Rada Służby Cywilnej proponuje zmiany w systemie wynagradzania pracowników administracji. Chce m.in. zrezygnować z trzynastej pensji.
W służbie cywilnej wciąż brakuje efektywnego systemu motywacyjnego. Dyrektorzy generalni poza trzyprocentowym funduszem wynagrodzeń przeznaczonym na nagrody nie mają zbyt dużej możliwości do zachęcania urzędników do efektywnej pracy. Na dodatek ich płace nie rosną od czterech lat, a to oznacza, że nie rośnie też pula pieniędzy na nagrody.
System motywacyjny w urzędach / DGP
Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu państwa, przewodniczący Rady Służby Cywilnej, uważa że system wynagrodzeń urzędników należy zmienić. Najlepiej w ten sposób, żeby wysokość ich zasadniczej pensji nawet w 50 proc. zależała do wydajności i efektywności pracy.

Stabilna pensja

Pensja pracownika służby cywilnej składa się z wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wieloletnią pracę (tzw. stażowego). Urzędnik mianowany otrzymuje ponadto dodatek za posiadany stopień służby cywilnej.
Wysokość wygrodzenia zasadniczego członków korpusu ustalana jest na podstawie mnożników i kwoty bazowej określanej co roku w ustawie budżetowej. Od 2008 rokukwota ta wynosi 1873,84 zł.
Co więcej, od 1 stycznia 2010 r. członkowie korpusu zostali pozbawieni dodatku specjalnego. Średnio w 2009 roku wynosił on 67 zł miesięcznie. Rząd zlikwidował ten dodatek, bo uznał, że skoro otrzymują go wszyscy, to nie ma on charakteru motywacyjnego. Niestety nic nie wprowadził w zamian, co mogłoby zachęcić urzędników do większego zaangażowania w pracę.

Dodatek dla wybranych

Na pocieszenie można dodać, że osoby pracujące w administracji centralnej wciąż mogą liczyć na trzynastki i nagrody jubileuszowe czy też odprawy emerytalne. Te też nie mają charakteru motywacyjnego, ale przynajmniej okresowo podwyższają i tak niskie pensje urzędników.
Tylko nieliczni mogą ubiegać się o dodatek zadaniowy, który jest przyznawany, gdy urzędnik wykonuje ekstrazadania. To rozwiązanie ma jednak wadę. Osoba godząca się na dodatkową pracę np. za kolegę, który jest chory, nie wie, jaki dodatek otrzyma. Przepisy tego nie określają ani procentowo, ani kwotowo.
Ci pracownicy, którzy nie mają zleconych dodatkowych zadań, a angażują się w pracę, mogą liczyć na okresowe nagrody (z funduszu nagród).
– Jest to jedyny instrument motywacyjny w formie pieniężnej. Pozostałe składowe pensji są stałymi składnikami chronionymi ustawowo – przyznaje Jolanta Krupowicz, dyrektor generalny Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Rada Służby Cywilnej uważa, że tych motywujących składników powinno być więcej.
– Trzeba się zastanowić nad likwidację niektórych stałych niemotywujących dodatków dla urzędników, takich jak np. trzynastka – mówi Adam Leszkiewicz.
Wskazuje, że dodatki stałe powinny być zastąpione elementami płacowymi powiązanymi z efektami pracy. Zaznacza, że większą rolę także powinno się przypisywać ocenie pracy i rozwojowi zawodowemu urzędników.



Łatanie dziur

Okazuje się, że nawet trzyprocentowy fundusz nagród nie zawsze trafia w całości do urzędników.
– Musimy utworzyć kilkanaście stanowisk w związku z powierzeniem nowego zadania związanego z abolicją dla cudzoziemców i w tym celu część pieniędzy zabieramy z funduszu nagród na etaty – mówi Wiesława Chojnacka, dyrektor generalny Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Podkreśla, że wysokości nagród waha się do 300 zł do nawet tysiąca.
– Dyrektorzy generalni powinni mieć możliwość zwiększania funduszu płac, w danym roku kalendarzowym z własnych oszczędności budżetowych – oczywiście do pewnego rozsądnego poziomu – mówi Sławomir Wasilczyk, dyrektor generalny Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.

Wszyscy najlepsi

Nagrody najczęściej przyznawane są w okresie świąt. Najbliższą okazją do ich wypłacenia będzie 11 listopada. Poza tym, że jest to święto niepodległości, jest też nieformalnym dniem służby cywilnej.
Eksperci wskazują, że w wielu urzędach nagro
dy nie zawsze otrzymują te osoby, które wyjątkowo angażowały się w wykonywanie swojej pracy.

Obecnie urzędnicy otrzymują wynagrodzenie za przychodzenie do pracy

– Z moich informacji wynika, że przełożeni nie chcą się konfliktować z pracownikami i dla świętego spokoju wszystkim przyznają nagrody, przy czym co najmniej 30 proc. nie powinno ich otrzymać – mówi Witold Gintowt-Dziewałtowski, członek Rady Służby Cywilnej.
Podkreśla, że dyrektorzy generalni wciąż nie są prawdzimymi menedżerami, choć mają do tego narzędzia np. w postaci zniesionego limitu etatów, a także okresowych ocen.
Brak skutecznego systemu motywacyjnego stwarza trudności w pozyskaniu czy też zatrzymaniu w urzędach najlepszych pracowników.
– Obecnie ustabilizowanie kadry jest trudne, bo odchodzi wielu wysoko wykwalifikowanych pracowników, a odpowiednich następców trudno znaleźć – mówi Sławomir Wasilczyk, dyrektor generalny Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Podkreśla, że przyczyn jest kilka – m.in. atmosfera w pracy, powtarzające się co jakiś czas groźby redukcji zatrudnienia, a przede wszystkim ciągłe zmiany przepisów nakładające na pracowników coraz to nowe obowiązki.

30 proc. dla pracujących

„DGP” zapytał więc dyrektorów generalnych, czy konieczne są zmiany w systemie motywacyjnym. Ci zgodnie powiedzieli, że tak.
– Poza pensją zasadniczą urzędnicy powinni wiedzieć, że zajmując określone stanowisko, mogą np. doprowadzić do jej zwiększenia o 30 proc. – mówi Wiesława Chojnacka.
Tłumaczy, że każde stanowisko powinno zostać odpowiednio opisane i zwartościowane. Wtedy urzędnik, który np. wydałby w ciągu miesiąca określoną liczbę poprawnych decyzji wiedziałby, że ma prawo do wyższej pensji.
Urzędy zdają sobie też sprawę z trudnej sytuacji finansowej i decydują się na pozapłacowe formy wyróżniania pracowników.
– Szukamy motywatorów pozapłacowych, takich jak dyplomy, wyróżnienia, listy gratulacyjne, odznaczenia, wręczane w uroczystej formie. Zwiększamy też zakres i kierunek szkoleń dopasowywanych do potrzeb urzędu i pracowników – mówi Sławomir Wasilczyk.
Jego zdaniem w konsekwencji zawsze jednak powraca problem niskiego poziomu płac.
Podobnego zdania jest Bogumiła Stanecka, dyrektor generalny Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Uważa, że wysokość wynagrodzeń powinna być wystarczającą zachętą do pozyskania najlepszych kandydatów do pracy i ich utrzymania, a także do efektywnej pracy.
Z anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród pracowników w jej urzędzie wynika, że dla zatrudnionych tam osób poza lepszymi zarobkami liczy się też stabilność zatrudnienia, możliwość podnoszenia własnych kompetencji, określona ścieżka kariery zawodowej oraz atmosfera w miejscu pracy.

Pensja za obecność

Potrzeba zmiany w systemie motywacyjnym dostrzega też Rada Służby Cywilnej.
– Obecnie pensja zasadnicza jest głównym i najważniejszym elementem wynagrodzenia w urzędach i nie jest ona powiązana z efektywności pracy. Pracownicy otrzymują ją za samo przychodzenie do urzędu – mówi Adam Leszkiewicz.
Tłumaczy, że w wielu prywatnych firmach tylko 50 proc. miesięcznego wynagrodzenia jest stała, a pozostałe składniki zależą od jakości i efektów pracy zatrudnionych tam osób. Bez zmian ustawowych najlepszą drogą, według Adama Leszkiewicza, do zbudowania systemu motywacyjnego jest zmniejszenie zatrudnienia. Uzyskane w ten sposób oszczędności dyrektorzy generalni mogli by przekazać na specjalny fundusz motywacyjny.
Z kolei spokój w służbie cywilnej postuluje Robert Bartold, dyrektor generalny Ministerstwa Edukacji Narodowej. Według niego system służby cywilnej ulegał w ostatnich latach ciągłym zmianom.
– Członkowie korpusu służby cywilnej również potrzebują jakiejś przewidywalności sytuacji pracowniczej i dlatego zmiany należy przeprowadzać dopiero, gdy ich cel jest dobrze określony i mierzalny – dodaje.
Okazją do zmian może być ponowne rozpoczęcie prac nad nowelizacją ustawy o służbie cywilnej przez nowy parlament. Ta na razie zakłada m.in. wprowadzenie rekompensaty dla urzędników za nadgodziny.
Sławomir Brodziński, szef Służby Cywilnej
Praca w urzędach nie daje już tak jak dawniej poczucia stabilizacji. W dodatku nie było tam podwyżek od czterech lat. Rząd w projekcie ustawy budżetowej na 2012 r. też zamroził płace. Czy wnioskował pan o wyże pensje dla urzędników?
Nie. Zaznaczyłem natomiast, że od 2008 roku urzędnicy nie otrzymali podwyżki nawet o wskaźnik inflacji – ale przynajmniej nie było obniżek, tak jak w wielu państwach OECD i UE. Uważam, że w 2013 roku budżet powinien przewidywać już wzrost płac.
Jaka podwyżka Pana by zadowalała?
W wielu urzędach podwyżki są – moim zdaniem – konieczne, bo przegrywają one rywalizację o pracowników na rynku pracy. Jeśli się to nie zmieni to najlepszych urzędników zabierze sektor prywatny. Ewentualne podwyżki powinny być jednak zróżnicowane w zależności od uwarunkowań regionalnego rynku pracy.
Może wprowadzić takie rozwiązanie jak w armii. Gdzie ich budżet jest uzależniony od PKB?
Analizowałem podobne rozwiązania. Jeśli państwo by się rozwijało, rósłby PKB to też wzrastałyby pensje urzędników. Gdyby kryzys się pogłębiał to także płace ich automatycznie musiałby się obniżyć.