Pracownik, który chce uczestniczyć w głosowaniu, a pracuje w godzinach otwarcia komisji wyborczej, nie może żądać zwolnienia z pracy na czas oddania głosu. Może jednak porozumieć się w tej sprawie z pracodawcą.

Już w najbliższą niedzielę lokale wyborcze będą czynne od 7 do 21. Zgodnie z art. 62 Konstytucji RP, obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta RP posłów, senatorów i przedstawicieli samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat.

Niedziela nie zawsze jest jednak dniem wolnym od pracy. Kodeks pracy przewiduje ośmiogodzinny maksymalny dobowy wymiar czasu pracy. Dopuszczalne są jednak wyjątki. W stosunku do osoby wykonującej obowiązki z zakresu dozoru urządzeń lub pozostającej częściowo w pogotowiu do pracy może być stosowany system równoważnego czasu pracy, w wymiarze nawet do 16 godzin pracy na dobę. Natomiast w sytuacji pracowników pilnujących mienia, pracowników straż pożarnych lub służb ratowniczych, dobowy wymiar czasu pracy może wynieść nawet 24 godziny.

Ani kodeks pracy, ani uchwalony przez Sejm 5 stycznia 2011 r. kodeks wyborczy (Dz.U. nr 21, poz. 113) nie regulują kwestii zwolnienia od pracy na czas głosowania. Pracownik będący w takiej sytuacji może zatem jedynie zwrócić się z prośbą o zwolnienie na czas uczestnictwa w wyborach. Jednak to od dobrej woli pracodawcy będzie zależało, czy pozwoli mu opuścić w tym celu zakład pracy.

Kodeks wyborczy stwarza możliwość pobrania na wniosek wyborcy zaświadczenia o prawie do głosowania w miejscu pobytu w dniu wyborów. Aby je otrzymać, pracownik, który chce zagłosować poza miejscem zamieszkania, a w pobliżu miejsca pracy, powinien jeszcze dziś zwrócić się do właściwego urzędu gminy.