W skomplikowanych sprawach urzędy, szpitale i jednostki policji muszą zapewnić osobom niesłyszącym pomoc tłumacza języka migowego z zewnątrz. Przepis pozostaje jednak martwy, bo rejestry tłumaczy są prawie puste - informuje "Rzeczpospolita".

A to dlatego, że szansa na zlecenie jest znikoma, problematyczne jest też wynagrodzenie (regulacja weszła w życie 1 kwietnia - podczas roku budżetowego). "Od chwili uruchomienia rejestru jeszcze nikt do mnie nie dzwonił. A urzędy nie zarezerwowały w tym roku środków finansowych dla tłumaczy" - mówi Piotr Zdzisław Krupa wpisany na listę w woj. podkarpackim.

Anna Garbarska-Werner (woj. pomorskie i warmińsko-mazurskie) zwraca uwagę, że służba zdrowia i urzędy nie zawsze są dobrze poinformowane o tym, jakie obowiązki na nich ciążą. I przytacza historię kobiety, którą szpital odesłał ws. finansowania usługi do NFZ, a Fundusz z powrotem do lecznicy.

Miną lata nim głusi zaczną korzystać ze swoich praw - ocenia Garbarska-Werner.

Jak przypomina "Rz", osoba, która chce, by podczas wizyty w urzędzie towarzyszył jej tłumacz, powinna zgłosić to co najmniej na 3 dni wcześniej, chyba że chodzi o sytuację nagłą.