To zbyt wysokie koszty pracy, a nie terminowe umowy utrudniają młodym start w dorosłe życie. Ograniczenie możliwości zawierania czasowych kontraktów nie poprawi ich sytuacji.
Ponad 60 proc. osób w wieku 15 – 24 pracuje na innej podstawie niż umowa o pracę na czas nieokreślony. Zdaniem autorów rządowego raportu Młodzi 2011 powoduje to podział rynku pracy na uprzywilejowanych pracowników zatrudnionych na stałe i zagrożonych bezrobociem pracujących na podstawie kontraktów terminowych.
Dlatego rząd powinien podjąć działania i wprowadzić zmiany, które mają zlikwidować to niekorzystne zjawisko. Propozycji gotowych rozwiązań (w tym również zgłaszanych przez Komisję Europejską) jest kilka, w tym m.in. ograniczenie możliwości zawierania umów terminowych tylko do określonych branż.
Najbardziej uzasadnione jest ich stosowanie np. w rolnictwie lub budownictwie, czyli sektorach, w których zapotrzebowanie na pracę szybko się zmienia. Z opiniami tymi nie zgadzają się eksperci.
– Decyzją administracyjną nie można regulować zatrudnienia w firmach – mówi Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha.
Podkreśla, że trudna sytuacja osób młodych na rynku pracy wynika przede wszystkim ze zbyt dużych kosztów pracy, które utrudniają podjęcie decyzji o zatrudnieniu konkretnej osoby.
Zawieranie popularnych obecnie terminowych umów o pracę przyczyniło się natomiast do wzrostu zatrudnienia i znaczącego zmniejszenia bezrobocia z poziomu ponad 20 proc.
– Zaostrzenie przepisów dotyczących zawierania umów terminowych na pewno spowoduje, że będzie ich mniej, ale jednocześnie mniej będzie miejsc pracy – mówi Jan Rutkowski z Banku Światowego, ekspert ds. rynku pracy.
Tłumaczy, że firmy mogą rezygnować z zatrudnienia osób młodych, jeśli nie będą mogły najpierw sprawdzić ich umiejętności. Obecnie mogą to robić dzięki umowom terminowym.
– Sądzę, że lepszym rozwiązaniem byłoby dalsze uelastycznienie zatrudnienia. Wiedząc, że w razie np. dekoniunktury bez większych trudności można rozwiązywać umowy o pracę, firmy nie bałyby się zatrudniać – dodaje.
Eksperci nie są też przekonani, że sytuację młodych może poprawić ograniczenie możliwości zatrudnienia na czas określony np. do trzech lat.
– Pracodawcy mogą zwalniać pracowników przed upływem trzyletniego terminu, tak jak np. zwalniają osoby, którym wkrótce ma przysługiwać ochrona przedemerytalna – mówi Agnieszka Waszczyk, prawnik z Kancelarii Wilczak i Wspólnicy.