Minister zdrowia Ewa Kopacz chce jeszcze podczas polskiej prezydencji doprowadzić do automatycznego uznania kwalifikacji absolwentek liceów medycznych w UE.

Obecnie, chcąc wykonywać zawód pielęgniarki lub położnej za granicą, muszą one uzupełniać kształcenie na studiach pomostowych. Taki wymóg nie był natomiast narzucony pielęgniarkom z Bułgarii czy Rumunii, które później niż Polska wchodziły do UE.

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Ewa Kopacz poinformowała po rozmowie z unijnym komisarzem ds. zdrowia Johnem Dalim, że będzie on rekomendował proponowane przez Polskę rozwiązanie. Dyrektywa o uznawaniu kwalifikacji miałaby zostać znowelizowana w taki sposób, aby absolwentki studiów medycznych, które mają co najmniej 5-letnie doświadczenie zawodowe uzyskane w ciągu 7 lat, były traktowane w UE tak samo jak pielęgniarki z innych krajów członkowskich. Nie musiałyby więc uzupełniać wykształcenia na studiach pomostowych.

– Liczymy na to, że uda się wprowadzić te zmiany jeszcze w trakcie polskiej prezydencji w UE – mówi Ewa Kopacz.

W realizację tej obietnicy wątpi samorząd pielęgniarek i położnych, który o uznanie ich kwalifikacji w UE walczy od siedmiu lat.

Elżbieta Garwacka-Czachor, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, przypomina, że w dotychczasowych rozmowach z Komisją Europejską zawsze padał argument, że nie wystarczy do tego zmiana dyrektywy.

– Przeszkodą nie są bowiem zapisy dyrektywy, ale traktatu akcesyjnego, którego zmienić się nie da. Nie wymienia on dyplomu ukończenia liceum medycznego jako uprawniającego do uznania kwalifikacji w UE – podkreśla.

Pielęgniarki, które ukończyły liceum medyczne, mogą uzupełniać kwalifikacje na studiach pomostowych finansowanych ze środków UE. Problem w tym, że pieniądze na ten cel skończą się w 2012 roku.

Według szacunków samorządu pielęgniarskiego absolwentek liceów medycznych, które nie mają uzupełnionego wyższego wykształcenia, może być jeszcze nawet 120 tys.