Sytuacja się powtarza: rząd nakłada na samorządy nowe obowiązki i nie daje pieniędzy. Tym razem chodzi o ustawę o pieczy zastępczej.
Asystenci rodzinni bez kwalifikacji, opieka nad dziećmi i rodzinami wyłącznie na papierze oraz gorączkowe poszukiwanie pieniędzy w samorządowych budżetach – tak będzie wyglądać w gminach i powiatach realizacja nowej ustawy o pieczy zastępczej, która wchodzi w życie od 1 stycznia.
Jednym z wymogów, jakie ustawa nakłada na samorządy, jest stworzenie dodatkowych etatów dla asystentów rodziny. Ma on być nie tylko wsparciem w przypadku problemów wychowawczych, lecz także działać na rzecz poprawy jakości życia, np. pomagając w szukaniu pracy. Asystent będzie też wspierać rodzinę w przypadku umieszczenia dziecka w ośrodku wychowawczym. Na wniosek sądu sporządzi opinię na temat rodziny i jej członków.

Nie chcą pracować za niską pensję

Choć do końca roku jeszcze dwa miesiące, lokalne władze już mają poważny problem ze znalezieniem chętnych na te stanowiska. – Nikt nie chce przy tak wyśrubowanych wymaganiach pracować za mniej niż 4,5 tys. zł. A moją gminę ledwo stać na opłacenie wykwalifikowanego pracownika socjalnego, który zarabia ok. 3 tys. zł brutto i do tego nie może pełnić obowiązków asystenta rodziny – mówi nam Leszek Świętalski, wójt gminy Stare Bogaczowice.
– Za tak niskie pensje trzeba będzie zatrudniać do odpowiedzialnej pracy byle kogo – przyznaje Tomasz Dominiak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radziejowie. Jest przekonany, że w większości samorządów wypełnianie nowych zadań nałożonych ustawą będzie wyłącznie na papierze.

Potrzeba 800 mln zł

Brak asystentów oznacza też dla gmin większe wydatki. Bo asystent jednocześnie może mieć pod kontrolą 20 rodzin. Bez niego dzieci trafią do ośrodków wychowawczych, a gmina będzie musiała dopłacać do pobytu każdego z nich około 3 tys. miesięcznie. Przykładowo Stargard Szczeciński na nowe stanowiska pracy będzie musiał wydać 100 tys. zł rocznie. Ale jeszcze więcej miasto zapłaci za pobyt dzieci w domach dziecka czy rodzinach zastępczych. W przyszłym roku będzie musiało znaleźć na ten cel 300 tys. zł, w 2013 r. – 400 tys., a w 2014 r. – już 640 tys. zł. Rada miasta nie zaakceptowała tak wysokich kosztów i w ubiegłym tygodniu zadecydowała o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Działania podjęły też władze lokalne woj. dolnośląskiego. – Zbieramy dane z sąsiednich powiatów dotyczące kosztów, jakie będą musiały ponieść w przyszłym roku – mówi nam pracownik starostwa w Bolesławcu. Działania te są związane ze wcześniejszą deklaracją starosty Cezarego Przybylskiego, który ostrzegł, że jeśli rząd nie wspomoże finansowo samorządów, to powiaty dolnośląskie nie będą realizowały nowych zadań nałożonych ustawą.
Związek Powiatów Polskich szacuje, że rocznie nowe przepisy będą samorządy kosztować 800 mln zł. Ministerstwo Pracy dokonało zupełnie innych szacunków. – W projekcie ustawy budżetowej na 2012 r. zaplanowano środki finansowe w kwocie 70 mln zł, z przeznaczeniem na finansowanie i dofinansowanie zadań jednostek samorządu terytorialnego wynikających z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej oraz 62,5 mln zł w rezerwie celowej – odpowiedziało nam biuro prasowe resortu.