Tylko w 2012 r. będzie waloryzacja kwotowa emerytur. Potem podwyżka o inflację. Waloryzacja kwotowa świadczeń emerytalnych ma być wprowadzona na rok – zapowiada minister pracy i polityki Władysław Kosiniak-Kamysz. Resort pracy, który odpowiada za ten projekt, chce zabezpieczyć się przed wnioskami podającymi w wątpliwość konstytucyjność swoich działań.
W przyszłym roku podwyżka emerytur będzie identyczna i ma wynieść około 72 złotych na każdego emeryta. Takie zasady mają obowiązywać w 2012 roku. Co potem? Kosiniak-Kamysz nie wyklucza ponownego przeprowadzenia waloryzacji kwotowej w 2013 roku, ale wymagałoby to przyjęcia kolejnej ustawy. Na razie Ministerstwo Pracy szykuje się do wprowadzenia w następnych latach waloryzacji jedynie o wskaźnik inflacji. Wtedy więcej dostaną ci, którzy mają minimalne emerytury.
– Rozwiązanie proponowane na przyszły rok może pozwolić na uniknięcie zarzutu niekonstytucyjności, bo pokazuje, że działamy w sytuacji nadzwyczajnej. Dlatego wprowadzenie waloryzacji kwotowej na 12 miesięcy byłoby najlepszym rozwiązaniem – mówi nam szef resortu pracy.

Ministerstwo Pracy obawia się, że przepisy mogą być niekonstytucyjne

To duża zmiana, bo niedawno – w expose – premier Tusk mówił o wprowadzeniu waloryzacji na cztery lata. Jej celem ma być zmniejszenie różnic między najniższymi a najwyższymi świadczeniami. Resort pracy zgadza się z tym celem, ale skraca termin do roku. Chce w ten sposób testować siłę ewentualnego oporu społecznego i sprawdzić, czy tymczasowe przepisy nie wywołają lawiny wniosków do Trybunału Konstytucyjnego.
TK bowiem już kilkakrotnie wypowiadał się w sprawie waloryzacji. Z różnych orzeczeń wynika, że w jego opinii emerytury powinny być podwyższane o wysokość inflacji. Z drugiej strony jednak epizodyczność ustawy i powołanie się na wyjątkowość sytuacji mogłyby być dla trybunału argumentem za uznaniem konstytucyjności projektu. A poza tym nawet gdyby uznał, że nowe prawo jest niekonstytucyjne, mógłby nie obciążać budżetu skutkami wyrównania świadczeń emerytom, którym wzrosły one poniżej poziomu inflacji.
Takie orzeczenie oznaczałoby bowiem czarny scenariusz dla finansów publicznych. W przyszłym roku na waloryzację emerytur ma pójść ponad 7 miliardów złotych. Gdyby trybunał zakwestionował planowane rozwiązanie, w 2013 roku musiałyby nastąpić dopłaty z budżetu.
Jeśli resort pracy wprowadzi w kolejnych latach waloryzację jedynie o inflację, oznaczać to będzie mniejsze podwyżki świadczeń niż obecnie. Dzisiaj emerytury rosną o wskaźnik inflacji i co najmniej 20 proc. wzrostu płac.

9,8 proc. o tyle wzrośnie najniższa emerytura po waloryzacji kwotowej. Realnie z 728,18 zł. W 2011 r. do 800 zł

3,8 proc. o tyle wzrośnie przeciętna emerytura po waloryzacji kwotowej. Z 1797 do 1869 zł