Sejm rozpoczyna dziś prace nad projektem zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu. NSZZ Solidarność proponuje, by najniższa pensja stanowiła połowę średniego wynagrodzenia – przypomina portal nweseria.pl.

Płaca minimalna - zgodnie z projektem związkowców - miałaby zależeć od przeciętnej pensji i rozwoju gospodarczego kraju. Celem zmian proponowanych przez NSZZ Solidarność jest stopniowe podwyższanie minimalnego wynagrodzenia do wysokości 50 proc. przeciętnej pensji.

„Jeżeli ta ustawa obowiązywałaby już na rok 2011 i obowiązywałby ten przelicznik, to płaca minimalna musiałaby wynosić 1592 zł. Czyli nie jest to rozdawnictwo. Stworzyliśmy mechanizmy, które doprowadzą naszą płacę minimalną, jeżeli sytuacja ekonomiczna w Polsce pozwoli, jak najszybciej do poziomu 50 procent” - mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność.

Obywatelski projekt przewiduje, że minimalne wynagrodzenia będą rosnąć szybciej wówczas, gdy prognozowany wzrost gospodarczy będzie większy niż 3 proc.
„Jeżeli wzrost PKB jest mniejszy niż 3 punkty proc., wtedy jest constans, nie idzie to do przodu. Wtedy normalnie negocjujemy na Komisji Trójstronnej i na Radę Ministrów przygotowane jest rozporządzenie” - podkreśla Piotr Duda.

Poziom wydatków poniżej minimum egzystencji

Od 1 stycznia 2012 roku płaca minimalna wynosi 1500 zł brutto, czyli jest o 114 zł większa niż w ubiegłym roku. Jednak, jak uzasadniają autorzy projektu, dochody osiągane obecnie przez najsłabiej zarabiających nie pozwalają na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb. W 2010 roku - zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego - poziom wydatków 12 proc. pracowników był poniżej minimum egzystencji.

„Jeżeli są większe wynagrodzenia, to jest większy popyt. Ten pracownik, który za swoją ciężką pracę przez cały miesiąc otrzyma minimalne wynagrodzenie, to on z tych pieniędzy sobie nie odłoży na lokatę. To są wszystkie pieniądze, które idą na podstawową konsumpcję, na produkty pierwszej potrzeby. Budżet państwa też zyska, bo przecież podatek dochodowy, składka rentowa, czy składka emerytalna będą wyższe” - wymienia przewodniczący NSZZ Solidarność.

To oznacza, że wzrosną koszty pracy. Jednak zdaniem Piotra Dudy wzrost ten nie powinien uderzyć pracodawców po kieszeniach.

„Za rok 2010 zysk netto pracodawców, przedsiębiorców w Polsce był na poziomie około 90 mld zł. Nie zysk, który był wrzucony w inwestycje, tylko już na czysto. Gdyby przeliczyć to naszym przelicznikiem, to z tych 90 mld zł pracodawcy mieliby tylko o 2,5 mld zł mniej” - wyjaśnia Duda.

Obywatelski projekt NSZZ Solidarność trafił do Sejmu we wrześniu ubiegłego roku. Po pierwszym czytaniu został skierowany do prac w komisjach. Pod projektem podpisało się ponad 300 tys. osób.