Mniej zamożni podatnicy znowu finansują świadczenia tym, którzy mają lub zarabiają więcej. A tak być nie powinno. Tylko przestrzeganie zasady pomocniczości – państwo, szanując pieniądze, które bierze od podatników, pomaga tylko tam, gdzie musi, i jest to opłacalne – gwarantuje, że unikniemy grabienia słabszych kosztem silniejszych, lepiej zorganizowanych czy zaradniejszych.
W weekend rozmawiałem na Mazurach z lokalnym przedsiębiorcą. Pytałem, jak żyją ludzie tam, gdzie bezrobocie wynosi 20 proc. Mówił sporo o „mistrzach wykorzystywania pomocy”. „Panie, oni przy panu są jak profesorowie, znają każdy najdrobniejszy nawet przepis, z którego mogą wycisnąć pieniądze” – mówił. Podobnie, choć nieoficjalnie, wypowiadają się pracownicy socjalni czy zatrudnione w gminach osoby przyznające pomoc. Jak podkreślają, sprawy zaszły tak daleko, że praca się nie opłaca. Gdy zsumuje się pomoc socjalną, a odejmie koszty, jakie ponosi osoba, która wypadłaby spod opiekuńczego parasola urzędów po przekroczeniu określonego dochodu, okazuje się, że lepiej pozostać biernym. Państwo samo wpędza swoich obywateli w beznadziejną pułapkę bezczynności i kombinacji.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeO.K.
Alojzy Sałata
Napiszę Panu jakie ja mam poglądy na temat 'opłacalności' pomocy osobom starszym - uważam, że jest to opłacalne ze względów ludzkich i moralnych. Szkoda tylko, że w Polsce często to wygląda tak, że nie "unikniemy grabienia słabszych kosztem silniejszych, lepiej zorganizowanych czy zaradniejszych". To powoduje, że Ci którzy zasługują na pomoc socjalną nie dostają jej w takiej wysokości i na takich warunkach, jakie mogliby mieć gdyby nie banda cwaniaków żerujących na systemie.
pozdrawiam!
VAT bez ograniczen. Od tego roku w UE nie obowiazuje gorna granica VAT.
Wegry juz skorzystaly z tej mozliwosci. Patrzec tylko jak u nas pojawi sie np. 30 lub 40% VAT.
A wiec: Hulaj dusza, piekla nie ma.
językowe, bo Panu chyba się wydaje, że przerósł już Mistrza Kapuścińskiego pisząc te, niestety pseudoliberalne gnioty. Gdzieś Pan rozmawiał, coś Pan słyszał, a gdzie fakty? Nazwiska? Oj zawyżył Pan standardy dziennikarskie, zawyżył...To tzw. "sodówa", czy coś więcej?