Już we wrześniu do sądu trafi pierwszy pozew grupowy przeciw ZUS. Przedsiębiorcy uważają, że przed wrześniem 2008 r. zakład świadomie wprowadzał ich w błąd, sugerując możliwość czasowego zawieszenia działalności i niepłacenia wtedy składek ubezpieczeniowych. Później jednak zażądał zaległych składek, tyle że powiększonych już o odsetki.
Już we wrześniu do sądu trafi pierwszy pozew grupowy przeciw ZUS. Przedsiębiorcy uważają, że przed wrześniem 2008 r. zakład świadomie wprowadzał ich w błąd, sugerując możliwość czasowego zawieszenia działalności i niepłacenia wtedy składek ubezpieczeniowych. Później jednak zażądał zaległych składek, tyle że powiększonych już o odsetki.
ZUS broni swoich urzędników i zapewnia, że ci nigdy nie doradzali przedsiębiorcom jakiejkolwiek formuły zawieszenia działalności.
Ciężar dowodu
O tym, kto ma rację – ZUS czy przedsiębiorcy – zdecyduje sąd. Pozew grupowy w imieniu przedsiębiorców wniesie krakowska kancelaria Kubas Kos Gaertner. Mecenas Rafał Kos z tej kancelarii podkreśla, że sąd nie będzie rozważał kwestii wysokości szkody poniesionej przez każdego z przedsiębiorców. Tego pozew nie będzie dotyczył.
Kancelaria chce bowiem udowodnić, że ci ponieśli uszczerbek wskutek zawinienia ZUS, o którym mowa w art. 417 kodeksu cywilnego. Zdaniem prawników niezwiązanych z krakowską kancelarią, dochodzący swoich racji muszą powołując się na ten przepis udowodnić wszystkie jego przesłanki.
Zgodnie z nim za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa, jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca władzę publiczną z mocy prawa. Poszkodowani przedsiębiorcy muszą zatem udowodnić ZUS, że to on ponosi odpowiedzialność za szkodę, jaką ponieśli, czyli za to, że zapłacili składki i odsetki od nich, mimo że nie powinni tego robić.
Ważne billingi
Tomasz Rudyk, adwokat w DLA Piper Wiater spółka komandytowa, wskazuje, że aby można było przypisać odpowiedzialność za szkodę Skarbowi Państwa, musi ją wyrządzić funkcjonariusz. Pomiędzy jego działaniem (lub zaniechaniem) a wyrządzoną szkodą zachodzi związek przyczynowy w tym sensie, że szkoda jest normalnym, zwykłym i typowym następstwem tego zachowania.
– Przedsiębiorcy muszą dowieść, że ZUS wprowadził ich w błąd, a następnie domagał się od nich odsetek od niezapłaconych składek. Dowodem będą więc zeznania właścicieli firm, nagrania z rozmów z urzędnikami ZUS i billingi – mówi Grzegorz Ruszczyk z kancelarii prowadzonej przez Bartłomieja Raczkowskiego.
Wina funkcjonariusza
Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność, jeśli działania urzędnika są zawinione. Wina sprawcy może być umyślna lub polegać na niedbalstwie. Ustalenie jej nie musi jednak wiązać się ze wskazaniem konkretnej osoby.
– Wystarczające jest stwierdzenie winy organu państwowego przez wykazanie, że ponosi ją jeden, nieokreślony funkcjonariusz lub niektórzy z danego zespołu – mówi Tomasz Rudyk.
Jak więc widać postępowanie mające na celu uzyskanie odszkodowania od ZUS jest bardzo sformalizowane, wymaga przeprowadzenia wielu czynności i dowodów.
– To powoduje, że trudno przewidzieć jego wynik – mówi Tomasz Rudyk.
Dodaje, że w tej sprawie sąd powinien tłumaczyć ewentualne wątpliwości na korzyść obywatela. Musi mieć na uwadze niejasność unormowań na styku ubezpieczeń społecznych, podatków czy działalności gospodarczej oraz dowolność interpretacyjną urzędników.