Coraz więcej osób ma problemy z zaskarżeniem decyzji ZUS. Wygrania spraw przed sądami nie ułatwia im niewskazywanie przez zakład przepisów, na podstawie których wydaje niekorzystne dla ubezpieczonych postanowienia.

Firmy w kontaktach z organem rentowym są na przegranej pozycji. Według nich argument ochrony publicznych pieniędzy nie tłumaczy dyskryminacji.

Brak odpowiedzi

Henryk Jóźwik z Pruszkowa od 1999 roku prowadzi działalność gospodarczą. Mając na względzie swój wiek, zgłosił się do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Terminowo opłacał składki od 1 stycznia 1999 r. do 22 kwietnia 2011 r. W tym czasie kilka razy chorował. Zawsze na czas dostarczał do ZUS zwolnienia lekarskie. Problem w tym, że mimo wywiązywania się ze wszystkich obowiązków nie otrzymał zasiłku za czas choroby. Nie pomogły reklamacje.
W efekcie po przejściu na emeryturę zgłosił się do ZUS, domagając się uregulowania zaległości. To nic nie dało. Ubezpieczony zrezygnował więc z dobrowolnego ubezpieczenia ze względu na przejście na emeryturę.
– Zrobiłem to, bo opłacanie składek nie przyniosło mi oczekiwanych korzyści – tłumaczy swoje postępowanie Henryk Jóźwik.
ZUS nie uznał argumentów ubezpieczonego. W wydanej decyzji potwierdził tylko, że prowadzący faktycznie podlegał dobrowolnemu ubezpieczeniu. Nie miał więc żadnych przerw w opłacaniu składek. Nie wyjaśnił jednak powodów niewypłacenia zasiłku chorobowego ani też nie odniósł się do prośby ubezpieczonego, który obecnie domaga się zwrotu zapłaconych składek na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe. Centrala ZUS, do której skierował pismo o ponowne wyjaśnienie sprawy, także odmówiła zwrotu pieniędzy, nie widząc podstawy prawnej takiego żądania. Teraz sprawa trafiła do sądu.

Dobrowolne ubezpieczenie

Taki przykład postępowania ZUS z ubezpieczonymi wcale nie jest odosobniony. Potwierdzają to prawnicy, do których zgłaszają się pokrzywdzeni.
– Coraz więcej osób twierdzi, że mają problemy z zaskarżeniem decyzji ZUS. Zawarte w nich sformułowania powodują, że nie wiadomo, co i jak zaskarżyć do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych – mówi Bartosz Nowak, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Marek Nałęcz-Socha Bartosz Nowak.
W takich sytuacjach eksperci radzą zainteresowanym składanie odwołań.
– Decyzje sprowadzające się do tego, że ubezpieczony nie ma prawa do domagania się zwrotu pieniędzy tylko dlatego, że nie ma przepisów dających mu taką możliwość,
nie powinny być wydawane – mówi Bartosz Nowak.



Równe traktowanie

Specjaliści zwracają również uwagę, że pobrane przez ZUS składki z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego stanowią dla zakładu świadczenie nienależne. Biorąc pod uwagę zasady współżycia społecznego, powinny być zwrócone osobom, które je opłacały.
– Składki ubezpieczeniowe wpłacane do ZUS bez wątpienia są traktowane jako należności publiczno-prawne. ZUS został wyposażony w specjalne uprawnienia, które są stosowane wobec opornych płatników niewywiązujących się ze swoich obowiązków terminowo. Nie może jednak być tak, że ubezpieczony jest traktowany gorzej niż zakład – mówi Dawid Krzyżanowski, adwokat z Bydgoszczy.
Wskazuje, że po 13 latach obowiązywania przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych najwyższa pora zrównać prawa i obowiązki przedsiębiorców i ZUS.
Jego zdaniem także w przypadku sporów z organem rentowym powinna być stosowana zasada obowiązująca w podatkach. Tam w przypadku braku przepisów określających w sposób jednoznaczny obowiązki podatnika decyzje są wydawane na jego korzyść.
– Inaczej można mówić o łamaniu konstytucyjnej zasady równości – dodaje Dawid Krzyżanowski.

Trybunał sprawdza

W efekcie rosnącej liczby sporów między ZUS a ubezpieczonymi coraz częściej ich rozstrzyganiem zajmuje się Trybunał Konstytucyjny (TK). Kwestie równości między zakładem a przedsiębiorcami były przez jego sędziów oceniane już kilkakrotnie.
– Trybunał w swoim dotychczasowym orzecznictwie wielokrotnie wypowiadał się o konieczności zachowania symetryczności pozycji państwa i podmiotów publicznych wobec podmiotów prywatnych. Zachowanie tej równowagi jest szczególnie istotne w zakresie ochrony praw majątkowych – tłumaczy konstytucjonalista prof. Marek Chmaj z Kancelarii Radcowskiej Chmaj i Wspólnicy.
Tak też było w przypadku wyroku z 26 maja 2010 r. (sygn. akt P 29/08). TK stwierdził, że niezgodne z ustawą zasadniczą są przepisy różnicujące prawa ZUS i przedsiębiorców. Zakwestionowany przepis dotyczył zwrotu nienależnie opłaconych składek na ubezpieczenie społeczne. Określał on 5-letni termin dochodzenia przez płatników (ubezpieczonych) od ZUS takich należności.
Jednocześnie nie dawał możliwości jego przerwania ani zawieszenia. Roszczenia ZUS względem ubezpieczonych ulegały natomiast przedawnieniu dopiero po 10 latach i miał on możliwość przerwania tego terminu m.in. wskutek wszczęcia postępowania wobec dłużnika. Utrzymanie takiego przepisu, według TK, powodowało, że prawa majątkowe płatnika składek były iluzoryczne.

Kolejne składki

Eksperci wskazują, że o ile TK rozstrzygnął kwestię przedawnienia roszczeń z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne, o tyle wciąż nie jest wyjaśniona sprawa dochodzenia nadpłat z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Trybunał w wyroku z 19 kwietnia 2012 r. (sygn. akt P 41/11) uznał bowiem, że zarówno ubezpieczony, jak i ZUS muszą mieć taki sam okres przedawnienia ale tylko w przypadku składek zdrowotnych. W konstytucji brak jest bowiem wartości czy norm, które uzasadniałyby odmienne traktowanie płatników oraz organu rentowego.
Eksperci wskazują, że na zasadzie analogii powinien być traktowany przedsiębiorca, który opłacał dobrowolne składki na wypadek choroby, a mimo to nie otrzymał zasiłku, gdy nie prowadził firmy ze względu na stan zdrowia.
Osoby, które znalazły się w podobnej sytuacji, jak przedsiębiorca z Pruszkowa, powinny skierować sprawę przeciwko ZUS do sądów. A po wyczerpaniu trybu odwoławczego do Trybunału Konstytucyjnego.
– Jednak, czy taka sprawa zakończy się wyrokiem, zależeć będzie wyłącznie od treści wniosku do TK. Trybunał bowiem osądza obowiązujące przepisy, a nie ich brak – mówi prof. Marek Chmaj.