Pracodawcy stanowczo sprzeciwiają się wykorzystywaniu pieniędzy na wskazane cele, które nie mają nic wspólnego ze zwalczaniem bezrobocia. A taki jest przecież cel odprowadzanych przez nich pieniędzy (2,45 proc. od pensji pracownika) na rachunek funduszu.
– Nie zgadzamy się, żeby środki z Funduszu Pracy były wydatkowane na inne zadania niż pomoc osobom bezrobotnym – mówi Piotr Rogowiecki, ekspert Pracodawców RP.
Dodaje, że pieniądze na ten cel zostały wyraźnie ograniczone i dalsze zmniejszanie tej puli spowoduje istotne pogorszenie sprawności instrumentów promocji zatrudnienia.
Mniej na pomoc z pośredniaka
W przyszłym roku do urzędów pracy na aktywizację bezrobotnych trafi 3,4 mld zł. To znacznie mniej niż w rekordowym 2010 roku. Wtedy mogły one wydać na ten cel aż 3 mld zł więcej.
Instrumentami finansowanymi z FP, które mają pomóc w znalezieniu zatrudnienia, są m.in.: szkolenia, studia podyplomowe, staże, przygotowanie zawodowe dorosłych, a także refundacja kosztów doposażenia lub wyposażenia stanowiska pracy zatrudnionego bezrobotnego.
– Zmniejszenie środków w FP na pewno spowoduje wzrost liczby bezrobotnych – mówi Jerzy Bartnik, dyrektor powiatowego urzędu pracy (PUP) w Kwidzynie.
Zdaniem prof. Elżbiety Kryńskiej z Uniwersytetu Łódzkiego, w 2012 roku z powodu obcięcia nakładów na staże, szkolenia czy dotację, rzeszę bezrobotnych zasili kolejne 300 tys. osób. Dłużej bezrobotnymi będą osoby w najtrudniejszej sytuacji na rynku pracy – czyli te bez kwalifikacji zawodowych, posiadające umiejętności niedostosowane do potrzeb pracodawców, a także młodzi i ci powyżej 50. roku życia. Jednym słowem tacy, którzy jeszcze dwa lata temu mieli szasnę na pracę, bo urzędy dysponowały dodatkowymi środkami na ich aktywizację.

Sytuacja finansowa Funduszu Pracy
Przedsiębiorstwa bez dodatkowych miejsc
Na ograniczeniu środków na aktywizację stracą także pracodawcy. Podobnie jak w przypadku bezrobotnych, tak i w odniesieniu do nich wiadomo, że w momentach przełomowych zawsze najbardziej tracą słabsi, czyli – oczywiście – firmy małe, a zwłaszcza mikropodmioty gospodarcze, zatrudniające niewielką liczbę osób. Dla nich możliwość subsydiowania miejsc pracy w tej czy innej formie dokonywana za pieniądze z urzędu pracy była szansą na obniżenie kosztów zatrudnienia, czyli stwarzała możliwość tworzenia nowych etatów. Niestety, jak podkreślają eksperci, teraz osoby, które je zajmowały, zasilą szarą strefę. Duże, rentowne przedsiębiorstwa są w zdecydowanie lepszej sytuacji niż ich małe odpowiedniki.
Niska efektywność działań urzędów
Julian Zawistowski z Instytutu Badań Strukturalnych podkreśla, że wskaźnik efektywności aktywizacji zawodowej od kilku lat utrzymuje się na poziomie około 50 proc. Dzieje się tak niezależnie od sytuacji gospodarczej kraju i kwoty przeznaczonej na ten cel w Funduszu Pracy. Jest on niższy niż w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie wynosi około 70 proc. Ciekawe jest to, że państwa unijne mają lepszą efektywność w znajdowaniu pracy bezrobotnym, choć stosują te same instrumenty, jak polskie urzędy pracy. Są to również szkolenia, staże, dotacje i refundacje dla firm, które stworzą miejsce pracy dla bezrobotnego.
alik(2011-11-25 09:36) Zgłoś naruszenie 00
to jest skandal aby wydawać pieniadze na szkolenia dla nauczycieli lekarzy staży podyplomowych itd, oni maja już pracę . Należy dać bezrobotnym na prace publiczne, interwencyjne zwłaszcza dla ludzi po 55rz dla których to jest nadzieja dorobienia do emerytury
Odpowiedzmłody bezrobotny(2011-11-25 13:09) Zgłoś naruszenie 00
to proszę mi płacić zasiłek dotąd aż znajdę pracę !!! Niech państwo placi skoro ludzie wykstzałceni nie moga znaleźć pracy
Odpowiedzjura(2011-11-25 14:33) Zgłoś naruszenie 00
Gdyby pan Zawistowski porównał warunki pracy urzędów polskich i zachodnich to może by pojął różnice.Narazie działa jak badacz radziecki.Jak moąna mieć efektywność gdy nie ma ofert,a ofert nie ma bo są dziwne rozporządzenia MPIPS,a jak jest oferta to właśnie zabrakło pieniędzy i to jest temat do badań naukowych.Jak być normalnym w nienormalnym otoczeniu.
OdpowiedzMamut(2011-11-26 04:22) Zgłoś naruszenie 00
... powódź głupoty ... korupcja ... brak rozsądku ... marnotrawienie ... cynizm i ogólna hipokryzja ... przecież już wszyscy wiedzą że "Urzędy Pracy" działają dla zatrudnienia w nich dziesiątków tysięcy kolejnych bezrobotnych
OdpowiedzOfiara redukcji etatów.(2011-11-25 10:25) Zgłoś naruszenie 00
Znalezienie pracy na umowę o pracę nawet za minimalną krajową będzie graniczyło z cudem.Zostaje robota na czarno żeby z czegoś żyć i to ciężko.Pracodawców w dupę tłuką ,a pracodawcy pracowników.Trzeba zacząć złom zbierać ,ale i tak duża już konkurencja.Zasiłek tylko ratuje człowieka ,a po zasiłku co?
Odpowiedzoberwator rynku(2011-12-02 11:14) Zgłoś naruszenie 00
Urzędy Pracy przyczyniają się do zatrudnienia w szarej strefie ponieważ ogłaszają oferty na swoich stronach internetowych i przez te ogłoszenia zatrudniają się osoby, o których nie ma urząd wiedzy.Gdyby pracodawcy byli mniej obłożeni kosztami zatrudnienia pracownika, byłoby inaczej.Pewnie tak jak w krajach o których wspomina autor
OdpowiedzJusta(2011-12-12 07:31) Zgłoś naruszenie 00
ale pracujmy do 67 roku życia! już teraz ludzie po 50 rż, jej znaleźć nie mogą.
Odpowiedz