Pracę najszybciej będą tracić osoby zatrudnione w firmach eksportujących swoje towary.
W najbliższych pięciu miesiącach zwiększać się będzie armia bezrobotnych – wynika z prognoz ekspertów pytanych przez „DGP”. Do końca roku może ich być nawet o 150 tys. więcej niż we wrześniu.
– W końcu grudnia stopa bezrobocia może wzrosnąć do 12,3 proc. z 11,8 proc. we wrześniu – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao.
Przeważa jednak opinia, że będzie ona wyższa. Według Piotra Bujaka, ekonomisty z Raiffeisen Bank Polska, może wynieść 12,5 proc., zdaniem Arkadiusza Krześniaka, głównego ekonomisty Deutsche Bank Polska, nawet 12,8 proc. Gdyby spełnił się najbardziej pesymistyczny scenariusz, to do końca roku liczba bezrobotnych wzrosłaby o 150 tys.
– Bezrobotnych będzie przybywać przede wszystkim dlatego, że jesienią wygasają prace sezonowe m.in. w budownictwie i rolnictwie – tłumaczy Mrowiec.
Ale to niejedyny powód. – Niepewność w gospodarce światowej sprawia, że część przedsiębiorstw ogranicza zatrudnienie – ocenia Kaja Retkiewicz-Wijtiwiak, ekonomistka banku BPH. Jej zdaniem to zjawisko może się nasilać, jeśli pogarszać się będzie koniunktura na rynkach zagranicznych. – Odczują to eksporterzy, którzy mogą być zmuszeni do ograniczania zatrudnienia, gdy spadnie popyt na ich wyroby – ocenia.
Można zatem oczekiwać, że pracę tracić będą osoby zatrudnione w firmach, które najwięcej eksportują, a więc w branży samochodowej, elektromaszynowej, meblarskiej oraz wytwarzającej sprzęt RTV i AGD. A przy wzrastającym bezrobociu zmniejszać się będą zakupy gospodarstw domowych. – To spowoduje, że kłopoty będą miały także firmy, które produkują tylko na nasz rynek. I w efekcie one też będą zwalniać – uważa Bujak.
To efekt spowolnienia gospodarczego. – Od października do końca grudnia bezrobocie mogłoby nawet spadać, gdyby gospodarka rozwijała się szybciej niż obecnie. Tak było w latach 2006 – 2007, ale wtedy gospodarka rozwijała się w ponad 6-proc. tempie. Wzrost bezrobocia zaczynał się w styczniu i kończył w lutym – twierdzi Karolina Sędzimir, ekonomistka PKO BP.
Tymczasem w tym roku wzrost PKB może wynieść ok. 4 proc. To za mało, aby przedsiębiorcy tworzyli więcej miejsc pracy, niż likwidowali – robią tak, gdy tempo wzrostu PKB w naszym kraju przekracza 5 proc. W tej sytuacji również przyszły rok będzie bardzo trudny na rynku pracy, bo gospodarka ma wzrosnąć o ok. 3 proc. Między innymi dlatego zdaniem Sędzimir w grudniu przyszłego roku stopa bezrobocia może wynieść 12,7 proc., a według wstępnych szacunków Retkiewicz-Wijtiwiak – 12,9 proc.