W najbliższym czasie nie można się spodziewać rewolucji w edukacji. Tak przynajmniej wynika z wczorajszego wystąpienia w Sejmie Krystyny Szumilas, minister edukacji narodowej.
Kontrola realizacji przez nauczycieli nowych podstaw programowych i przesunięcie o dwa lata obowiązkowej nauki dla sześciolatków to główne priorytety Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Nie będzie więc zmian m.in. w czasie pracy nauczycieli. Resort zamierza jednak monitorować sposób realizacji nowej podstawy programowej w kształceniu zawodowym, która będzie obowiązywać od września 2012 r. Natomiast w kwietniu gimnazjaliści przystąpią do egzaminów końcowych na nowych zasadach. W 2015 r. obejmą one szóstoklasistów i maturzystów.
Z informacji przedstawionych przez resort wynika, że blisko w 100 gminach nie ma żadnego sześciolatka w szkołach. Łącznie uczy się około 20 proc. takich dzieci. Dlatego rząd zdecydował się na przesunięcie tego obowiązku o dwa lata, czyli na 1 września 2014 r. Dziś odbędzie się pierwsze czytanie projektu w tej sprawie. Zgodnie z nim przez najbliższe dwa lata rodzice wciąż będą decydować, czy pozostawić dzieci w przedszkolu, czy też posłać do szkoły. MEN nie zamierza się jednak wycofywać z obowiązku posyłania pięciolatków do przedszkoli.
– Obecnie 72 proc. dzieci w wieku 3 – 5 lat uczęszcza do przedszkoli. A obowiązkowe posyłanie tam pięciolatków od ubiegłego roku szkolnego nie spowodowało, że brakuje miejsc dla młodszych dzieci – mówi Krystyna Szumilas.
Dodaje, że wycofanie się z tego obowiązku byłoby krokiem wstecz.
Posłowie w trakcie dyskusji domagali się od MEN przywrócenia możliwości decydowania przez kuratoria o ostatecznej likwidacji szkół.