Ludowcy zamierzają przedstawić w piątek w Sejmie swój kolejny pomysł dotyczący wydatków z budżetu państwa. Chcą, by do 2015 r. nie została zmniejszona tzw. rezerwa oświatowa przekazywana samorządom na niespodziewane wydatki - informuje "Rzeczpospolita".

W tym roku rezerwa wynosi ok. 221,5 mln zł (cała subwencja oświatowa przekazana samorządom to ok. 37 mld zł). A od stycznia 2012 r. ma być zmniejszona do ok. 100 mln zł, czyli z 0,6 do 0,25 proc. kwoty subwencji.

"Chcemy zachowania 0,6 proc. rezerwy do 2015 r. Przed samorządami jest w najbliższych latach wiele zadań, które wymagają dofinansowania, np. rozłożenie w czasie obniżenia wieku szkolnego" - mówi poseł PSL Zbigniew Włodkowski, b. wiceminister edukacji. Jak podkreśla, budżet na zachowaniu wysokości rezerwy nie ucierpi. "Pieniądze i tak trafią do samorządów, ale inną drogą" - mówi.

"Jeśli PSL złoży taką propozycję, MEN wypracuje stanowisko w tej sprawie po konsultacji z korporacjami samorządowymi, wśród których nie ma jednego poglądu na wysokość rezerwy oświatowej" - odpowiada rzecznik resortu edukacji Grzegorz Żurawski. Podkreśla, że dzięki zmniejszeniu rezerwy większa będzie kwota subwencji przekazywanej bezpośrednio samorządom.

Jak stwierdza "Rz" duże miasta od dawna lobbowały za obniżeniem rezerwy, zaś za pozostawieniem jej w dotychczasowej wysokości są małe miejscowości, gdzie PSL ma więcej wyborców. "Pieniądze z subwencji idą za uczniem. Gdyby obniżyć kwotę rezerwy, skorzystałyby przede wszystkim duże miasta. A pieniądze z rezerwy mogą być kierowane do konkretnych gmin" - tłumaczy Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich. (PAP)