E-dziennik, generator planu lekcji, wirtualna biblioteka, materiały do e-learningu – coraz więcej szkół działa, wykorzystując platformy internetowe.

111 szkół z województwa opolskiego od początku grudnia znajdzie się w systemie „Opolska eSzkoła szkołą ku przyszłości”. W ramach przedsięwzięcia trafi do nich 5,5 tys. laptopów i ponad 550 zestawów multimedialnych, a w każdej placówce powstanie bezprzewodowa sieć z bezpiecznym dostępem do internetu. Ale równie ważne będzie ich włączenie do regionalnego portalu eSzkoła.

– Mieliśmy sygnały od szkół, nauczycieli, że aby informatyzacja zadziałała, konieczne będzie stworzenie wspólnej platformy, która pozwoli nie tylko sprawniej zarządzać edukacją w poszczególnych placówkach, lecz także współpracować im ze sobą – mówi nam kierownik projektu Ireneusz Podolak z Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Informatycznego i Politechnicznego.

Na podobne systemy decyduje się coraz więcej szkół, stąd coraz więcej firm ma oferty przygotowania dla nich specjalnych platform.

E-dziennik to za mało

Zaczęło się od rozporządzenia wydanego w 2009 r. przez ministra edukacji narodowej w sprawie dzienników elektronicznych. Już wcześniej trochę szkół wprowadziło e-dzienniki, równocześnie prowadząc te tradycyjne, ale dopiero kiedy MEN umożliwiło rezygnację z papierowego na rzecz elektronicznego, na rynku zaczął się większy ruch.

Ministerstwo nie wie, ile szkół do tej pory zdecydowało się na e-dzienniki, ale jak szacują eksperci, w sieci są dostępne oceny uczniów chodzących do co najmniej 3 tys. z blisko 30 tys. placówek. Większość z nich to szkoły podstawowe.

Ostatnio jednak szkoły, które zdecydowały się na e-dziennik, zaczynają dochodzić do wniosku, że równie dobrze mogą pójść krok dalej i zinformatyzować także swoją administrację, wprowadzić platformę e-learningową, pocztę e-mailową dla pracowników i profesjonalną stronę WWW. Często, jak choćby na Opolszczyźnie, taka informatyzacja szkół jest zlecana przez samorządy, które mogą to robić, korzystając z dotacji unijnych. I tak Gdynia podpisała właśnie umowę na wdrożenie do końca kwietnia 2013 r. w 60 szkołach rozszerzonego elektronicznego dziennika. Wartość kontraktu, który wykona Comarch, to blisko 1 mln zł.

Platforma na Opolszczyźnie będzie natomiast kosztowała 10 – 12 mln zł. Dolnośląską e-szkołę, która ma docelowo objąć sobą 100 tys. użytkowników: uczniów, rodziców i nauczycieli, wyceniono na ponad 19 mln zł.

E-dukacyjny rynek

Część z tych nakładów pochłania oczywiście zespolenie szkół z siecią i instalacja nadajników WiFi. – Samo podłączenie szkoły do specjalnej platformy nie jest wcale wielkim wydatkiem – zapewnia Tomasz Lech z firmy Perfektus System, która właśnie zaczęła oferować takie platformy pod nazwą eSzkoła24. – Mamy dwa rodzaje rozliczeń ze szkołami. Płacą albo szkoły, albo placówki i rodzice. Wyjściowa stawka za jednego ucznia wynosi 20 zł, a to oznacza, że średni koszt dla szkoły to ok. 3,5 – 4 tys. zł rocznie – mówi Lech. Jego firma prowadzi właśnie rozmowy z kilkudziesięcioma placówkami.

Na większą skalę w tej dziedzinie działają dwie największe firmy specjalizujące się w zarządzaniu oświatą: Vulcan i Librus. Pierwsza od roku oferuje platformę Fronter, która od 1998 r. jest wdrażana w kilku europejskich państwach – łącznie korzysta z niej blisko 9 mln uczniów i nauczycieli. Druga do tej pory skupiała się na e-dziennikach (jak chwali się: wprowadziła je do 1,5 tys. placówek), ale ostatnio zaczęła też sprzedawać oprogramowanie do zarządzania e-sekretariatem czy aplikacje do wypełniania świadectw. Wrocławska spółka e-dzienniki poszła jeszcze w innym kierunku i zaczęła oferować elektroniczny dziennik w postaci aplikacji mobilnej – tak by zarówno nauczyciele, jak i rodzice mieli do niego dostęp nawet za pomocą smartfonów.

Podobnych usług będzie przybywać, bo edukacja to dziś największy sektor usługowy w Polsce. Z grubo ponad 500 tys. nauczycieli i blisko 6 mln uczniów jego informatyzacja może być warta nawet 10 mld zł.