Niepełnosprawni, bojąc się utraty pracy w zakładach pracy chronionej, masowo zabiegają o podwyższenie ich stopnia niepełnosprawności z lekkiego na umiarkowany - ustaliła PAP w zespołach orzekających.

"Od kilku miesięcy obserwujemy ożywienie w naszej komisji; wiele osób składa dokumenty, zaznaczając, że pogorszył się ich stan zdrowia i w związku z tym wnoszą o zmianę stopnia niepełnosprawności. Głównie dotyczy to zmiany ze stopnia lekkiego na umiarkowany" - powiedziała PAP dyrektor olsztyńskiego Miejskiego Zespołu ds. Rehabilitacji Zawodowej i Społecznej Osób Niepełnosprawnych Maria Maciejska.

Podobnie spostrzeżenia przekazali PAP pracownicy zespołów orzekających o niepełnosprawności w Kielcach, Wrocławiu czy Białymstoku.

Według kierowniczki Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności we Wrocławiu, Bożeny Zimoch, powodem starań o wyższy stopień niepełnosprawności jest nowelizacja przepisów dotyczących zatrudniania niepełnosprawnych. "Ludzie mówią nam, że jeżeli nie uzyskają takiej zmiany to pracodawca może ich zwolnić" - przyznała Zimoch.

Zgodnie ze znowelizowaną w 2010 roku "Ustawą o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych" po nowym roku pracodawcy w zakładach pracy chronionej będą dostawali wyższe dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) z tytułu zatrudnienia osoby niepełnosprawnej w stopniu umiarkowanym, niż z tytułu zatrudniania osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności. Na pracownika ze stopniem lekkim dofinansowanie wyniesie 50 proc. najniższego wynagrodzenia obowiązującego w grudniu 2009 r., a na pracownika ze stopniem umiarkowanym - 125 proc. takiego wynagrodzenia.

Pracownicy zespołów orzekających powiedzieli PAP, że czasami dochodzi w komisjach do dramatycznych scen: niepełnosprawni płaczą, opowiadają o trudnej sytuacji życiowej, czasami mówią wprost, że po wyższy stopień niepełnosprawności wysłał ich pracodawca. Z takimi stwierdzeniami spotkali się np. pracownicy zespołu orzekającego w Ostródzie.

Dokładne dane, ile osób złożyło wnioski o zmianę stopnia niepełnosprawności, i w ilu przypadkach zostały one uwzględnione przez zespoły orzekające, okaże się po zakończeniu roku. "Zespół wydaje średnio rocznie około 5 tysięcy decyzji" - powiedziała przewodnicząca Miejskiego Zespołu Orzekania o Niepełnosprawności w Białymstoku Marzena Andrzejewska.

Według jej oceny ok. tysiąca wniosków złożyli ci niepełnosprawni, których zmusili do tego pracodawcy. "Wprost w dokumentach nie ma oczywiście takiej przyczyny, bo być nie może. Jest jedynie mowa o pogorszeniu stanu zdrowia, bo formalnie tylko taki powód może być podany" - powiedziała. Przyznała, że wiedzę o przymuszaniu do zmiany stopnia niepełnosprawności czerpie z rozmów z niepełnosprawnymi, którzy się do tego przyznawali, podkreślając, że zależy im na utrzymaniu miejsc pracy.

Wzrost liczby wniosków o zmianę stopnia niepełnosprawności spowodował wydłużenie kolejek na wydanie orzeczenia; np. w Białymstoku na wydanie orzeczenia czeka się cztery miesiące.

Od osoby pracującej w komisji orzekającej o niepełnosprawności w woj. warmińsko-mazurskim PAP dowiedziała się, że wnioski składają masowo m.in. ochroniarze i sprzątaczki.

Jedna z takich osób zatrudniona w Olsztynie jako sprzątaczka powiedziała PAP, że szef podczas rozmowy w cztery oczy zasugerował jej, że "albo załatwi sobie stopień umiarkowany, albo jej zatrudnienie może mu się nie opłacać". "Koleżanki opowiadały, że im także tak mówił" - powiedziała. Dodała, że rozmowy te odbywały się na początku 2011 roku, a pracodawca dał jej rok na zebranie dokumentacji medycznej, potrzebnej do przekonania zespołu orzekającego, że jej stan zdrowia się pogorszył. Wskazany przez nią pracodawca nie chciał rozmawiać z PAP.

Prezes spółdzielni inwalidów w Elblągu Jerzy Dymitrowicz, który od lat zatrudnia wyłącznie osoby niepełnosprawne, powiedział PAP, że takie zachowania są typowe dla zatrudniających osoby, które często mają orzeczoną niepełnosprawność nie z powodu widocznego kalectw,a ale stwierdzoną na podstawie dokumentacji medycznej poświadczającej długotrwawłą chorobę. Zdaniem Dymitrowicza bywa, że takie orzeczenia są "naciągane".

"Nie ma się więc co dziwić, że pracodawcy, którzy nie są nastawieni na pomoc niepełnosprawnym, a na zyski związane z prowadzeniem zakładu pracy chronionej, chcą mieć pracownika zdrowego, tylko formalnie jak najbardziej niepełnosprawnego" - powiedział Dymitrowicz. Jego zdaniem zmiana przepisów dotycząca pracy niepełnosprawnych ma na celu wyeliminowania rzeczywistych niepełnosprawnych z rynku pracy.

Oprócz zwiększonego dofinansowania z PEFRON pracodawcy po nowym roku będą mogli wymagać od osoby niepełnosprawnej w stopniu umiarkowanym dłuższego czasu pracy - nie 7 godz. dziennie, jak jest teraz, a 8 godz.

Rzecznik prasowy PFRON Tomasz Leleno odmówił PAP komentarza, argumentując, że reprezentowana przez niego instytucja jedynie wykonuje zapisy ustawy o zatrudnianiu niepełnosprawnych.

Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej poinformowało PAP, że "nie otrzymuje zgłoszeń dotyczących dokonywania wymuszeń przez pracodawców na osobach niepełnosprawnych zmiany stopnia niepełnosprawności z lekkiego na umiarkowany".