Na następny czwartek zaplanowane jest specjalne posiedzenie Rady Ministrów poświęcone wydłużeniu urlopów macierzyńskich i innym przepisom ułatwiającym godzenie pracy z wychowaniem dzieci - zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Premier poinformował na konferencji prasowej, że na posiedzeniu rządu zaplanowanym wstępnie na przyszły czwartek (8 listopada) przyjęty zostanie projekt dotyczący wydłużenia urlopu macierzyńskiego, a także projekty niektórych innych ustaw i przepisów dotyczących "ochrony rodziny w kontekście rodzicielstwa".

"Cały ten pakiet prorodzinny będzie przedstawiony po tym posiedzeniu Rady Ministrów" - zapowiedział Tusk.

Przypomniał, że rząd chce, aby maksymalny wymiar urlopu dla rodziców wynosił rok. Rodzice, którzy zdecydują się na korzystanie z rocznego urlopu, będą otrzymywali zasiłek macierzyński w wysokości 80 proc. dotychczasowego wynagrodzenia, ci zaś, którzy wezmą tylko pół roku, dostaną 100 proc. dotychczasowego wynagrodzenia.

"Chcemy, żeby to miało wymiar elastyczny, najwygodniejszy dla rodziców" - podkreślił premier. Dodał, że będzie można wziąć np. dziewięć miesięcy urlopu i otrzymywać w tym okresie proporcjonalne świadczenie, przy założeniu że jego maksymalna wysokość to 100 proc. (w przypadku pół roku), a minimalna - 80 proc. (w przypadku roku) dotychczasowego wynagrodzenia.

Tusk zaznaczył, że z tego rozwiązania mogliby korzystać zarówno matka, jak i ojciec.

Wydłużenie urlopów premier zapowiedział na początku października, w tzw. drugim expose. Nowe przepisy miałyby wejść w życie w drugiej połowie przyszłego roku.

Obecnie urlop macierzyński wynosi 24 tygodnie - 20 tygodni urlopu podstawowego i cztery tygodnie dodatkowego (od 2014 r. - sześć tygodni). Po 14 tygodniach matka może wrócić do pracy, a pozostałą część urlopu przekazać ojcu. Oprócz tego są dwa tygodnie urlopu, które może wykorzystać tylko ojciec. Zarówno podczas urlopu macierzyńskiego, jak i podczas ojcowskiego, otrzymuje się zasiłek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia. Z urlopów mogą korzystać pracownicy, którzy opłacają ubezpieczenie chorobowe.