Szkoły wyższe i firmy zajmujące się innowacjami są pozbawione unijnego dofinansowania na wdrażanie ich badań. Bez dotacji z UE część z nich musiała zawiesić realizowane wcześniej programy.
Wciąż nie wiadomo, kiedy do uczelni i firm zajmujących się wdrażaniem w przemyśle wyników badań naukowych trafi kolejna pula unijnych pieniędzy z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (PO KL). Resort nauki w czerwcu unieważnił dwa konkursy, które ogłosił w grudniu 2010 r. 205 projektów trafiło wtedy do kosza tylko dlatego, że urzędnicy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) przygotowali wadliwą dokumentację konkursową. W efekcie w wielu projektach złożonych w konkursie pojawiły się błędy.
Nowych konkursów resort nie zdążył już ogłosić, bo od 1 września realizację projektów w PO KL w części dotyczącej nauki i szkolnictwa wyższego przekazał odrębnej agencji – Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju. 60 mln zł, które zostało z ubiegłorocznych konkursów, wciąż jest niewykorzystane. W centrum trwają intensywne prace nad przygotowaniem kolejnych.
– Zamierzamy je ogłosić na przełomie września i października – zapewnia Piotr Krasiński z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Uczelnie i firmy zajmujące się innowacjami będą się mogły w nich ubiegać o dotacje na zorganizowanie dla pracowników naukowych szkoleń i studiów podyplomowych z zarządzania projektami badawczymi i komercjalizacji wyników ich badań. Piotr Krasiński mówi, że na razie jednak nie zapadła ostateczna decyzja, jaka pula pieniędzy będzie dostępna w obu konkursach oraz kiedy zostaną one rozstrzygnięte. Tymczasem jest to informacja kluczowa dla potencjalnych beneficjentów.
– Wiele z przedsiębiorstw specjalizujących się w innowacjach utrzymuje się tylko z unijnych dotacji. Przez odwołanie konkursów nie mają zapewnionej ciągłości finansowania i grozi im przerwanie działalności – podkreśla Jakub Anders z Fundacji Pro Regio.
Kłopoty mają także uczelnie. Centrum Transferu Technologii Uniwersytetu Łódzkiego musiało zrezygnować z kontynuowania w roku akademickim 2011/2012 podyplomowych studiów z komercjalizacji nauki i technologii. Wcześniej były finansowane ze środków unijnych.
– Mamy świetną kadrę, sprawdzony program studiów oraz ważną licencję Uniwersytetu Teksańskiego. Zainteresowanie studiami jest duże, ale bez unijnej dotacji ich nie uruchomimy – mówi Małgorzata Grzegorczyk z Centrum Transferu Technologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Gdyby uczelnia chciała realizować te studia odpłatnie, pracownicy jednostek naukowych musieliby zapłacić za nie 14 tys. zł. Jak podkreśla Małgorzata Grzegorczyk, nie stać ich, żeby taką cenę zapłacić.
Wszystkie projekty, które zostaną zgłoszone w konkursach, uczelnie i firmy będą musiały napisać na nowo. W 2011 roku zmieniły się bowiem zasady realizacji całego PO KL. To oznacza dodatkowe wydatki na ponowne przygotowanie wniosków. Jednak resort nauki nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak podkreśla Bartosz Loba, rzecznik prasowy MNiSW, przekazanie realizacji programu niezależnej agencji zatrudniającej ekspertów i naukowców poprawi obsługę konkursów.
163 mln zł z UE trafiło od roku 2007 do uczelni i firm zajmujących się komercjalizacją nauki