Subwencja oświatowa na 2012 r. jest większa, bo przewiduje dofinansowanie nauki każdego sześciolatka w szkole. Jeśli rodzic zostawi go w przedszkolu, gmina nie zwróci nadwyżki.
Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) przy naliczaniu tegorocznej subwencji oświatowej musiało przyjąć, że wszystkie sześciolatki trafią do szkoły. Tak stanowią bowiem obecnie obowiązujące przepisy. Między innymi dlatego tegoroczna subwencja jest wyższa o 4,8 proc.
Resort zapowiedział jednak przesunięcie terminu obniżenia obowiązku szkolnego o dwa lata. Ustawa w tej sprawie ma być uchwalona w najbliższym tygodniu przez Sejm. Samorządy uważają, że stracą na tym rozwiązaniu, bo jeśli rodzic sześciolatka zdecyduje, że pozostawia go do przedszkolu, gmina nie będzie mogła liczyć na wsparcie z budżetu państwa. Okazuje się jednak, że może być inaczej.
Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej zapowiedziała, że mimo tych zmian samorządy nie będą zwracały pieniędzy z subwencji, gdy maluchy trafią do przedszkola zamiast do szkoły.
– Z informacji przekazanych przez panią minister wynika jasno, że niezależnie, gdzie będzie sześciolatek, gmina nie zostanie pozbawiona przydzielonej wcześniej subwencji – potwierdza Krystyna Łybacka, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji edukacji nauki i młodzieży, była szefowa MEN.

38,7 mld zł subwencji oświatowej z budżetu trafi w tym roku do samorządów

Samorządy jednak sceptycznie podchodzą do tych deklaracji rządu.
– Są one trudne do zrealizowania, bo przecież prowadzenie przedszkoli przez samorządy jest zadaniem własnym i nie jest subwencjonowane z budżetu. Nie wydaje mi się, abyśmy mogli zachować pieniądze, które nie były przecież przeznaczone dla sześciolatków uczęszczających do przedszkoli – mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprezes Związku Gmin Wiejskich RP.
Wskazuje, że środki takie można przekazywać na specjalną rezerwę, która byłaby przeznaczona np. na remonty szkół.
– Samorządy otrzymują subwencję, a nie dotację, więc niezależnie od liczby sześciolatków w szkole nie będą musiały się z niej rozliczać, a więc także zwracać – uważa Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność
Tłumaczy, że zgodnie z zaleceniem MEN pozostałe środki powinny trafić na wyposażenie sal lekcyjnych dla maluchów.
Resort edukacji w przesłanym do DGP w tej sprawie stanowisku potwierdził, że jeśli część sześciolatków pozostanie w przedszkolu, subwencja nie będzie podlegała zwrotowi.