Resort edukacji rozważa uznanie decyzji o unieważnieniu egzaminu maturalnego za administracyjną. Maturzyści mogliby wtedy zaskarżać niekorzystne rozstrzygnięcia okręgowych komisji egzaminacyjnych.

Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, odpowiedziała wczoraj rzecznikowi praw obywatelskich na list w sprawie sprzecznych z prawem przepisów maturalnych.
Zdaniem rzecznika m.in. taki sam próg zaliczenia egzaminu maturalnego na poziomie podstawowym i rozszerzonym, a także brak możliwości odwołania się od decyzji dyrektora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej unieważniającej maturę, są sprzeczne z konstytucją.
Od tego roku, aby zdać egzamin maturalny, należy zdobyć 30 proc. punktów na poziomie podstawowym lub rozszerzonym. Katarzyna Hall tłumaczy, że rozdzielenia poziomów egzaminów domagali się uczniowie, rodzice i uczelnie. Twierdzili, że nie powinno się zdawać jednego dnia dwóch egzaminów z tego samego przedmiotu, najpierw na poziomie podstawowym, a potem na rozszerzonym.
Minister przyznaje jednak, że tegoroczne rozwiązanie nie jest najlepsze. Dlatego resort pracuje nad jego zmianą. Jak już pisaliśmy, o otrzymaniu świadectwa maturalnego ma decydować wynik uzyskany z trzech egzaminów: z języka polskiego, obcego i matematyki na poziomie podstawowym. Egzaminy z innych przedmiotów mogłyby być zdawane tylko na poziomie rozszerzonym i nie miałyby wpływu na wynik matury.
Natomiast w sprawie braku możliwości odwołania się od decyzji o unieważnieniu egzaminu z powodu ściągania Katarzyna Hall wyjaśnia, że w przypadku podejrzenia, że praca została napisana niesamodzielnie, prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.
Zdaniem Elżbiety Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, takie postępowanie nie wynika z przepisów prawa. Rozporządzenie nie określa, jakie prawa przysługują maturzyście, jak i kiedy może złożyć wyjaśnienia - tłumaczy. O niesprawiedliwych dla zdających przepisach piszemy już od trzech lat. Minister twierdzi jednak, że takie postępowanie jest pewną formą odwołania. Dlatego rozważa wprowadzenie do ustawy o systemie oświaty konkretnych przepisów w tej sprawie. Nie zmienią się jednak te, które dają prawo wglądu do pracy. Arkuszy i karty ocen nie będzie można kopiować.
800 osób co roku nie otrzymuje świadectwa maturalnego za ściąganie
Jolanta Góra