W ciągu ostatniego roku pracę straciła prawie połowa zatrudnionych skazanych. Pracodawcy czekają na przepisy, które umożliwią im ubieganie się o refundację części ich wynagrodzenia.
Konieczność podniesienia pensji więźniom i brak przepisów o częściowej jej refundacji spowodowały, że przedsiębiorcy, instytucje i m.in. gminy, coraz rzadziej są zainteresowani zatrudnianiem skazanych.
Potencjalny rynek pracy dla skazanych / DGP
Na koniec września 2010 roku
5 tys. osadzonych wykonywało proste czynności porządkowe albo rzemieślnicze, na przykład stolarskie. Rok później już tylko 2,7 tys. Oznacza to spadek zatrudnienia o prawie 50 proc.
– W ostatnich miesiącach podpisaliśmy z przedsiębiorcami niewiele nowych umów dotyczących zatrudnienia skazanych – mówi ppłk Wiesław Majewski z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Od 8 marca tego roku zatrudnionym więźniom przysługuje co najmniej minimalne wynagrodzenie za wykonywaną pracę (w tym roku 1386 zł). Do tego dnia wynosiło ono połowę tej kwoty. Nowe przepisy dotyczące warunków zatrudniania osób skazanych wynikają z obowiązku dostosowania systemu prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 23 lutego 2010 r. (sygn. akt P 20/09). Trybunał uznał wtedy, że zapis o połowie minimalnego wynagrodzenia jest niekonstytucyjny.
Konieczność podwyższenia płacy (w wielu przypadkach nawet o 100 proc.) odstrasza pracodawców.
– Ograniczamy zatrudnianie skazanych – mówi Barbara Marczak, wiceprezes Fundacji Pomoc Potrzebującym, w której obecnie pracuje ponad 20 więźniów opiekujących się starszymi osobami.
Ten negatywny trend zdaniem ppłk. Wiesława Majewskiego szybko można odwrócić. Według niego liczba pracujących osadzonych mogłaby w ciągu kilku miesięcy wzrosnąć nawet o półtora tysiąca, gdyby wreszcie weszło w życie rozporządzenie przewidujące 20-proc. refundację wynagrodzenia wypłacanego przez firmy osadzonym. Takie rozwiązanie jest przewidziane w projekcie rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy.
– Czekamy na rozporządzenie. Zatrudniamy ponad 80 skazanych i nie wiemy, kiedy otrzymamy refundację z funduszu – mówi Agata Krzyśków z firmy Alsecco z Nysy.
Tempo prac legislacyjnych jest naprawdę wolne. Obecnie projekt trafił do Komisji Europejskiej, która ma go notyfikować.
– W grudniu rozporządzenie powinno znaleźć się w Dzienniku Ustaw – mówi Wiesław Majewski.
Projekt przewiduje, że aby otrzymać refundację, firma będzie musiała złożyć raz na kwartał wniosek w tej sprawie do dyrektora więzienia, w którym zatrudnieni przez nią skazani odbywają karę pozbawienia wolności. Do pierwszego wniosku o wypłatę ryczałtu przedsiębiorca załączy potwierdzoną kopię aktualnego odpisu z rejestru sądowego albo zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej, wystawionego nie wcześniej niż 3 miesiące przed złożeniem wniosku. Ponadto musi złożyć oświadczenie o posiadaniu rachunku bankowego lub rachunku w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej wraz z podaniem jego numeru.
Oprócz ryczałtu przedsiębiorca będzie mógł się ubiegać o dotację lub pożyczkę na cele związane z zatrudnianiem skazanych. Prawo do dotacji zyska wtedy, gdy w ciągu 24 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku zatrudniał skazanych. Warunkiem uzyskania pożyczki będzie zatrudnianie ich przez 12 miesięcy poprzedzających złożenie dokumentów.