Z departamentu kontroli Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) w centrali w Warszawie do kierowników biur kontroli działających przy regionalnych oddziałach trafił dokument, który zmienia zasady wynagradzania inspektorów terenowych. Problem w tym, że zmienia je z mocą wsteczną od stycznia 2011 roku.
Inspektorzy terenowi zajmują się kontrolą beneficjentów pomocy unijnej, czyli rolników, którzy korzystają z dopłat. Wykonują to w zadaniowym czasie pracy. W ramach pensji zasadniczej muszą zrealizować 22 punkty (np. dokonać pomiaru powierzchni gruntów).
Za każdy kolejny punkt inspektorzy otrzymywali od kierowników po 150 zł. Środki za ponadwymiarową kontrolę pochodziły z funduszu nagród, który był wypłacany raz na kwartał.
Pieniędzmi na nagrody dysponuje centrala ARiMR. Kierownicy terenowych biur kontroli otrzymali w ostatnich dniach informację, że środków na ten cel będzie mniej. W efekcie pracownicy terenowi za dodatkowe punkty powinni od stycznia otrzymywać po 115 zł, a nie jak do tej pory po 150 zł.
– Nie wiemy, co mamy robić. Żądać od pracowników zwrotu nadpłaconej nagrody? A może w ostatnim kwartale nie wypłacać pieniędzy tym, którzy mają więcej punktów – żali się jeden z kierowników regionalnego oddziału ARMiR.
Podkreśla, że sytuacja jest tym trudniejsza, iż pracownicy byli powiadomieni przez szefów, że za każdy dodatkowy punkt będą otrzymywać dodatkowe 150 zł.
Zapytaliśmy centralę ARiMR, jak zamierza rozwiązać ten problem. W przesłanych „DGP” wyjaśnieniach agencja wskazuje, że nagroda ma charakter uznaniowy i nie ma obowiązku jej wypłacania. Podkreśla również, że w żadnym dokumencie (również w regulaminie wynagradzania) nie są określone stawki za dodatkową pracę.
Nawet ustna deklaracja szefa staje się elementem umowy o pracę
ARiMR zaznaczyła w piśmie do nas, że pracownicy nie będą musieli zwracać wypłaconych wcześniej pieniędzy. Dzięki naszej interwencji agencja zdecydowała też, że ostatecznie niższe wynagrodzenie za dodatkowo skontrolowane punkty inspektorzy otrzymają tylko w ostatnim kwartale tego roku.
Eksperci uważają, że takie rozwiązanie jest niezgodne z prawem. Podkreślają, że jeśli przełożeni powiadomili wcześniej pracowników o stawkach za zdobycie dodatkowych punktów, to muszą dotrzymać słowa.
– Jeśli pracownicy zostali poinformowani przez swoich przełożonych, że za dodatkowy punkt będą otrzymywać 150 zł, to taka informacja staje się elementem umowy o pracę i wchodzi do jej treści. Wystarczy do tego nawet ustne zapewnienie szefa. Aby się z tego wycofać, trzeba zastosować wypowiedzenie lub porozumienie zmieniające – mówi prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem szczególnie bulwersujące jest to, że w taki sposób traktuje swoich pracowników urząd państwowy.
Agencja tłumaczy, że zmiany stawek wynikają z tego, że na ten cel została przeznaczona znacznie mniejsza pula pieniędzy.
– Pracownika nie musi obchodzić to, że firma nie ma pieniędzy. Jeśli inspektorzy terenowi nie zgodzą się na porozumienie z pracodawcą, czyli na niższe stawki, to do końca roku powinni otrzymywać obiecane wcześniej 150 zł – mówi Waldemar Gujski, adwokat z Kancelarii Gujski Zdebiak.
Dodaje, że udowodnienie przed sądem, że pracodawca nie wypłacił obiecanych stawek, jest bardzo proste. Wystarczy powołać świadków i wykazać, że kwoty, które wypłacano wcześniej, były wyższe.
Komentarze (24)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeInna sprawa, to zadaniowy system w Biurach Powiatowych. Co będą rozliczać pracownikowi WRZ, który 2 godziny obsługuje jednego klienta? kiedyś już próbowali nam liczyć ile kto druczków dziennie wklepuje. a jak ktoś do wezwania szykuje papiery 2 godziny a rolnik się nie stawi, to jak to się będzie miało do zadaniowego systemu pracy?
No i nie czarujmy się, ale Biura Powiatowe nie mają nadwykonań a nagrody kwartalne są żałosne.
z tymi premiami dla BKM sprawa jest prosta. góra nie doceniła możliwości swoich pracowników i nie wie jak się wycofać.
Kto powinien się tym zająć? PIP? NIK? prokuratura? media?
Strach się odezwać, bo grożą zwolnieniami...
Niestety w tym przypadku nazwa "nagroda" wprowadza w błąd czytelnika.Ale to już temat na następny artykuł
Trzymajcie się!!!
Panie ministrze celowo napisane z małej zajmij się panie dbaniem o to aby rolnik miał do kogo przyjść po pomoc a nie tym aby nowy spot o sukcesie nie swoim tylko zaangażowanych pracowników wyredagować na strona z domeną gov.pl. Zacznij dbać o ludzi a nie o kanty na spodniach.
Pracownik co siedzi cicho niezależnie od tego jakiego kopa mu zasadzą i jaką bzdurę którą się nazwa procedurą przedstawią bo każdy z nich ma rozdziane każdy musi ją utrzymać i niegdyś też tej swerze budżetowej każdy uwierzył ze pora wziąć kredyt hipoteczny.
A teraz po spisie powszechny wszyscy się dziwią że ta zielona wyspa fakt jest zielona ale od drzew bo ludzi, fachowców już tu coraz mniej.
Kim są ci tyrani że im się pozwalana na nagminne łamanie praw pracowniczych taki wysyp mamy tych Kadafi. Ja życzę wszystkim menadżera z arimr dajcie pierw narzędzia pracownikom, jasne regulacje a później normalne zasady wynagradzania a nie uznaniowe najstarszą definicje oszustwa finansowego w korporacjach.
Ktoś w Warszawie za wygodnym stołkiem przyjoł sobie absurdalne dane, które posłużyły mu do obliczenia norm. Tymczasem praca w terenie wiaże się z wieloma zmiennymi takimi jak pogoda czy też czas dojazdu do rolnika, który niejenokrotnie przekracza 4 i wiecej godzin zwłaszcza gdy trzeba pokonać korki czego z pewnośią tak pieczołowicie przygotowane normy nie przewidują. Na poczatku roku 2011 obiecywano góry więć ludzie zaczeli pracować po 10, 12 godzin dziennie wliczają w to liczne soboty. Teraz obnizają stawki za dodatkowo wyrobiony punkt z 150 do 115 zł twierdząć rzekomo, że nie przewidziano takiej liczby kontroli. Pytam więc po co roczne plany kontroli poszczególnych działań realizowanych przez agencje. Ponadto kierownicy wszystkich szczebli ARiMR, co tydzień sporzadzają tabeleczki i wykresiki ile i jakich kontroli jest do wykonania i ile z nich zostało już wykonane i dopiero pod koniec roku doliczyli się, że jest ich znacznie więcełj niż przyjeli na początku. Tylko pogratulować.
Prosty przykład:
Normy w zimie są, takie same jak w lecie.
Drugi przykład
Pracownik wykonujący pracę w soboty musi fałszować dane bo pracy w soboty nie można nigdzie zewidencjonować.
Ponadto system naboru jest fatalny.Do pracy w terenie trafiają ludzie kompletnie nieprzygotowani to tego rodzaju zadań.
Dopóki w Centrali będą również pracować ludzie o mentalności furmana z batem to sytuacja w Biurach Kontroli się nie zmieni
Inspektorzy wiedzą o tym najlepiej. Proszę o komentarze.