgodnie z wymogami ustawy marszałkowie samodzielnie, w zależności od potrzeb, decydowali o ich rozmieszczeniu i mieli obowiązek przejęcia tylko tych publicznych placówek, które przeprowadziły w 2010 r. minimum 10 procedur zakończonych adopcją. Natomiast ośrodki niepubliczne, aby mogły dalej zajmować się przysposobieniami (jako zadaniem zleconym przez samorząd województwa), musiały wykazać, że z ich udziałem zostało przeprowadzonych nie mniej niż 20 adopcji.
To spowodowało, że w miejsce ponad 100 ośrodków zostały 52, spośród których 28 jest prowadzonych przez organizacje pozarządowe.

Minimum 35 godzin

Zmniejszona liczba ośrodków rodziła więc obawy, że osoby chcące przysposobić dziecko będą musiały dłużej poczekać na odbycie szkolenia, tym bardziej że nowe przepisy wprowadziły obowiązek jego ukończenia dla wszystkich zainteresowanych adopcją. Rzeczywiście, w niektórych ośrodkach, np. w woj. wielkopolskim i zachodniopomorskim oraz Warmińsko-Mazurskim Ośrodku Adopcyjnym, nowi kandydaci chcący adoptować dziecko w ogóle nie ukończyli w pierwszym półroczu szkoleń.
– Było to związane z tym, że utworzony program szkolenia musi być najpierw zatwierdzony przez ministra pracy. Jego akceptację uzyskaliśmy w maju i wtedy ruszyły pierwsze kursy – tłumaczy Barbara Grenda, dyrektor Wielkopolskiego Ośrodka Adopcyjnego (WOA) w Poznaniu.
Dodaje, że w związku z liczbą godzin szkolenia, które ma wynosić minimum 35 godzin, oraz różną częstotliwością organizacji zajęć trwają one nawet do trzech miesięcy.
Nie oznacza to jednak, że w tym czasie ośrodki w ogóle zaprzestały prowadzenia szkoleń.



– W pierwszym półroczu kontynuowane były kursy indywidualne dla tych kandydatów, którzy rozpoczęli je, zanim od tego roku zmieniły się przepisy – podkreśla Monika Kołodziejska, dyrektor Publicznego Ośrodka Adopcyjnego w Szczecinie.
Beata Dołęgowska, prezes Fundacji Dziecko-Adopcja-Rodzina, zwraca uwagę, że niektórzy rodzice mieli problemy z uznaniem przeprowadzonej już diagnozy, wywiadu adopcyjnego lub szkolenia, gdy zostało ukończone w zlikwidowanym ośrodku.
– Byli informowani, że muszą jeszcze raz je odbyć – dodaje.

Informacja o dziecku

W większości ośrodków zwiększyła się liczba dzieci zgłaszanych i następnie kwalifikowanych do adopcji. Na przykład w woj. pomorskim w pierwszym półroczu kwalifikację uzyskało 156 dzieci, rok wcześniej było ich 49, w woj. opolskim 69, więcej o 41 w porównaniu do analogicznego okresu w 2011 r. Z kolei do WOA w Poznaniu zgłoszonych zostało 720 dzieci, z których do adopcji zakwalifikowanych zostało 90.
– Wzrost kwalifikacji to efekt wprowadzenia obowiązku zgłaszania do nas informacji o dziecku z uregulowaną sytuacją prawną, które może zostać zakwalifikowane do przysposobienia – wyjaśnia Ewa Skirzewska, kierownik Ośrodka Adopcyjnego w Opolu.
Dodaje, że taki wymóg dotyczy przede wszystkim organizatora rodzinnej pieczy zastępczej, dyrektorów placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz podmiotów leczniczych.
Agnieszka Patrzałek, kierownik wydziału ds. wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, zwraca uwagę, że nie każde zgłoszone przez te jednostki dzieci będą ostatecznie zakwalifikowane do adopcji. Dotyczy to m.in. tych przebywających w rodzinach zastępczych, które łączy silna więź z opiekunami.

Niestabilne finanse

Zdaniem Wojciecha Pytela, prezesa Fundacji Rodzin Adopcyjnych, po pierwszych miesiącach funkcjonowania nowych przepisów trudno jest jednoznacznie ocenić, na ile przyczynią się one do tego, że procedury adopcyjne ulegną przyspieszeniu, tym bardziej że ich istotnym mankamentem jest przewlekłość postępowań w sądzie, zwłaszcza tych dotyczących uregulowania sytuacji prawnej dziecka.
– Przypadki, gdy matka zrzeka się noworodka bezpośrednio po urodzeniu, nie są częste – podkreśla.
Dodaje też, że nowy system finansowania działalności ośrodków nie jest korzystny dla instytucji niepublicznych, ponieważ marszałkowie województw mogli podpisać umowy z nimi tylko na rok. Natomiast w kolejnych latach, aby dalej mogły zajmować się procedurami przysposobienia, muszą wystartować w konkursie, ale bez gwarancji, że to zadanie zostanie im zlecone.
– Ponadto marszałkowie mogą dalej wybierać krótkie roczne konkursy, dlatego niepewność co do dalszego funkcjonowania może utrudniać im prowadzenie adopcji, która jest procesem nawet kilkuletnim – uważa Wojciech Pytel.