Zarząd Krajowy OZZL ocenił w piątek krytycznie projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie recept. Związkowcy opracowali własny wzór recept, które miałyby być stosowane w przypadku wejścia przepisów w życie.

OZZL nie zgadza się na zapis mówiący, że lekarze mieliby wpisywać na recepcie 100 proc. odpłatności, jeżeli lek byłby przepisywany poza zakresem wskazań objętych refundacją.

"Projekt rozporządzenia łamie obietnice, jakie składali pan minister zdrowia i pan premier. Premier powiedział, że lekarze na pewno nie będą wskazywać odpłatności, co najwyżej wskażą kod choroby, a aptekarz na postawie tego i nazwy leku sam określi odpłatność. W projekcie rozporządzenia jest obowiązek wpisywania 100 proc. odpłatności, kiedy lek przepisany nie jest w tych chorobach, dla których producent go zarejestrował" - wyjaśniał przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel na konferencji po posiedzeniu zarządu w Bydgoszczy.

Zaznaczył, że producenci rejestrują leki jak chcą, np. antybiotyk jest stosowany w przypadku pięciu chorób, a z oszczędności jest rejestrowany do jednej.

"Każą nam studiować charakterystykę produktu leczniczego każdego leku, a to zajmuje tyle czasu, że nie będzie czasu na zajmowanie się pacjentem" - mówił Bukiel. Według niego propozycja ministerstwa jest prawie taka sama jak określanie odpłatności. "Po to, by wiedzieć, który lek jest 100-procentowy, muszę zrobić to samo, co przy określaniu odpłatności" - dodał Bukiel.

Związkowcy opracowali własny wzór recepty, który mieliby stosować lekarze w przypadku wejścia w życie krytykowanego rozporządzenia. Miałoby to nastąpić na sygnał z OZZL, nie później niż od lipca.

Wzór recepty jest podobny do starej, jednak w miejscu wpisywania odpłatności miałby być umieszczany kod choroby ICD-100. Lekarz nie oznaczałby kodu uprawnień pacjenta, a sam pacjent na dole recepty miałby oświadczać o prawie do świadczeń opieki zdrowotnej, jak i o posiadaniu uprawnień dodatkowych z ich kodem, np. inwalidy wojennego.

"Uważamy, że nowy wzór jest lepszy od starego. Pozwoli uszczelnić system, ponieważ pacjent będzie wprost odpowiadał za receptę. Pacjent trzy razy się zastanowi, zanim cztery razy w tygodniu pójdzie do różnych lekarzy po ten sam lek, bo będzie to można szybko wychwycić. Urzędnik NFZ będzie mógł zwrócić się o zwrot nienależnej refundacji, nawet pięć lat wstecz z odsetkami. Wydaje się nam, że rozwiązanie powinno być do zaakceptowania przez resort zdrowia i NFZ" - - powiedział członek prezydium zarządu OZZL Piotr Watoła.

Projekt rozporządzenia w sprawie recept, przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia tydzień temu został przekazany do uzgodnień międzyresortowych. Zakłada rozszerzenie katalogu błędów, mimo których aptekarz będzie mógł zrealizować receptę; ułatwia lekarzom wpisywania odpłatności za lek. Przewiduje jednak, że jeżeli lek zostanie przepisany poza określonym zakresem wskazań objętych refundacją, lekarze mają wpisywać na recepcie 100 proc. poziom odpłatności.

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w czwartkowym stanowisku zaopiniowało projekt negatywnie uznając, że proponowane rozwiązania nałożą na lekarzy nieuzasadnione obowiązki biurokratyczne i spowodują ograniczenia w dostępie chorych do leków.