Uczelnie utrudniają przenoszenie się studentom do innych szkół. Często żądają też od nich dodatkowych opłat.

Jedna z wyższych szkół zawodowych uniemożliwiła Agnieszce Pileckiej, studentce drugiego roku studiów licencjackich, przeniesienie się do drugiej uczelni.
- Z powodów rodzinnych musiałam zmienić miejsce zamieszkania - tłumaczy studentka. - Myślałam, że bez problemów uda mi się zmienić uczelnię, ponieważ w nowym mieście była taka, która prowadziła mój kierunek studiów. Dziś jednak dojeżdżam ponad 100 km do szkoły.
Stara uczelnia nie chciała wydać zaświadczenia potwierdzającego wypełnienie wszystkich obowiązków, bez którego nowa szkoła nie chciała jej przyjąć w poczet studentów. Studentka nie chce podawać nazwy uczelni, ponieważ w tym roku będzie na niej broniła pracy licencjackiej.
Robert Pawłowski, rzecznik praw studentów, tłumaczy, że zgodnie z prawem, wystarczyłoby, aby kierownik uczelni przyjmującej zdecydował, czy student spełnia warunki przyjęcia. Zgodnie z art. 171 ust. 3 ustawy z 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 164, poz. 1365), student może przenieść się z innej uczelni za zgodą kierownika podstawowej jednostki organizacyjnej uczelni przyjmującej, wyrażoną w drodze decyzji, jeżeli wypełnił wszystkie obowiązki wynikające z przepisów obowiązujących w uczelni, którą opuszcza.
- W praktyce jednak szkoły wymagają zaświadczenia od uczelni opuszczanej - wyjaśnia Robert Pawłowski.
Rzecznik dodaje, że z podobnymi problemami zgłasza się do niego kilku studentów w miesiącu. Często też zdarza się, że uczelnie uzależniają wydanie zaświadczenia od wniesienia różnych opłat. Problem dotyczy w szczególności uczelni o niskim poziomie nauczania. Z danych Parlamentu Studentów wynika, że nie ma znaczenia, czy szkoła jest prywatna czy publiczna, czy są to studia płatne czy dzienne.
- Dla uczelni liczy się każdy student, od niestacjonarnego otrzymuje bowiem czesne, a za stacjonarnego dotację z budżetu państwa - wyjaśnia Leszek Cieśla, przewodniczący Parlamentu Studentów RP.
Kłopot z interpretacją ustawowych przepisów dostrzegł także resort nauki. W przygotowanej nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym wykreślił zdanie o obowiązku wypełnianiu wszystkich obowiązków.
- To bardzo dobra propozycja - ocenia Leszek Cieśla, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. Studenci mają nadzieję, że nowy minister z niej nie zrezygnuje.
Leszek Cieśla dodaje jednak, że niejasne przepisy prawa to tylko jedna bariera w zmianie uczelni. Jego zdaniem, polskie uczelnie źle przyznają punkty ECTS, a określane przez resort nauki standardy nauczania funkcjonują tylko na papierze.
- W efekcie student, który chce się przenieść, ma do nadrobienia bardzo duże różnice programowe - podkreśla Leszek Cieśla.
JOLANTA GÓRA
OPINIA
MARCIN CHAŁUPKA
prawnik, specjalista prawa szkolnictwa wyższego
Powodem odmowy wydania tzw. potwierdzenia wypełnienia obowiązków może być nieuiszczenie przez studenta-uciekiniera różnych, często wątpliwych prawnie i etycznie, opłat. Szkoły wykorzystują ten sposób egzekucji, mimo że należności, np. z tytułu umowy student-uczelnia należy dochodzić w postępowaniu cywilnym. Proponowana zmiana przepisów pozwoli zerwać z przywiązaniem studentów do niechcianej uczelni, odblokowując ich przepływ do uczelni o lepszej renomie i ofercie.
Marcin Chałupka, prawnik, specjalista prawa szkolnictwa wyższego / DGP